Czy 80 pytań pozwoli rozwikłać wątpliwości wokół pożaru w Przylepie? Wierzy w to radny Lewicy Tomasz Nesterowicz, który przekazał taką listę do urzędu miasta w Zielonej Górze. Przekonuje, że tym razem nie będzie miejsca na wymijające odpowiedzi, bo wystarczy zaznaczyć „TAK” lub „NIE”. Radny pyta na przykład, czy w listopadzie 2022 r. urząd zdemontował rejestrator monitoringu na składowisku toksycznych odpadów w Przylepie?
– Jest drugi tydzień po pożarze, a my nadal nie wiemy, czy nastąpiło skażenie, czy nie? To powoduje, że spada wiarygodność danych przekazywanych w trakcie pożaru. Mieszkańcy podejrzewają, że jest to czynione, aby uniknąć odpowiedzialności karnej, bo gdyby rzeczywiście wystąpiła możliwość zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców, to pan prezydent w świetle niewykonania wyroku NSA, miałby odpowiedzialność karną – twierdzi radny.
Wątpliwości stały się punktem wyjścia do stworzenia listy 80 pytań (listę prezentujemy TUTAJ), przekazanej do prezydenta Janusza Kubickiego. Pomogą one dowiedzieć się, czy hala z toksyczną bombą była odpowiednio zabezpieczona, jakie konsekwencji dla zdrowia miał sam pożar oraz czy obecnie mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie?
– Pytania zadawane przez mieszkańców na sesji nie doczekały się odpowiedzi. W większości udzielone informacje spowodowały, że było więcej wątpliwości. Mieszkańcy „ciężko” żartują, że w oparciu o badania, które nie wykazują jakichkolwiek zanieczyszczeń nawet w dymie, powinno się zmienić nazwę na Przylep-Zdrój. Cały czas przewija się pytanie, gdzie podziały zanieczyszczenia niebezpieczne jeszcze w latach 2021 – 2023? – pyta Tomasz Nesterowicz, tłumacząc wizytę w urzędzie miasta.
Przypomnijmy, że to druga podobna akcja radnego. Kilka dni temu listę pytań dotyczącą pożaru i jego potencjalnych konsekwencji przekazał na ręce Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. – Mamy trochę dziwną sytuację, gdzie pożar składowiska niebezpiecznych odpadów w zasadzie nie stanowi żadnego zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców. W sposób cudowny rozchodzą się wszystkie zanieczyszczenia – denerwuje się Nesterowicz.
– Mieszkańcy czują się trochę jak króliki doświadczalne, które kicają sobie po terenie Przylepu, a wszyscy patrzą, jak to się dalej będzie rozwijało. Nie wiemy, czy nastąpiło skażenie? Nie wiemy, jak się mamy zachowywać? – podsumowuje radny i zaznacza, że liczy na szybką odpowiedź miasta.