Jaka jest różnica między Syberią a Sybirem? To pierwsze pojęcie jest tylko geograficznym, drugie określa gehennę zesłań Polaków, z których ostatnie miało miejsce podczas II wojny światowej. Marian Szymczak, wieloletni prezes związku lubuskich Sybiraków obawia się, że już wkrótce znane będzie tylko to pierwsze znaczenie.
„Dziel się pamięcią, bo zniknie”, tak brzmi hasło obchodów 81. Rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jednak nie tylko obchodom tej rocznicy to zdanie powinno przyświecać.
Niestety, kalendarz i biologia są bezlitosne. Z każdym rokiem, ba, miesiącem i tygodniem ubywa Sybiraków. Tylko u nas w krótkim czasie ubyło sto osób, pozostało jakieś 60, góra 80 i są to ludzie w bardzo zaawansowanym wieku, nawet ci, którzy na Syberii byli jako dzieci lub tam się urodzili. Trudno nawet określić ilu nas jeszcze jest. Ludzie nagle przestają płacić składki, znikają z naszego horyzontu. Stąd my już nie walczymy o jakieś wsparcie, pomoc, Ale o pamięć.
Obchodzimy nadal rocznicę pierwszej wielkiej wywózki, Dzień Sybiraka…
Jako koło zrobiliśmy wszystko, pomniki, tablice pamiątkowe, znaki pamięci… Moim marzeniem było nadanie przez prezydenta Dudę jakiegoś najwyższego odznaczenia Matkom Sybiraczkom, ale ważniejsi byli Macierewicz i Zełenski. Już robi się zbyt późno, wkrótce nas nie będzie, aby o to walczyć. Już jako koło nie mamy prezesa, skarbnika, kustosza… Ja nie mam już siły, jestem po trzecim zawale i nie łudźmy się, już długo nie pociągnę i mówię to nie tylko w odniesieniu do działalności społecznej. Stąd apelujemy do kogoś, kto czuje się na siłach, o pomoc.
Ma pan również pomysł utworzenia klubów wnuków…
To chyba jedyna szansa na kultywowanie prawdziwej, pełnej emocji pamięci. Podobny twór powstał w Sulechowie, ale zaproszono do niego naukowców, a moim marzeniem jest aby byli to uczniowie, studenci. Opracowałem statut, wzór legitymacji, zasady działania. Naukowcy? Proszę sobie wyobrazić, że mimo licznych dokumentów, dostępnych jeszcze świadków, książek, które wydaliśmy powstała tylko jedna praca magisterska poświęcona zesłańcom.
W Zielonej Górze pozostanie izba pamięci.
To miejsce pełne historii i emocji. Jednym z przedmiotów jest krzyż, który przybył ze mną i moja mamą z Syberii. Proszę sobie wyobrazić, że nie było księdza i moja mama odprawiała msze… Boję się jednak, że będzie to zamknięty na głucho pokój, o którym szybko wszyscy zapomną. Dlatego chciałbym, aby zanim znikniemy, w Zielonej Górze powstało poświęcone Sybirakom muzeum. Nie myślę o tak efektownym, jak to w Białymstoku, ale chociaż takie jak we Wrocławiu. I apel do żyjących jeszcze Sybiraków, do ich dzieci. Przekazujcie pamiątki do izby pamięci. Kolejne pokolenia nie będą tych przedmiotów traktowały z należytym szacunkiem, w najlepszym wypadku skończą w piwnicy lub na strychu, a powinny trwać i świadczyć.
W połowie września będziemy obchodzili kolejny Dzień Sybiraka.
Już wiem, że będzie bardzo uroczysty, ale też już wiem, że będzie to jednocześnie moje pożegnanie. Dlatego śpieszę się, gdyż chciałbym załatwić te ostatnie sprawy. Uratować pamięć.



