„Migrację trzeba kontrolować bez zamykania granic” (WIDEO)

Kwestie migracyjne zawładnęły w ostatnim czasie stosunkami polsko-niemieckimi. Jak w tym wszystkim odnajdują się mieszkańcy pogranicza, którzy od lat żyli w pełnej symbiozie z naszym zachodnim sąsiadem?

Między innymi o tym w kolejnym odcinku programu „Lubuski mikrofon – poza studiem” rozmawiamy z Marzeną Słodownik – burmistrzynią Słubic.

Słubice zmieniły się w ostatnich miesiącach, tygodniach?

Oczywiście, że się zmieniły. Zmieniały się już od października 2023 roku, kiedy Niemcy wprowadziły kontrole – najpierw wyrywkowe, potem bardziej zaostrzone. My już wtedy wiedzieliśmy, że to spowoduje paraliż naszego miasta, bo tworzą się gigantyczne korki, szczególnie w tym okresie, kiedy nasi rodacy wracają do pracy, czyli niedziela i poniedziałek rano. Słubice były zablokowane. Teraz, od siódmego lipca, wiadomo, strona polska wprowadziła kontrole…

I te kontrole utrudniają wam życie jeszcze bardziej. Jesteście głównymi poszkodowanymi tej sytuacji?

Nam, tutaj na pograniczu, w dwumieście, w Słubicach i we Frankfurcie utrudnia to codzienne życie. My funkcjonujemy w ten sposób i to wielokrotnie powtarzam, że dla nas most jest kolejną trasą komunikacyjną. Dla nas to nie jest granica, którą przekraczamy i który byśmy chcieli przekraczać, będąc kontrolowanymi. My żyjemy tak naprawdę w dwumieście, pracujemy w dwumieście, mamy rodziny po jednej lub po drugiej stronie, współdziałamy, współistniejemy ze sobą jako taka jedna tkanka miejska. I tak na to trzeba patrzeć. Tak, w ten sposób muszą na nas spojrzeć zarówno Berlin, jak i Warszawa, Warszawa, jak i Berlin.

Wy, mieszkańcy pogranicza, macie takie wrażenie, że nie jesteście do końca wysłuchani? Jest trochę tak, że cierpicie przez to, że sytuację m.in. w Słubicach przedstawia się tak, jakby codziennie wkraczały do Polski tysiące nielegalnych migrantów?

Ja rozumiem i sama powtarzam, że trzeba kontrolować migrację, ale muszą to być naprawdę skuteczne narzędzia, nie tylko dotyczące naszej sytuacji polsko-niemieckiej granicy, Słubic czy Frankfurtu, bo mamy takich miast wiele, ale trzeba o tym pamiętać i pomyśleć pod kątem całej Unii Europejskiej i strefy Schengen. My musimy uszczelniać granice, musimy dbać o to, żeby migracja była kontrolowana. I ja jestem jak najbardziej za tym. Natomiast mam nadzieję, że oba rządy jednak usiądą do stołu, że wspólnie usiądziemy do stołu europejskiego, że w Brukseli podjęte zostaną skuteczne decyzje. My potrzebujemy silnych liderów, którzy zdecydują, w jaki sposób dbać o bezpieczeństwo Europy, każdego kraju narodowego oczywiście i kontrolować migrację.

Ta kwestia jest wykorzystywania politycznie?

Oczywiście, że tak. Eskalacja problemu migracyjnego w takiej skali nam jest niepotrzebna, bo tak naprawdę my się czujemy tutaj bezpiecznie. Ja też jestem w kontakcie ze służbami i pytam, czy jest lepiej, czy mamy jakieś problemy z bezpieczeństwem, czy potrzebne są dodatkowe służby, czy musimy na coś zwrócić uwagę w konkretnych dniach. Czy widzimy, że ten problem migracji rzeczywiście u nas jest widoczny? Ja powiem tak, my jesteśmy dwumiastem europejskim. Od trzydziestu ponad lat mamy wspólną placówkę Collegium Polonicum, a obok jest Viadrina. Mamy studentów o różnych kolorach skóry, z różnych narodowości, mamy pracowników obcokrajowców, którzy tak naprawdę zasilają szeregi naszych firm. My jesteśmy do tego przyzwyczajeni, że ludzie o różnym kolorze skóry też się pojawiają w Słubicach. Natomiast to nie są nielegalni imigranci.

Stosunki polsko-niemieckie z waszej perspektywy uległy pogorszeniu? Jest inaczej?

My, tutaj, żyjemy trochę inaczej, bo musimy kooperować przez te wszystkie miesiące, a tak jak wspomniałam, od października 2023 roku mamy kontrole niemieckie. I my, i niemiecka strona, niemiecki samorząd zdajemy sobie z tego sprawę i również wspólnie podejmowaliśmy różne kroki, by tę sytuację zmienić. To nie jest tak, że ktoś chowa głowę w piasek. To nie jest też tak, że my nagle przestajemy ze sobą rozmawiać. Nie, wręcz przeciwnie, rozmawiamy jeszcze więcej. Słubice nie funkcjonują bez Frankfurtu. Frankfurt nie funkcjonuje bez Słubic. Jesteśmy ze sobą związani edukacją, sportem, kulturą, gospodarką, relacjami międzyludzkimi. My dużo projektów robimy polsko-niemieckich i to jest dla nas naturalne.

Widzi pani jakieś rozwiązanie tej sytuacji w najbliższej przyszłości? Co musi się wydarzyć, by wrócił spokój?

Nie chodzi o to, żeby zamykać granice. Chodzi o to, żeby znaleźć takie narzędzia, które pozwolą kontrolować migrację, a nam normalnie żyć, oddychać, współpracować, bo to jest bardzo ważne. Żyjemy wszyscy w jednej, zjednoczonej Europie i ja bym chciała, żeby tak zostało.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wśród zaproszonych gości były organizacje pozarządowe z terenu województwa lubuskiego.

NGO to ludzie. Lubuskie forum w Słubicach

17 grudnia 2025 roku w Collegium Polonicum w Słubicach odbyło się Lubuskie Forum NGO – wydarzenie, które zgromadziło przedstawicieli organizacji pozarządowych, samorządu, biznesu oraz środowisk

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści