Politycy PiS włączają czerwone światło samorządom

– Polska miała opierać się na samorządzie, to były ideały Solidarności. Dziś rządzący robią wszystko, by wrócić do centralizacji – zauważa Wadim Tyszkiewicz. Jaka przyszłość czeka zatem samorządy?

Niechęć rządzącej partii do samorządów jest dobrze znanym faktem nie od dziś. Postępująca centralizacja i zmiany podatkowe, które wprowadza Polski Ład, mają na celu odebranie samorządowcom jednocześnie kompetencji i  pieniędzy, a  utworzony przez rząd PiS Program Inwestycji Strategicznych spowodować ma, jak wskazują sami zainteresowani, podział wśród samorządów, które mają ze sobą konkurować o  dofinansowywanie różnych projektów – a  decydujące o  dotacji są niekoniecznie względy merytoryczne. Wystarczy w tej materii wspomnieć choćby rządowy Fun[1]dusz Inwestycji Lokalnych, którego beneficjentami były głównie samorządy zarządzane przez ludzi z PiS, albo przynajmniej otwarcie wspierające rządzących.

Lokalne problemy, decyzje w Warszawie

Niechęć rządzącej partii do samorządów jest dobrze znanym faktem nie od dziś. Postępująca centralizacja i zmiany podatkowe, które wprowadza Polski Ład, mają na celu odebranie samorządowcom jednocześnie kompetencji i  pieniędzy, a  utworzony przez rząd PiS Program Inwestycji Strategicznych spowodować ma, jak wskazują sami zainteresowani, podział wśród samorządów, które mają ze sobą konkurować o  dofinansowywanie różnych projektów – a  decydujące o  dotacji są niekoniecznie względy merytoryczne. Wystarczy w tej materii wspomnieć choćby rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, którego beneficjentami były głównie samorządy zarządzane przez ludzi z PiS, albo przynajmniej otwarcie wspierające rządzących.

Samorządowcy się buntują, regularnie punktują proponowane przez rząd rozwiązania, podkreślając przy tym, że tak prowadzona polityka ma jeden cel – unicestwienie funkcjonujących od wielu lat kształtu i  roli samorządów, a przede wszystkim podporządkowanie ich w  ogromnym stopniu partii rządzącej.

– Widzimy dzisiaj pełzającą, postępującą bardzo szybko degradację samorządów do roli po[1]średnika, gdzie mamy w  ramach subwencji i dotacji realizować pewne zadania. Samorząd jest wtedy samorządny, kiedy ma środki na funkcjonowanie.  pozbawiony tych środków będzie tak naprawdę realizatorem pomysłów, które będą zapadały w  Warszawie – mówi burmistrz Krosna Odrzańskiego Marek Cebula. Wskazuje przy tym, jakie mechanizmy będą zachodzić, gdyby pomysły rządzących wprowadzić w  życie: – Burmistrz małego miasta z  zachodniej Polski ma jechać 450 km, na dywanik do ministra, żeby wyprosić i  przekonać tego urzędnika, który pochodzi, powiedzmy, z  Lubelszczyzny, że w  gminie Krosno Odrzańskie jest ważna rzecz do zrobienia. To się przecież kłóci ze zdrowym rozsądkiem.

To się już dzieje

Centralizacja to nie jest jednak tylko melodia przyszłości i  gdybanie, co może się wydarzyć. Można to już namacalnie dostrzec np. we wspomnianym wcześniej Programie Inwestycji Strategicznych. O doświadczeniu swojej gminy w tej kwestii mówi Paweł Jagasek, burmistrz Kożuchowa.

– Złożyliśmy trzy wnioski: na mury obronne, na targowisko i na obwodnicę, a dofinansowanie dostaliśmy tylko na remont murów obronnych – tłumaczy. – Gdybyśmy sami mieli możliwość wyboru i finansowania inwestycji ze środków własnych, to pewnie wraz z radnymi podjęlibyśmy inną decyzję. Chcemy dla przykładu robić minirondo Kożuchowa i  to byłby nasz priorytet. Dostaliśmy fundusze na mury obronne, to też ważna rzecz, bo Kożuchów słynie ze średniowiecznych umocnień i  cieszę się z tego, ale ta centralizacja sprawi, że będziemy mieli coraz mniejsze prawo wyboru i decydowania o tym, co dla nas jest najważniejsze.

Cel rządzących? Mniej pieniędzy, więcej konfliktów

Od kilku miesięcy samorządowcy podkreślają, że zmiany w  podatkach PIT i  CIT, które zakłada Polski Ład, pozbawią ich tylko w  ciągu dekady blisko 150 miliardów złotych, a rekompensaty od rządu będą kroplą w morzu potrzeb. Dodatkowo pojawiające się co jakiś czas nowe „programy”, jak ten najświeższy, Program Inwestycji Strategicznych (w  skrócie PIS, nomen omen), mają jedną, nadrzędną funkcję – skłócić ze sobą środowisko samorządowców.

– Martwi mnie bardzo fakt, że podział środków, zarówno z  Funduszu Inwestycji Samorządowych, jak i „Polskiego Ładu” powoduje to, że my jako samorządowcy, którzy powinniśmy tworzyć, nazwijmy to „rodzinę samorządową”, zaczynamy konkurować w  niezdrowy sposób. Wiemy doskonale, że pieniądze zabierane jednym samorządom będą finansować zadania inwestycyjne lub inne przedsięwzięcia w  innych, z  reguły sprzyjającym rządzącym – obrazuje sytuację Konrad Antkowiak, burmistrz Wschowy.

Podobnego zdania jest były prezydent Nowej Soli, a obecnie senator Wadim Tyszkiewicz: -Myślę, że celowym działaniem jest chęć skłócenia samorządu, rozbicia jedności samorządowej. Wszyscy odbierają te słynne czeki, bez pokrycia notabene, bo to jest na tej zasadzie: ja ci daję prezent na urodziny, ale ty musisz za ten prezent zapłacić, a dodatkowo ten prezent jest niekoniecznie chciany, bo może ja bym kupił sobie zupełnie coś innego. Więc „Polski Ład” po[1]woduje to, że pieniądze rozdzielane są uznaniowo. Ktoś dostał 60 zł, ktoś 600 zł, a  ktoś 6000 zł. To ludzie, obywatele powinni decydować, na co wydają swoje pieniądze, bo to są pieniądze obywateli, a nie jakiś partyjny sekretarz daje pieniądze na zasadzie: temu dam, temu dam, a temu nie dam i rozbija tę jedność samorządową.

Zmierzch samorządów

A co w sytuacji, gdy samorządom drastycznie spadną wpływy z podatków i  ich budżety będą na dramatycznie niskim pułapie?

– Wszyscy lubimy obniżanie podatków, ale jeżeli są ubytki w finansach samorządów, w ich dochodach własnych, to samorząd nie ma pieniędzy, żeby budować drogi, żeby łatać dziury w szkolnych dachach, żeby zapłacić nauczycielom. Czyli rząd odbiera nam dochody własne, a daje w to miejsce subwencje czy dotacje, czyli mechanizm jest dokładnie odwrotny niż ten, który leżał w  idei samorządu – wylicza Tyszkiewicz, który przez 17 lat zarządzał Nową Solą.

Jaka przyszłość czeka zatem samorządy?

– Ja to nazywam zmierzchem samorządów. Żaden dyktator, żadna władza autorytarna nie lubi dzielić się władzą, a  samorząd to jest władza, zresztą zapisana w konstytucji. I tutaj państwo powinno wspierać samorządy i  pomagać, a  nie wyręczać samorządy w  ich roli. Albo obronimy samorząd, albo cofniemy się o  co najmniej o kilka dekad – prognozuje senator..

Udostępnij:

Więcej artykułów

Z nowoczesnych aparatów USG cieszą się między innymi gorzowskie Amazonki od lat namawiającej lubuszanki do profilaktyki. Na zdjęciu z dr n. med. Piotrem Zorgą kierownikiem Klinicznego Zakładu Medycyny Nuklearnej.

Diagnostyka w gorzowskim szpitalu na nowym poziomie

Nowy Ambulatoryjny Zakład Diagnostyki Obrazowej, sfinansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy, został oficjalnie otwarty na terenie gorzowskiego szpitala. Inwestycja warta dziesiątki milionów złotych ma znacząco

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści