Ta rezydencja była świadkiem głośnej historii kryminalnej

Zdjęcia: Grzegorz Walkowski
Jest to mniej znana karta historii pałacu w Wiejcach. Jest w niej mowa o szemranych interesach, pieniądzach i arszeniku. Wprawdzie podejrzewani o zabójstwo zostali uniewinnieni, ale zapach gorzkich migdałów pozostał

Wiejce to wieś założona na początku XVIII wieku przy okazji osuszania nadwarciańskich bagien. Należała do polskiej rodziny Prusimskich, później Kwileckich, którzy zbudowali dwór oraz prawdopodobnie hutę szkła. W początkach XIX wieku właściciele majatku zmieniali się często, aż w 1855 roku właścicielem został major von Jena-Kothen, który zbudował dwór i folwark oraz założył park.

Wiejce (Wcześniej m.in. Waice, Witza) założona została na początku XVIII wieku w ramach kolonizacji nadwarciańskiej. Początkowo należała do wielkopolskiego rodu Kwileckich. Po III Rozbiorze Polski znalazła się pod zaborem pruskim i od XIX wieku nowym właścicielem majątku został major von Jena-Kothen. To z jego osobą wiąże się budowę niewielkiego dworu z parkiem oraz folwarku. Od końca XIX wieku majątek należał jeszcze do kilku innych rodów nie­mieckich: Lobecke, Raetzoll.

O pieniądzach i arszeniku

W drugiej połowie XIX wieku właścicielem majątku był Adolf Wollmann, z którym związana jest historia kryminalna. Oto niejaki Karol Neumann pośredniczył przy sprzedaży niejakiemu von Thielenowi dóbr Wiejce. 14 kwietnia 1874 roku syn Adolfa Wollmanna Benon usiadł z Neumannem do zakrapianej winem wieczerzy. Nazajutrz ten drugi skarżył się na bóle i ogromne pragnienie, pod koniec dnia stracił przytomność, by umrzeć w nocy z 19 na 20 kwietnia.  Ponieważ panowie po uszy tkwili w rozmaitych interesach i to z tych z natury podejrzanych, szybko pojawiła się plotka o zabójstwie, mimo że pierwotnie wskazano naturalną przyczynę zgonu. Autora informacji o otruciu nawet zamknięto w więzieniu, co okazało się wynikiem znajomości podejrzewanych.

W końcu wobec nasilających się plotek zarzucających obu Wollmannom udział w zbrodni polecono wykonanie ekshumacji zwłok. Opinia patomorfologa potwierdziła obecność arszeniku we wnętrznościach zmarłego. O sprawie rozpisywała się ówczesna prasa i śledziła rozwój wypadków na sali sądowej. Proces skończył się uniewinnieniem. Po pierwsze za oskarżonymi wstawiły się znane osoby, po drugie dowodzono, że ofiara zażywała leki przeciwbólowe z obecnością arszeniku.

Odrobina luksusu

Przed I wojną światową majątek przejęła rodzina von Benninngsen. W latach 30. XX wieku oberleutnant Aleksander von Benninngsen rozbudował całe założenie. Dwór został powiększony o boczne ryzality, jednocześnie ujednolicono elewacje, a wnętrzom nadano nowe funkcje. Osiągnięto w ten sposób formę neobarokowego pałacu. Wówczas również rozbudowano sięgający do Warty park oraz położone po północno-zachodniej stronie pałacu zabudowania folwarczne.

Po 1945 roku majątek przejęty został przez Skarb Państwa, w pałacu początkowo mieściła się szkoła, a następnie, na początku lat 70. zaadaptowany został na ośrodek kolonijny. Aktualnie pałac wraz z nielicznymi zabudowaniami folwarku należą do prywatnego właściciela, który w latach 2001-2003 przeprowadził gruntowne prace rewaloryzacyjne, m.in. odtworzył oryginalną formę dachu, zniszczoną pożarem po 1945 roku oraz wykonał renowację zabytkowej, ryglowej rządcówki. Dziś obiekt pełni funkcje hotelowo-gastronomiczne.

Dwukondygnacyjna bryła pałacu składa się z prostokątnego korpusu głównego, objętego przez dwa boczne ryzality, wysunięte poza linię fasad. W narożnikach ryzalitu południo­wego usytuowano dwie półkoliste baszty. Boniowane elewacje rozdzielone są gładkim fry­zem międzykondygnacyjnym, a wejście główne akcentuje okazały portal oraz tympanon w zwieńczeniu z herbem von Benninngsen. Dach w części centralnej jest dwuspadowy, natomiast na ryzalitach mansardowy. Na osi środkowej wieńczy go wieżyczka widokowa z kręconymi, metalowymi schodami…

Źródło: m.in. LWKZ. Zdjęcia Grzegorz Walkowski

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content