Opowieść o współczesnym bohaterstwie (WIDEO)

Rozmowa w studiu o książce
Na co dzień pracownik Urzędu Marszałkowskiego zajmujący się funduszami europejskimi, prywatnie mąż i tata czwórki dzieci, a do tego autor książek nagradzanych książek historycznych, w tym wydanej właśnie przez Znak obszernej biografii „Ponurego” – cichociemnego Jana Piwnika, bohatera Armii Krajowej.  Wojciech Königsberg, historyk z wykształcenia, na podstawie materiałów archiwalnych (w tym niepublikowanych wcześniej dokumentów i zdjęć) stworzył 850-stronicowe dzieło rocznicowe. 16 czerwca minęło 80 lat od śmierci „Ponurego”.

– W tej książce wykorzystałem materiały z 51 archiwów, ze zbiorów prywatnych – są nawet z Anglii, z Australii – mówił autor w wywiadzie dla LCI. – Ale przede wszystkim to jest kwerenda. Do poprzedniej książki przeszukałem ponad 100 tysięcy stron z samego IPN-u, tutaj było jeszcze więcej. Dokumenty trzeba przejrzeć, przeanalizować, napisać i tak, żeby nie zanudzić ludzi, bo jak widzą więcej przypisów niż tekstu właściwego, to się nudzą – tłumaczył Königsberg. – Dlatego w książce jest ponad 330 fotografii i 200 dokumentów.

Kim był Jan Piwnik? – Pułkownik „Ponury”, jeden z najsłynniejszych cichociemnych, spadochroniarz Armii Krajowej. Postać niebagatelna – podkreślał autor. – To był żołnierz AK, wyszkolony w Wielkiej Brytanii, ale służący w szeregach Armii Krajowej. Postać po wojnie przez władze komunistyczne prześladowana, tak jak pamięć o niej,  był oskarżony o wymordowanie PPR-owców.

Przyznaje, że chciał przedstawić osobę „Ponurego” w sposób komplementarny – od czasów, gdy był dzieckiem, później uczniem, policjantem, żołnierzem, żeby pokazać, jak z przysłowiowego „małego Jasia” stał się słynnym, legendarnym „Ponurym”.  Wcześniejsze prace na temat życia Jana Piwnika skupiają się wyłącznie na okresie wojennym; Königsberg młodości swojego bohatera poświęcił aż 200 stron: – Żeby zrozumieć, jaki on był, trzeba poznać wszystkie etapy jego życia – wyjaśniał autor.

Warto przypominać postać Jana Piwnika, by pamięć o niej nie zatarła się na kartach historii. – Pisałem dla potomków żołnierzy „Ponurego”, dla jego rodziny, ale także dla moich dzieci, którym chciałem pokazać, jacy byli bohaterowie; że warto walczyć o swój kraj, warto go kochać i być patriotą w tym pozytywnym słowa znaczeniu – mówił Königsberg.

Przygotowując się do pracy nad książką, autor rozmawiał z żyjącymi jeszcze żołnierzami, z kolegą Piwnika z gimnazjum. Wstęp napisał Mieczysław Sokołowski, siostrzeniec Piwnika, który urodził się już po śmierci „Ponurego”. – Z przekazów rodzinnych znał ten obraz bohatera – legendy, ale też człowieka, który popełniał błędy, który się mylił, który tak samo jak każdy z nas błądził, ale to pokazuje, że był człowiekiem z krwi i kości – podkreślał autor. – Nie był pomnikiem, tak jak niektórzy starają się o niektórych bohaterach, którzy nie są bohaterami, pisać. Natomiast ja staram się pokazać go od każdej strony ludzkiej, wojskowej czy policyjnej.

Wojciech Königsberg przygotowuje dla Wydawnictwa Znak kolejne dwie książki.

 

Udostępnij:

Więcej artykułów

Z nowoczesnych aparatów USG cieszą się między innymi gorzowskie Amazonki od lat namawiającej lubuszanki do profilaktyki. Na zdjęciu z dr n. med. Piotrem Zorgą kierownikiem Klinicznego Zakładu Medycyny Nuklearnej.

Diagnostyka w gorzowskim szpitalu na nowym poziomie

Nowy Ambulatoryjny Zakład Diagnostyki Obrazowej, sfinansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy, został oficjalnie otwarty na terenie gorzowskiego szpitala. Inwestycja warta dziesiątki milionów złotych ma znacząco

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści