Robert Dowhan (PO): – Jesteśmy zgraną drużyną, mamy wspólny cel: odsunąć PiS. Cele indywidualne się nie liczą (WIDEO)

Trzy ostatnie kadencje Robert Dowhan spędził w senacie. Czy jesienią uda mu się wywalczyć poselski mandat? Fot. Łukasz Wawer/LCI

Czy zmiana senatu na sejm była łatwą decyzją? Czy czwarte miejsce na liście jest satysfakcjonujące? Czy Pakt Senacki jest dobrym rozwiązaniem? Czy polski senat wymaga głębokiej reformy? Gościem programu „Nasza Lubuska Kampania Wyborcza” był senator PO Robert Dowhan, kandydat na posła.

Początkowo senator Robert Dowhan przymierzany był do ponownego startu do izby wyższej polskiego parlamentu, ale ostatecznie, w wyniku porozumień partii w ramach Paktu Senackiego, musiał ustąpić miejsca gen Mirosławowi Różańskiemu z Polski 2050. Dowhan dostał jednak propozycję startu do sejmu, jak sam mówi, nie został postawiony pod ścianą w tej kwestii, ale był już gotowy by stanąć w senackie, a nie sejmowe szranki.

-Może nie postawienie pod ścianą, ale szykowałem się do senatu, to prawda. Jednak w ramach paktu senackiego miejsca dla naszych koalicjantów musiały być gdzieś przydzielone. Padło na Zieloną Górę, padło na ugrupowanie Polska 2050. Po rozmowie z szefostwem, z władzami PO, musiałem przejść na kandydowanie do Sejmu. Nie była to łatwa decyzja, bo senat znam jak własną kieszeń. Jestem tam 3 kadencje i dobrze się tam czuję. Natomiast Sejm będzie dla mnie czymś nowym, o ile oczywiście Lubuszanie na mnie zagłosują i wywalczę mandat – tłumaczył.

Senator Dowhan zwracał również uwagę, że lista KO w Lubuskiem jest naprawdę mocna i tak naprawdę wiele osób ma realne szanse na zdobycie mandatu. Jak podkreślał, dla niego pozycja numer cztery na liście jest satysfakcjonująca, ale miejsca nie do końca mają znaczenie.

-Wiele osób oczywiście z automatu głosuje na jedynkę, dwójkę, ale głosuje się też na osobę. Myślę, że nikt nie zapomniał mojego nazwiska, mojej twarzy i oddadzą również głos na czwórkę. Czy to dobre miejsce? Trudno mi ocenić, bo zawsze startowałem sam. Wiadomo, że jest lista, na której znajdują się 24 nazwiska, każde nazwisko jest mocne, coś znaczy, reprezentuje cały region, całe województwo. O głosy naprawdę bardzo ciężko. Poza tym nie jesteśmy sami w walce o mandaty, bo przecież inne ugrupowania wystartują, więc konkurencja będzie bardzo duża. Ocenimy to 15 Października – wskazywał.

Zielonogórski parlamentarzysta zdradził też, że w pewnym momencie wahał się czy w ogóle wystartować w tych wyborach, ale ostatecznie zwyciężyła chęć dołożenia swojej cegiełki do jak najlepszego wyniku KO w reionie.

-Tu nie ma opcji, że ktoś ma focha, ktoś nie będzie startował, ktoś się pogniewa na Platformę, ktoś wystartuje sam przeciwko Platformie. Jesteśmy zgraną drużyną, chcemy zrobić dobry wynik, chcemy odsunąć PiS od władzy i walczymy. To jest główny cel. Cele indywidualne w drużynie mało się liczą, jeżeli drużyna nie będzie zgrana, będzie skłócona, jeżeli każdy będzie patrzył na swój czubek nosa to nic nie osiągniemy. Dzisiaj, kiedy robimy pierwsze kroki kampanijne, kiedy zbieramy podpisy, czujemy tę drużynę, czujemy wsparcie od kolegów, czuję wsparcie od mieszkańców, czuję tę pozytywną energię, której chyba brakowało mi cztery lata temu, gdy zbierałem podpisy do senatu – mówił Dowhan.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content