W zeszłym roku w województwie lubuskim nad wodą zginęło 18 osób. W obecnym życie straciło już 9 mieszkańców, z tego 5 w trakcie wakacji. Czy statystyki mogły być inne? Zdaniem ekspertów, wielu wypadków da się uniknąć, pamiętając o podstawowych zasadach. – Najważniejsza to nie wchodzić do wody pod wpływem alkoholu – tłumaczy Andrzej Borkowski, prezes oddziału WOPR w Sławie.
Utonięcia – jedna z 10 głównych przyczyn zgonów na świecie
Niestety alkohol to częsty „towarzysz” wypadków nad jeziorami. Od lat ma swój znaczny udział w statystykach utonięć. – Najważniejsza jest profilaktyka, abyśmy uczyli społeczeństwo, że alkohol nie jest dobrym połączeniem z wodą. Ludzie po spożyciu tracą świadomość oraz bodźce takie jak czucie, które pozostaje niezbędne do uprawiania sportów wodnych – ostrzega Marcin Szakoła z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.
– Jest ta świadomość u nas, że nad wodę trzeba przynieść sobie alkohol. Dajemy młodym pokoleniom zły przykład, a one to później powielają. Potrzebna jest wielostopniowa edukacja – uważa Robert Fredrych, prezes lubuskiego WOPR.

O tym, jakie zagrożenia czekają nad jeziorami oraz metodach ich uniknięcia dużo mówiło się w Niesulicach. To właśnie tam zorganizowano obchody Światowego Dnia Zapobiegania Utonięciom. Na miejscu pojawili się przedstawiciele różnych służb, czuwających nad bezpieczeństwem Lubuszan. Oprócz efektownych pokazów dla turystów przygotowano warsztaty pierwszej pomocy oraz korzystania ze sprzętu ratowniczego.
Dużo mówiło się o tym, aby uczciwie oceniać własne możliwości pływackie. Przeszacowanie swoich umiejętności lub kondycji także powoduje wiele wypadków nad jeziorami. – Wyznaczając sobie dystanse do przepłynięcia, warto to robić w bezpiecznych miejscach np. na strzeżonych kąpieliskach. Nie ma potrzeby , aby wypływać od razu na jezioro i urządzać sobie challenge na wodzie – sugeruje Andrzej Borkowski.
Zadanie wydaje się tym łatwiejsze, że w Lubuskiem nie ma większego problemu z kadrą ratowniczą, a więc liczba jezior pod ochroną WOPR jest spora.

UE sypnęła kasą na topowy sprzęt dla WOPR
Obchody w Niesulicach były także okazją do zaprezentowania nowego sprzętu, jaki trafił do lubuskiego WOPR. Mowa o skuterach wodnych, łodziach ratowniczych i pojazdach UTV. Uczestnikom wydarzenia pokazano także tzw. Seaboby, czyli pojazdy umożliwiające prowadzenie akcji na i pod wodą. Do urządzenia można podłączyć pasy, które jednocześnie pozwalają holować dwie osoby o wadze do 140 kg. Takiego zadania nikt nie byłby w stanie wykonać o własnych siłach.
– Ten sprzęt przenosi ratownictwo na wyższy poziom. Kupując go, dołączyliśmy do czołówki na świecie, która z niego korzysta. Otwiera nam to drogę do reagowania w sytuacjach, gdzie do tej pory nie było to możliwe – przekonuje Robert Fredrych

Zakup sprzętu był możliwy dzięki milionom z UE przekazanym przez urząd marszałkowski. W sumie na konto WOPR trafiło 2,5 mln zł. – Takie narzędzia ratują zdrowie i życie. Mogą spowodować, że tych utonięć jest mniej – komentuje wsparcie wicemarszałek Sebastian Ciemnoczołowski, który odwiedził Niesulice.
– Każde pieniądze wydatkowane na bezpieczeństwo nad wodą, to dobrze wydane środki. Warto inwestować w takie projekty – podsumowuje Zbigniew Kołodziej, członek zarządu województwa lubuskiego, także jeden z uczestników Światowego Dnia Zapobiegania Utonięciom.



