Niepodległościowa Piątka w Zielonej Górze Ochli. Cóż za ściganie! Z żużlowym plastronem w tle (DUUUŻO ZDJĘĆ)

Aleksander Wostal był o sekundę szybszy od Jacka Stadnika. Na 5-kilometrowej trasie obaj rozpracowali ubiegłorocznego zwycięzcę, czyli Kamila Makosia. Niepodległościowa Piątka w Zielonej Górze Ochli przyniosła mnóstwo emocji i sporo rekordów życiowych.

W sobotnim (11 listopada) biegu wystartowało 220 osób, wcześniej zaś rywalizowało także 50 dzieci. Szybka, w 100-procentach asfaltowa trasa z atestem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki przyciąga mocnych biegaczy i sprzyja uzyskiwaniu dobrych wyników.

Aleksander Wostal: Pobiłem swój ponad 10-letni rekord

Jednym z głównych faworytów był z pewnością Kamil Makoś, który przed rokiem w Ochli wykręcił czas 15.10. Ale ogromny apetyt na wygraną mieli też dwaj zielonogórscy biegacze: Aleksander Wostal i Jacek Stadnik. I to właśnie oni stoczyli piękną walkę o zwycięstwo, po drodze “urywając” Makosia.

Aleksander Wostal

“Ale tego to się nie spodziewałem… Pobiłem swój ponad 10-letni rekord na 5 km. 15:13 – taki wynik trzeba było nabiegać, żeby wyprzedzić Jacka o jedną sekundę i wygrać Niepodległościową Piątkę w Zielonej Górze” – skomentował Olek na profilu PROgresscontrol.pl na Facebooku. Na finiszu mógł liczyć na ogłuszający doping Eweliny Michnowicz, która trzy godziny wcześniej zajęła drugie miejsce w Zielonogórskim Biegu Niepodległości.

Aleksandra Talkowska: Magiczna bariera 20 min złamana

Podobnych sygnałów od zadowolonych biegaczy było więcej.

“Jest i ona. Magiczna bariera 20 min na dystansie 5 km złamana” – to sygnał od Aleksandry Talkowskiej z Nowej Soli, trzeciej wśród pań.

Aleksandra Talkowska i Sebastian Bubel

A to meldunek od Pawła Boharewicza z Zielonej Góry: “Świetne zawody, piękna pogoda, mnóstwo wspaniałych przyjaciół i znajomych, genialna i szybka trasa… Czego chcieć więcej. To była supersobota! A przy okazji wleciała życiówka na 5 km. No, może nie tak przy okazji, bo walczyłem o nią jak dzik. W głowie było spróbować złamać magiczną barierę 20 minut, nie wyszło, ale czas poniżej 21 minut dawał mi też życióweczkę (o co właśnie musiałem zawalczyć do samego końca). Ostatecznie czas na mecie 20:43. »Wypruty« maksymalnie!!!”.

Paweł Boharewicz

Przemysław Cukiernik w plastronie Patryka Dudka

Wśród zawodników, którzy z okazji Narodowego Święta Niepodległości postawili na biało-czerwone akcenty, był Przemysław Cukiernik z Zielonej Góry. Wystartował w żużlowym plastronie – z orłem na piersi i przypinanym na napy numerem 7 na plecach. Skąd ma takie wdzianko?

– Zbieram żużlowe plastrony. To jest plastron, w którym Patryk Dudek wystąpił w finale mistrzostw świata juniorów w Coventry w 2012 roku. Jeździł właśnie z numerem 7 – wyjaśnił Przemek. Dodajmy, że w tym samym plastronie, ale bez numeru, przebiegł poranny parkrun.