Piłkarze Lechii Zielona Góra w środę na własnym boisku pokonali 2:1 rezerwy Górnika Zabrze w zaległym meczu III ligi. Dzięki temu zwycięstwu – trzeciemu z rzędu – nasz zespół awansował na trzecie miejsce w tabeli.
Środowe (25 października) spotkanie było zaległym z XII kolejki, przełożonym z powodu powołania zawodników Górnika do reprezentacji narodowej. Ale co się odwlecze… Koniec końców Lechia zgarnęła trzy punkty, choć z 11-dniowym opóźnieniem.
Zielonogórzanie objęli prowadzenie w 17 minucie, kiedy Przemysław Mycan świetnym podaniem obsłużył Tomasza Matuszewskiego, a ten pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. W 60 minucie na 2:0 podwyższył Radosław Sylwestrzak, wykorzystując techniczne dośrodkowanie Kacpra Strzeleckiego. 12 minut później zabrzanie zdobyli bramkę kontaktową po rzucie rożnym i uderzeniu Mateusza Pawlaka. W końcówce Wojciech Fabisiak uratował gospodarzy przed remisem, broniąc w dwóch groźnych sytuacjach.
Wojciech Fabisiak: Tracimy bramkę z braku koncentracji
– W ostatnich minutach faktycznie była niepotrzebna nerwówka, ale nie ma co się dziwić – przyznał Fabisiak. – Tracimy bramkę w końcówce, moim zdaniem z braku koncentracji. Było też trochę zmian, troszkę nerwówki się zrobiło. Później mieliśmy swoje sytuacje, żeby dobić przeciwnika – niewykorzystane. Ale fajnie, że udało się chociaż dociągnąć to do końca i mamy kolejne zwycięstwo.
– Od jakiegoś czasu czuć naszą kontrolę podczas meczu – dodał bramkarz Lechii. – Wiadomo, czasami nie da rady wszystkiego kontrolować, ale z każdym meczem zauważam, że ta kontrola jest większa. OK, są też fragmenty, kiedy moim zdaniem ewidentnie brakuje koncentracji, pobudzenia, bycia pod grą, dlatego trzeba nad tym pracować.
– Wolę spojrzeć na tabelę na koniec rundy, a potem na koniec sezonu. Nie wiem, na którym miejscu jesteśmy, i niech tak będzie – skwitował Fabisiak, zagadnięty o awans zespołu na trzecią lokatę.
Andrzej Sawicki: Gratulacje dla zespołu, bo wybroniliśmy się
– Oczywiście, końcówkę mogliśmy rozegrać trochę spokojniej, trochę zmian już porobiliśmy. Ale nie jest łatwo, jak dostajesz bramkę kontaktową, rywal się napędza. Wtedy zawsze w twoje szeregi wkrada się nerwówka i gra nie jest już taka płynna. Bardziej chcesz przeszkadzać i wyjść z szybką akcją, aniżeli mieć inicjatywę – tłumaczył Andrzej Sawicki, trener Lechii. – Tak to, niestety, wyglądało. Boli trochę, że kolejny raz tracimy bramkę ze stałego fragmentu. W tym jesteśmy, niestety, powtarzalni. Uważam, że 2:0 to była pełna kontrola i trzeba było po prostu strzelić jeszcze jedną bramkę, a 2:1 trochę podpaliło to spotkanie. Ale gratulacje dla zespołu, bo wybroniliśmy się, mamy trzy punkty i bardzo się cieszymy.
Radość Lechii Zielona Góra po zwycięstwie nad Górnikiem II Zabrze
– Początek, 10-12 minut, nie był dobry w naszym wykonaniu. Potrzebowaliśmy chwili, żeby opanować sytuację na boisku – skomentował trener Sawicki. – Tak ćwiczymy, tak trenujemy, taką mamy filozofię grania. A grać jest coraz trudniej, bo boiska są coraz gorsze, coraz cięższe. Ale wiele akcji dzisiaj było naprawdę bardzo fajnych, robionych z premedytacją. I szkoda, że w pierwszej połowie nie podwyższyliśmy wyniku, bo powinniśmy, mieliśmy trochę sytuacji. Ale summa summarum bardzo się cieszymy, są kolejne trzy punkty. Musimy teraz szybko się zregenerować do niedzieli.
W niedzielę (29 października) o godz. 14.00 Lechia zmierzy się u siebie z Górnikiem Polkowice.
Fotogaleria z meczu Lechia Zielona Góra – Górnik II Zabrze