Piast remisuje ze Sprotavią. Piękny gol Czarneckiego. Nie zabrakło kontrowersji (ZDJĘCIA)

Jedenastu mężczyzn na boisku
Kalu Uche ze Sprotavii Szprotawa kontra Jacek Fleszar, bramkarz Piasta Czerwieńsk. Ale z tej akcji gola nie będzie
Piast Czerwieńsk w sobotę na własnym boisku zremisował ze Sprotavią Szprotawa w meczu piłkarskiej klasy okręgowej. Goście prowadzili po przepięknej bramce Piotra Czarneckiego. Gospodarze wyrównali po strzale Konrada Zagórskiego.

W pierwszej kolejce rundy wiosennej oba zespoły odniosły pewne zwycięstwa. Piast pokonał na wyjeździe Zorzę Ochla, a Sprotavia rozprawiła się u siebie z Victorią Szczaniec. Tymczasem w pierwszej połowie sobotniego (25 marca) bramki nie padły, choć były ku temu okazje. Nie zabrakło także kontrowersji, o której za chwilę opowie trener Tomasz Trubiłowicz.

Po przerwie impas przełamali goście ze Szprotawy. W 68 minucie Leszek Jagodziński przymierzył z rzutu wolnego, ale trafił w słupek. Akcja jednak się nie skończyła, bo przyjezdni wciąż mieli piłkę. W końcu trafiła ona pod nogi Piotra Czarneckiego, który popisał się przepięknym strzałem z dystansu. Jacek Fleszar skapitulował.

68 minuta meczu Piast Czerwieńsk – Sprotavia Szprotawa. Piotr Czarnecki daje prowadzenie gościom

Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, chcąc wydrzeć rywalom choćby punkt. Udało się im w 88 minucie. Konrad Zagórski otrzymał znakomite prostopadłe podanie i uderzył z ostrego kąta z lewej strony boiska. Piotr Dykta jeszcze trącił piłkę i ta wylądowała w siatce.

Sebastian Horodyski: Brakowało nam skuteczności, cierpliwości

– W Czerwieńsku zawsze ciężko się grało – przyznał Sebastian Horodyski, trener Sprotavii. – Specyficzne boisko: szerokie, krótkie. I też dobry zespół, nie ma co się oszukiwać. Chłopaki doświadczone. Spodziewałem się więc takiego meczu – ciężkiego.

– Czy jestem zadowolony z wyniku? Z przebiegu gry chyba tak, bo jednak Piast miał troszeczkę więcej sytuacji w pierwszej połowie meczu – zauważył trener Horodyski. – Trzeba być obiektywnym. My, poza jednym strzałem, w pierwszej połowie praktycznie nie zagroziliśmy drużynie gospodarzy. W drugiej już troszeczkę lepiej to wyglądało, ale brakowało nam skuteczności, cierpliwości – zwłaszcza przy prowadzeniu 1:0.

Czego zabrakło, żeby dowieźć tę minimalną przewagę? – Na pewno było złe ustawienie w końcowych minutach meczu – odpowiedział trener Horodyski. – Za mocno się odkryliśmy. Dostaliśmy jedną piłkę prostopadłą, bramka samobójcza… No i chyba tylko tego zabrakło w tej końcówce.

Tomasz Trubiłowicz: Pokazaliśmy męstwo, wolę walki, graliśmy do końca

– Z przebiegu meczu, szczególnie w pierwszej połowie, uważam, że byliśmy zespołem lepszym, dojrzalszym. Ale nie wykorzystaliśmy bardzo fajnych, stworzonych przez siebie sytuacji – stwierdził Tomasz Trubiłowicz, trener Piasta. – Oprócz tego, z mojej perspektywy, uważam, że sędzia na początku meczu popełnił błąd i nas skrzywdził, bo bramkarz powinien dostać czerwoną kartkę w 2 minucie. Takie jest moje zdanie. Sędzia ocenił to inaczej, może się wystraszył – trudno mi powiedzieć. Dał żółtą kartkę, a powinien dać czerwoną, bo mój zawodnik wychodził do pustej bramki.

– Druga połowa to mecz walki – dodał trener Trubiłowicz. – Trochę brzydkiej piłki. Piękny gol po stałym fragmencie gry gości. Ale pokazaliśmy męstwo, wolę walki, graliśmy do końca i to nam dało remis. Przed meczem też raczej nie wziąłbym w ciemno tego punktu, bo założenie było takie, że graliśmy o zwycięstwo. Ale piłka nieraz jest przewrotna. Nie wykorzystaliśmy sytuacji, które się zemściły i cieszymy się z punktu, który ratowaliśmy w końcówce meczu.

Fotogaleria z meczu Piast Czerwieńsk – Sprotavia Szprotawa

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content