Lubuskie – nasza mała ojczyzna ma już ćwierć wieku. Rozmowa z marszałek Elżbietą Anną Polak.

Fot. Łukasz Wawer / LCI
Lubuszanie doceniają fakt, że mają swoje małe, ale własne województwo i możemy skutecznie budować naszą markę – mówi Elżbieta Anna Polak w wywiadzie dla Lubuskiego Centrum Informacyjnego.

– Lubuskie obchodzi 25 lat. To był dobry czas dla regionu?

– To wielkie szczęście, że udało się to nasze województwo zintegrować, mamy już swoją tożsamość i markę. Lubuszanie doceniają ten fakt, że mają swoje małe, ale własne województwo i możemy skutecznie budować naszą markę. Postawiliśmy w tym czasie na zdrowie i jakość życia. Nikt nie ma żadnych wątpliwości w Polsce, że jest to wielki sukces regionu lubuskiego, bo zrobiliśmy reformę w ochronie zdrowia po swojemu, oddolnie. Zrobiliśmy taką małą rewolucję po swojemu – oddłużyliśmy najpierw wszystkie szpitale. Jeszcze 15 lat temu byliśmy najbardziej zadłużonym regionem w Polsce, dziś najmniej. Dekadę temu mieliśmy 88 tysięcy mikro/małych/średnich firm, a  dziś mamy 127 tysięcy takich firm. Dlatego podwoiliśmy PKB. Dziś to jest 62 procent średniej unijnej, dekadę temu mieliśmy 40-kilka procent z tego co pamiętam. Nie byłoby to możliwe, gdybyśmy nie byli w UE i  w NATO. Jesteśmy bezpieczni – widzimy, co się dzieje za wschodnią granicą, jest tam okrutna wojna. A my jesteśmy w UE, z którą wiążą nas prawdziwe wartości – przede wszystkim pokój i oczywiście programy europejskie, dzięki którym popłynęły do naszego regionu miliardy złotych. Nowa perspektywa jest teraz otwarta, już możemy podpisywać umowy, prowadzimy też nabory. To jest 915 mln euro.

– Czy mieszkańcy regionu dostrzegają te pozytywne zmiany?

– W tym roku odbyliśmy 14 pikników zdrowia, było też 10 odsłon świąt województwa. Na wszystkich spotykam się z mieszkańcami. Zakończyliśmy już to tournée po Regionie Lubuskim. Ostatnie wydarzenie w Żaganiu, razem z Jarmarkiem Św. Michała – tłumy mieszkańców na każdym wydarzeniu – w Sulechowie, w Bytomiu Odrzańskim, w Żarach – teraz w Żaganiu, w Strzelcach Krajeńskich, na północy w małej miejscowości nad jeziorem Długie. Tłumy w każdej miejscowości, bardzo fajne spotkania rozmowy z mieszkańcami, o tym co robimy dobrze, ale też o tym, co im się nie podoba, co by chcieli zmienić. Ludzie zwracają głównie uwagę na potrzebę programu dla młodych, bo z demografią ogólnie jest problem, nie tylko u nas. I to robimy. Ja się spotkałam rano przed naszą rozmową właśnie z młodymi, którzy uczestniczyli w największym projekcie w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, dla nich dedykowanemu – „Rewolucja w Szkołach Zawodowych”, dostosowanie szkolnictwa zawodowego kosztowało nas 350 mln złotych.

Niektórzy mówią, że drogie było Centrum Zdrowia Matki i Dziecka za 360 mln zł razem z wyposażeniem czy budowa mostu w Milsku za 90 mln zł, a tymczasem dla szkół zawodowych przeznaczyliśmy właśnie 350 mln zł. Nowa Sól skorzystała bardzo na tym projekcie, w ramach którego przeszkoliła młodych ludzi. Jest potrzeba, żeby takie projekty kontynuować w nowej perspektywie.

– Nie unikamy jednak trudnych tematów, choćby katastrofy ekologicznej w Przylepie. Niedawno zostały opublikowane wyniki badań, za które zapłacił samorząd województwa. Te wyniki są zatrważające?

– Nie można absolutnie być obojętnym wobec tej strasznej katastrofy, nie ma możliwości aby ta trucizna w sposób jakiś cudowny został zutylizowana w chmurze. Od początku byłam przekonana, że trzeba wykonywać niezależne badania. Dziś już wiemy, że nasze obawy były jak najbardziej uzasadniony. Wyniki porażają. Wystąpiłem niezwłocznie do minister klimatu, do wojewody, do wszystkich służb które za to odpowiadają bo to nie są kompetencje marszałka województwa, o przygotowanie rekomendacji. Na razie jest cisza.

Trzeba przygotować program profilaktyczny, objąć tym programem i monitorowaniem wszystkie osoby, które brały udział w gaszeniu pożaru, ale też były narażone na skażenie. Czyli również mieszkańców czy pracowników tamtejszych firm. Przystąpiliśmy do opracowania takiego programu i prowadzimy też badania osób, które chcą sprawdzić stan swojego zdrowia.

– Tymczasem ze strony prezydenta Zielonej Góry mamy do czynienia z zakłócaniem konferencji, przepychankami słownymi, które świadczą o niskim stanie debaty publicznej. Takie zachowania stają się powszechne w całej Polsce. Byliśmy tego świadkami, kiedy Michał Rachoń z TVP przerwał konferencję Donalda Tuska i nie spotkały go za to żadne konsekwencje, natomiast kiedy posłanka Kinga Gajewska protestowała podczas spotkania premiera z wyborcami, została wciągnięta do radiowozu przez policję, mimo iż miała immunitet.

– To jest bezprawie. Należy nazwać po imieniu to, że takie zachowania są standardem na Białorusi i w Rosji. Teraz PiS powiela takie same zachowania. Podobnego zachowania doświadczałam w Zielonej Górze, kiedy prezydent Kubicki wtargnął przed mikrofon, gdy udzielałam informacji dziennikarzom. To są szokujące, chamskie zachowania. Gdzie jest rada etyki mediów? To jest zamach na demokracje i absolutnie nie możemy się z tym zgadzać. Trzeba wyraźnie i stanowczo opowiadać jak jest naprawdę, a jak powinno być. Można oczywiście się różnić ale trzeba rozmawiać z zachowaniem kultury i etyki politycznej. Ja nigdy nie byłam na konferencji prasowej prezydenta Kubickiego, on natomiast już wielokrotnie przychodzi do Urzędu Marszałkowskiego, krzyczy, zachowuje się skandalicznie, chyba z przekonaniem, że nas na to nie stać, że nasza kultura nie pozwala na takie zachowanie, więc posuwa się coraz dalej.

Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania rozmowy:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content