Nie wiadomo, która z kostrzyńskich opowieści fascynuje najbardziej. Czy ta z czasów Fryderyka Wielkiego, czy raczej historia podwójnego zdobycia miasta przez czerwonoarmistów. Niestety ta ostatnia sprawiła, że to imponujące niegdyś miasto zyskało miano Pompejów, a wspaniała twierdza okazała się jego przekleństwem.
Gdybyśmy przypłynęli Odrą przed rokiem 1945, Kostrzyn bez wątpienia by nas zachwycił. Ujrzelibyśmy zamek, mury twierdzy, zwiedzilibyśmy starówkę z klasycznym rynkiem. Tak by było… Ale zacznijmy od początku. Kostrzyn nad Odrą ma długą i bogatą historię, sięgającą co najmniej X wieku. Gród istniał już w X wieku, a prawa miejskie otrzymał w XIII wieku. Przez pewien czas był własnością templariuszy. Zamek, który datuje się na XIV wiek, stał się ważnym ośrodkiem za sprawą Krzyżaków w XV wieku. Miasto zyskało na znaczeniu w XVI-XVIII wieku, gdy margrabia Jan Hohenzollern uczynił je stolicą Nowej Marchii i rozbudował jako twierdzę.
Brandenburskie Ateny
Otoczony bastionami, fosami i murami obronnymi Kostrzyn zyskał miano „Brandenburskich Aten” – był ważnym ośrodkiem kulturalnym i militarnym, a przez wiele lat pełnił funkcję rezydencji książąt. W 1631 Szwedzi rozbudowali twierdzę o nowe szańce i raweliny. Od 1646 przez miasto przebiegała ważna linia pocztowa z Berlina do Prus Książęcych. W 1730–1732 w więzieniu przebywał późniejszy następca tronu Prus Fryderyk II. W roku 1768 tanią siłą roboczą byli konfederaci barscy. Częste i dotkliwe powodzie nawiedzające miasto spowodowały, że w 1785 rozpoczęto prace regulacyjne biegu Warty i Odry. Wykopano kanał Fryderyka Wilhelma, odtąd Warta uchodzi do Odry na północ od twierdzy…

Fot. Muzeum Twierdzy Kostrzyn
Twierdza pełniła funkcję więzienia. Najsłynniejsza ucieczka z kostrzyńskich kazamat, opisywana szeroko w literaturze zakończyła się tragicznie. Otóż w twierdzy król pruski Fryderyk Wilhelm I przetrzymywał swojego syna Fryderyka (późniejszego króla Fryderyka Wielkiego), który zamierzał się poświęcić literaturze i filozofii, a nie władzy. Tymczasem ojciec chciał przymusić królewicza do wojskowego trybu życia i do zainteresowania się damami. Książę zaplanował więc ucieczkę do Anglii wraz z najlepszym przyjacielem porucznikiem Hermanem von Katte oraz Hansem Hermannem i porucznikiem Keithem. Uciekinierów jednak złapano, królewicza uwięziono w kazamatach. Stanęli przed sądem wojennym pod zarzutem zdrady stanu, dezercji i próby ucieczki z Prus.
Sąd obradujący w Kopenick zbierał się w ich sprawie trzykrotnie. Von Katte najpierw usłyszał wyrok dożywotniego więzienia, ale rychło został on zamieniony na śmierć przez ścięcie mieczem, co było częścią planu ojca, który chciał przemienić zbyt uduchowionego zdaniem władcy młodego księcia w męża stanu.
W miejscu stracenia znajdziemy dziś pamiątkową tablicę, a miecz, którym dokonano egzekucji, trafił do muzeum w Brandenburgu. A ponoć duch von Kattego do dziś nawiedza nocą ruiny twierdzy… Pobrzękuje kajdanami.
Front zamiast wulkanu
Podczas II wojny światowej Kostrzyn, będący strategicznym punktem na linii Odry, został zamieniony w silnie ufortyfikowany bastion Wehrmachtu. Wiosną 1945 roku stał się miejscem jednej z najzacieklejszych bitew końcowej fazy wojny – oblężenia przez Armię Czerwoną w ramach operacji berlińskiej. Armia Czerwona ostrzeliwała Kostrzyn ciężką artylerię tak długo, aż zostało ono zrównane z ziemią. Szacuje się, że w walkach zniszczono 95 proc. miasta, w gruzach legło 8.278 domów.

Fot. Muzeum Twierdzy Kostrzyn
Co ciekawe, Kostrzyn był zdobywany dwa razy. 12 marca Rosjanie zdobyli Nowe Miasto. Oddziały radzieckie wdarły się też na Stare Miasto. Niemcy jednak przegrupowali swoje siły, a do Kostrzyna dotarły posiłki. Stare Miasto broniło się nadal, jednak do Moskwy dotarła już depesza o zdobyciu miasta. W stolicy Rosji zapanowała euforia. O zdobyciu Kostrzyna pisały radzieckie gazety. Koniew nigdy nie przyznał się do falstartu w świętowaniu.
Po wojnie nie podjęto próby odbudowy dawnego centrum – pozostałości murów i fundamentów pozostały jako niemi świadkowie zbrojnych działań, stanowiąc dziś jeden z najbardziej przejmujących pomników historii w regionie.
Ruiny w roli głównej
Dziś możemy podziwiać ocalałe fragmenty twierdzy. Jednak w roli głównej są ruiny, zarówno twierdzy Kostrzyn i pozostałości starówki nazywane są często „lubuskimi Pompejami”. Spacerując po wyznaczonych ścieżkach turystycznych, można zobaczyć resztki dawnych kamienic, piwnic i placów. Tablice informacyjne i rekonstrukcje pomagają wyobrazić sobie dawny wygląd miasta, a całość stanowi nie tylko atrakcję turystyczną, ale i ważne miejsce refleksji nad skutkami wojny.

Fot. Grzegorz Walkowski
Od 2008 roku działa tu nowoczesne Muzeum Twierdzy Kostrzyn, które prowadzi działalność edukacyjną i archeologiczną. W muzealnym pawilonie oraz na terenie ruin prezentowane są wystawy czasowe, artefakty z wykopalisk oraz ekspozycje multimedialne, które przybliżają dzieje miasta – od średniowiecza po czasy współczesne.
Dzisiejszy Kostrzyn to także brama do Parku Narodowego „Ujście Warty” – jednego z najważniejszych obszarów ornitologicznych w Europie. Miłośnicy przyrody znajdą tu dziesiątki kilometrów ścieżek rowerowych i szlaków prowadzących przez tereny zalewowe, bagna i łąki, zamieszkałe przez rzadkie gatunki ptaków.
Ale to już całkiem inna historia…

Fot. Grzegorz Walkowski



