Bieg w Szpilkach w Zielonej Górze. Kobiety górą! (ZDJĘCIA, WIDEO)

Grupa tańczących kobiet
Rozgrzewka. W czerwonej sukience Bianca Zwierzyńska-Drobek
Były szpilki, słupki i koturny. W wersji kobiecej, ale także męskiej. Bieg w Szpilkach w Zielonej Górze był przede wszystkim okazją do świetnej zabawy, w której prym wiodły panie. – Treningi mam codziennie: praca – dom, praca – dom – mówi Bianca Zwierzyńska-Drobek.

Na starcie niedzielnego (10 marca) wyścigu stanęło około 80 śmiałków, w zdecydowanej większości przedstawicielek płci pięknej. Prowadząca rozgrzewkę Anita Peron poinstruowała, że w szpilkach najlepiej biec na palcach i na śródstopiu. Bo jak obcas wejdzie między kostki deptaka, to może się skończyć tragicznie nie tylko dla butów.

Rozgrzewkę poprowadziła Anita Peron

Bianca Zwierzyńska-Drobek: Kobieta jest stworzona do tego, żeby chodzić na szpilkach

Króciutką trasę, wiodącą wokół ratusza i przez fragment starówki, niczym błyskawica pokonała Bianca Zwierzyńska-Drobek. Szpilki i podkreślająca figurę sukienka to najwyraźniej przepis na sukces.

– To jest po prostu kobieta. Zielona Góra jest kobietą. Na co dzień biegam do pracy i z powrotem na szpilkach, więc to jest nasza codzienność. Kobieta jest po prostu stworzona do tego, żeby chodzić na szpilkach – przekonuje pani Bianca.

– Treningi mam codziennie: praca – dom, praca – dom. Takich imprez potrzeba nam jeszcze więcej. Trzeba doceniać kobiety, bo kobiety są mało doceniane w życiu codziennym – uważa pani Bianca.

Tak się biega w szpilkach!

Roman Suwaj: Uczestniczę w każdych zawodach, gdzie jest wesoło, śmiesznie, radośnie

W rolę kobiety świetnie wszedł Roman Suwaj. Ucharakteryzowany był perfekcyjnie. Organizatorki jednak zadbały jeszcze o “szczegóły”. Dlatego pan Roman biegł z siatą z zakupami, dodatkowo pchając wózek z “pociechą”.

– Oczywiście uczestniczę w każdych zawodach, gdzie jest wesoło, śmiesznie, radośnie i gdzie możemy się spotkać właśnie my – biegacze i biegaczki. I to jest sympatyczne – podkreśla pan Roman, który buty na obcasie przygotował własnym sumptem.

– Zawsze rano mam wenę i martwiłem się butami. Ale ponieważ mam dosyć solidny warsztat, pracownię – renowację antyków – to wymyśliłem, że sam sobie buty zrobię i nie potrzebuję łaski. I tak też zrobiłem. Uciąłem dwa koreczki, dwie czy cztery śruby, przykręciłem te korki. Dwie godziny treningu na podwórku i mogę w nich chodzić nawet do kościoła – uśmiecha się pan Roman.

Fotogaleria z Biegu w Szpilkach w Zielonej Górze

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content