Tomasz Leszczyński: Sparingi mogę wszystkie przegrać. Nie ma problemu (ROZMOWA)

Mężczyzna w zimowej czapce
Chciałbym, żeby każdy zawodnik, który się wyróżnia, mógł odejść i grać wyżej. Jesteśmy trenerami, myślmy sportowo, myślmy pozytywnie, bez żadnych granic – podkreśla Tomasz Leszczyński
Będziemy bronić fotela lidera, ale też zaszły u nas jakieś zmiany, więc liczymy się z tym, że będzie ciężko. Jesteśmy w fazie budowania i myślę, że za dwa tygodnie będziemy już znacznie lepiej wyglądać – mówi Tomasz Leszczyński, trener IV-ligowej Syreny Zbąszynek.

Syrena Zbąszynek po ostatniej kolejce rundy jesiennej wskoczyła na pozycję lidera tabeli IV ligi. Na półmetku rozgrywek ma punkt przewagi nad Odrą Bytom Odrzański i trzy punkty nad Odrą Nietków. W przerwie zimowej z zespołu odszedł Jussuf Mwinyi. Syrena ma za sobą trzy sparingi, wszystkie przegrane: z Notecią Czarnków 0:3, Obrą Kościan 1:4 i sobotni (11 lutego) z Lechią Zielona Góra 1:6.

Rozmowa z Tomaszem Leszczyńskim, trenerem Syreny Zbąszynek

Co można powiedzieć o sparingu z Lechią oprócz tego, że ma pan spory materiał do analizy?

Zdajemy sobie sprawę, że przyjechaliśmy do silnego przeciwnika. Bardzo cenna lekcja. Też wiemy, ilu nas tu dzisiaj brakowało, bo nie było ośmiu zawodników, którzy mogliby grać. Ale nie chodzi o to, żeby się tłumaczyć. Mecze kontrolne są od tego, żeby próbować, żeby pewne rzeczy przećwiczyć. Oczywiście, Lechia strzeliła nam kilka bramek, ale my chcemy grać w piłkę, więc też kilka błędów popełniliśmy, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Po to są mecze kontrolne, żeby się uczyć. Przyjechaliśmy w mocno okrojonym składzie, ale są ferie, trudno zabronić komuś wyjazdu z rodziną, dziewczyną czy mamą, tatą. Nie jesteśmy klubem zawodowym, żebyśmy zmuszali zawodników do tego, że zawsze muszą być. Dzisiaj tak przypadło, że iluś nie było, ale spoko. Bardzo dużo materiału do analizy. Dużo złych zagrań, ale też dużo fajnych rzeczy.

Jakie były te pozytywne?

Stworzyliśmy sobie na pewno trzy-cztery sytuacje bramkowe. Kilku młodych chłopaków zadebiutowało, dwóch z rocznika 2006. To są pozytywy. I jeszcze to, że graliśmy od tyłu w każdej praktycznie sytuacji, nie wybijaliśmy. Kosztowało to dwa-trzy błędy, ale po to są mecze kontrolne, więc OK.

W jakiej fazie przygotowań jest Syrena miesiąc przed rundą wiosenną, w której będzie broniła fotela lidera IV ligi?

Będziemy bronić fotela lidera, ale też zaszły u nas jakieś zmiany, więc liczymy się z tym, że będzie ciężko, bo są nowi zawodnicy, których trzeba wkomponować. Nie jest tak, że nikt nie odszedł, a tylko doszli, więc jesteśmy w fazie budowania tego wszystkiego i myślę, że za dwa tygodnie będziemy już znacznie lepiej wyglądać – przede wszystkim, jeśli chodzi o zgranie, bo to jest kluczowe.

Za wami trzy sparingi, wszystkie wyraźnie przegrane. Z meczów kontrolnych nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków, ale czy to powinno niepokoić kibiców?

Nie. Ja mogę wszystkie przegrać. Nie ma problemu.

Kto odszedł z Syreny? Kto dołączy do zespołu?

Jeszcze trochę musicie się uzbroić w cierpliwość, dopóki nie klepnie klub. Jest dużo odejść, ale jest też dużo przyjść – z różnych powodów: rodzinnych, losowych, prace, wyjazdy… Oczywiście, kluczowy to jest Jussuf, to jest Kubaś [Bartosz – red.]. Z podstawowego składu tych dwóch będzie brakowało, ale myślę, że godnie ich zastąpimy. W szerokiej kadrze będzie troszkę więcej zmian, ale takie życie.

Jussuf Mwinyi odszedł do Lechii. Bez problemu, spokojnie obie strony się dogadały?

Jussuf nie był zawodnikiem Syreny – od tego trzeba zacząć. On był zawodnikiem Korony Bukowiec, która go wypożyczyła do Syreny, żeby się ograł. Ale my tutaj nie robiliśmy problemów. Akurat Korona to jest klub, w którym mam też pewne udziały, dlatego ja jako trener chciałem, żeby tu grał, w Lechii. Chciałem, żeby im pomagał, żeby się rozwijał, bo my myślimy pozytywnie. Ja bardzo się cieszę z tego, w którym miejscu jest Lechia Zielona Góra, kibicuję im, trzymam za nich kciuki i chciałbym, żeby każdy zawodnik, który się wyróżnia, mógł odejść i grać wyżej. Jesteśmy trenerami, myślmy sportowo, myślmy pozytywnie, bez żadnych granic.

Ma pan już następcę Jussufa – z mocnym nazwiskiem, mocnymi umiejętnościami?

Mocne nazwisko nie znaczy mocne umiejętności. Ale mamy tutaj chłopaka, który grał w Kożuchowie – „Bachę” [Bakhruman Azimov – red.]. To jest chłopak, który dobrze się prezentował. Kiedyś grał w Zbąszynku, za innego trenera, teraz bardzo dobrze wyglądał w Kożuchowie. On będzie naturalnym następcą. Ale przychodzi nie tylko on, bo przychodzą też inni zawodnicy, ale jeszcze nie wszyscy mogli się zaprezentować.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wśród zaproszonych gości były organizacje pozarządowe z terenu województwa lubuskiego.

NGO to ludzie. Lubuskie forum w Słubicach

17 grudnia 2025 roku w Collegium Polonicum w Słubicach odbyło się Lubuskie Forum NGO – wydarzenie, które zgromadziło przedstawicieli organizacji pozarządowych, samorządu, biznesu oraz środowisk

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści