Janusz Jasiński: Podjęliśmy ryzyko, gramy dalej (WIDEO)

Mężczyzna w koszuli
Po wycofaniu się z rozgrywek ligi VTB zniknęło nam ponad milion złotych z budżetu, nie mamy także rozgrywek na następne lata - mówi Janusz Jasiński, właściciel klubu koszykarskiego Enea Zastal BC Zielona Góra
Poprzedni sezon nie jest jeszcze rozliczony. Podpisaliśmy porozumienia, które mamy zamiar realizować latem. Można było zrobić spektakularne zamknięcie klubu, ale takiej decyzji nie podjęliśmy – mówi Janusz Jasiński, właściciel Enei Zastalu BC Zielona Góra, który był gościem w telewizyjnym studiu Lubuskiego Centrum Informacyjnego.

Kibiców w Zielonej Górze niepokoi cisza, jaka panuje wokół klubu, jeśli chodzi o przygotowania do sezonu, o kontrakty. Większość klubów ujawnia pierwsze nazwiska, Zastal ujawnił jedno… Co się dzieje?

– Najprostsze wytłumaczenie jest takie, że sezon zaczynamy w październiku. Wracamy do normalnego rytmu, czyli październikowych rozgrywek, które będą trwały gdzieś do początku czerwca – mam nadzieję, bo wtedy się gra o mistrzostwo i o brązowe medale także – odpowiada Janusz Jasiński. – Dla nas bardzo ważne są jeszcze dwie rzeczy: musimy wiedzieć, czy gramy w pucharach i jaki jest cel, musimy też policzyć pieniądze. Najpierw jednak musimy poleczyć i polizać rany z tamtego sezonu, bo olbrzymim ciosem była dla nas wojna na Ukrainie i konieczność wycofania się z rozgrywek ligi VTB. W ten sposób zniknęło nam ponad milion złotych z budżetu, nie mamy także rozgrywek na następne lata.

Europejskie puchary nie dla Zastalu?

Czy po zajęciu szóstego miejsca w ekstraklasie Zastal ma szanse na europejskie puchary?

– Bywało gorzej. Pamiętam, że Asseco chyba z dziesiątego miejsca grało w EuroCup – wspomina Jasiński. – Miejsca mają znaczenie, ale nie wszędzie. Polskie drużyny ostatnimi laty wypadały w pucharach fatalnie i w związku z tym nic nam się nie należy z tego tytułu, że jesteśmy szóstą drużyną w Polsce. Gdybyśmy grali w lidze niemieckiej, francuskiej, włoskiej, nie mówiąc już o hiszpańskiej czy tureckiej, to za to mielibyśmy jakieś rozwiązanie. Dzisiaj go nie mamy. W Eurolidze nie ma nikogo, w EuroCup jest Śląsk Wrocław, w BCL jest Legia Warszawa i dwie drużyny najprawdopodobniej w FIBA EuroCup, a z tego, co wiem, zgłosiło się więcej niż dwie – poza nami Czarni i Anwil, a one są wyżej. Nie wiem, jak jest z Ostrowem. Można więc powiedzieć, że dla nas pucharów z tytułu rozgrywek i drużyn, które nabijały punkty w ostatnich latach – nie ma.

Gramy o medale i zdobycie jakiegoś trofeum

Czy poprzedni sezon jest już rozliczony?

– Nie, nie. Myśmy podpisali porozumienia, które mamy zamiar realizować latem. Zrobiliśmy to, biorąc pod uwagę, że nie będzie wpływów z ligi VTB – tłumaczy Jasiński. – Oczywiście, zawsze można przedsięwziąć różne kroki, można zrobić spektakularne zamknięcie klubu, powiedzieć, że jest wojna, nie ma ligi VTB… Taką decyzję można było podjąć. Nie podjęliśmy jej, podjęliśmy ryzyko gry dalej – wydaje mi się, że o medale, o zdobycie jakiegoś trofeum, które wiązałoby się też z finansowymi przychodami, ale także z meczami. Liżemy rany, sądzę, że będziemy je lizać przez całe lato. Natomiast każdy mi dokucza, mówi: „Obiecaliście, że wyjdziecie z tego, że jest program naprawczy”. Tak, program naprawczy idzie, ale wojny w tym programie, niestety, nie było.

Cała rozmowa z Januszem Jasińskim, właścicielem Enei Zastalu BC Zielona Góra

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content