Zakola i meandry. Księga głupoty (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Andrzej Flügel: Prezes Jarosław chce walczyć z Zielonym Ładem! Nie zająknął się oczywiście, że wszystkie, jak się okazało uciążliwe dla nas, elementy owego ładu, zaakceptował i podpisał premier Morawiecki
Motywów, które przekraczają wymiar groteski, mamy dookoła bardzo wiele. Minister oświaty nie lubi nauczycieli i jest owładnięty misją walki z innym sposobem życia niż według ultrakatolickich zasad. Minister kultury wywala dyrektorów teatrów i recenzujący przedstawienia, których nie oglądał – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan, kiedy przed kilkoma dniami w jednej z gazet przeczytał, że właśnie mija dziesięć lat od śmierci Sławomira Mrożka, od razu pomyślał sobie, co mistrz mógłby napisać, żyjąc w państwie rządzonym przez obecną władzę.

On, który tak pięknie w swoich opowiadaniach i dramatach pokazywał absurdy PRL-u, pewnie przywalony groteskowymi wydarzeniami, które dzieją się za oknem, miałby problem, jaka głupawka jest bardziej wyrazista i nadawałaby się na materiał na kolejne opowiadanie, a która musi poczekać.

Bo co powiedzieć, jeśli prezes partii, która rozwala od ośmiu lat wymiar sprawiedliwości, oświadcza, że jeśli ludzie wybiorą ich, to oni przywrócą praworządność? Albo minister sprawiedliwości, główny odpowiedzialny za jej demontaż, który zwołuje upolitycznioną skrajnie Krajową Radę Sądownictwa, by coś zrobić z… upolitycznieniem sądów.

Czy nie piękny materiał na opowiadanie stanowi hasło wyborcze PiS-u: „Bezpieczna przyszłość Polaków” w kraju, na teren którego wlatuje rosyjska rakieta. Nie odnajdują jej odpowiednie służby, tylko pani jeżdżąca sobie po lesie na koniu, i to w dodatku po kilku miesiącach? Inny motyw – ten, kiedy białoruskie śmigłowce naruszają naszą granicę, widzą je ludzie, dzwonią na telefon alarmowy, a odpowiednie służby nic o tym nie wiedzą – mógłby być zaczynem bardzo fajnej jednoaktówki.

Motywów, które przekraczają wymiar groteski, mamy dookoła bardzo wiele. A postacie z dzisiejszej sceny politycznej, które swoimi działaniami i tekstami przekroczyły już nawet granicę śmiechu i wzruszenia ramion? Minister oświaty, który nie lubi nauczycieli, jest owładnięty misją walki z innym sposobem życia niż według ultrakatolickich zasad? Minister kultury wywalający dyrektorów teatrów i recenzujący przedstawienia, których nie oglądał? Jacy to byliby wspaniali bohaterowie kolejnych opowiadań z krainy absurdu, jakim dzisiaj pod rządami PiS jest nasz kraj.

A bajdurzenia prezesa o dawaniu w szyję przez kobiety jako przyczyna małej dzietności, wykopywaniu przez wygłodniałą ludność kartofli zasadzonych dla dzików przez leśników?

Dodatkowo jest jeszcze wystrzał z granatnika, wykonany przez szefa policji w swoim gabinecie. To już nadaje się raczej na burleskę.

Niestety, tego wszystkiego mistrz Mrożek nie napisze, bo nie ma go już między nami. Może jednak ktoś pokusi się, zbierze to w księgę głupoty. Ależ byłby hit!

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content