Zakola i meandry. Dziwne, ale prawdziwe (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Co ludzi ogarniętych, mających wiedzę i w sumie przyzwoitych trzyma przy tej władzy? - zastanawia się Andrzej Flügel
Chcą się utrzymać za wszelką cenę, prawdziwi Polacy to dla nich sympatycy ich partii, oponenci to wrogowie, a demokracja fasadą, za którą stoi ich dyktatura – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan, pewnie jak większość z nas, od dzieciaka starał się utożsamiać z ludźmi, którzy robią coś wyjątkowego. Nie pamięta, żeby – jak wielu chłopaków – chciał być strażakiem, który bohatersko wyciąga z ognia ofiary pożaru, albo detektywem ścigającym groźnego przestępcę. Wyobrażał sobie siebie jednak w roli słynnego piłkarza celebryty, którego kochały miliony, albo wokalisty rockowej kapeli, ewentualnie znanego aktora, na widok którego miękły kolana wielbicielek.

Oczywiście, wraz z wchodzeniem w dorosłość owe przymiarki nabierały właściwych, realnych kształtów i z biegiem lat zamieniły się w rozważania, jak on sam zachowałby się w sytuacji, w której znaleźli się różni ludzie. Czy byłby w stanie być pryncypialnym i twardo stanąć za kimś, komu dzieje się krzywda, nawet kosztem konsekwencji, jakie za coś takiego mógł ponieść? Czy potrafiłby ostro postawić się niesprawiedliwości i obłudzie tak często towarzyszącej tamtemu światu? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Na ostro potrafili pójść nieliczni. Pozostali, którym nie można odmówić przyzwoitości, do których sam się zalicza, nie mając nic na sumieniu, byli jednak często konformistami, tak jak większość naszego społeczeństwa.

Tyle że to było kiedyś, za czasów ustroju jednopartyjnego, który zmiotła historia. Dziś można otwarcie się nie zgadzać z tym, co mówią i robią rządzący. Oprócz tych, którzy uczepili się władzy dla kariery i pieniędzy, pozostali nie muszą jej popierać, tym bardziej w obliczu tego, jak ona postępuje i co wyrabia.

Pan Bogdan zawsze zastanawiał się, co ludzi ogarniętych, mających wiedzę o tym, co za oknem, i w sumie przyzwoitych trzyma przy tej władzy. Przecież działania, wcześniej zakamuflowane i odpowiednio oprawione tak zwanym bajerem, dziś są jednoznaczne: chcą się utrzymać za wszelką cenę, prawdziwi Polacy to dla nich sympatycy ich partii, oponenci to wrogowie, a demokracja fasadą, za którą stoi ich dyktatura.

Pan Bogdan ma wśród swoich znajomych tych, którzy głosowali wcześniej na partię rządząca. Dali się zwieść, uwierzyli, ale po latach przejrzeli na oczy i już tego błędu nie popełnią. Ma jednak też takich, którzy nawet nie mając z tego jakichś osobistych korzyści, dalej stają za nimi murem i nie dają się przekonać, chociaż rzeczywistość skrzeczy. Dziwne, ale prawdziwe…

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content