Drużyna KO chce w stu procentach wykorzystać potencjał Zielonej Góry

Tomasz Browarczyk
W piątek przed ratuszem po raz kolejny zaprezentowali się zielonogórzanom kandydaci KO na rajców Zielonej Góry i radnych lubuskiego sejmiku. W roli głównej wystąpił jednak Marcin Pabierowski zamierzający w najbliższych wyborach zdetronizować obecnego włodarza miasta. Sondaże wskazują, że jego szanse rosną.

Na finiszu kampanii wyborczej drużyna Koalicji Obywatelskiej, pod wodzą „kapitana” Marcina Pabierowskiego spotkała się z dziennikarzami, ale i zielonogórzanami. Była to jednocześnie okazja do podsumowania kampanii wyborczej.

– Przede wszystkim chciałem podziękować zielonogórzanom za to, że tak chętnie rozmawiają, dzielą się swoimi pomysłami i konsultują nasze – mówił kandydat na prezydenta Zielonej Góry Marcin Pabierowski. – Najważniejsze dla nas jest to, że wyczuwa się w tych rozmowach chęć zmieniania rzeczywistości, Zielonej Góry na sto procent.  Dziękuje naszej drużynie za to, że wykonała tytaniczną pracę mieszkańcami, których starali się przekonać, że nasz ambitny program zdołamy zrealizować. Na sto procent wykorzystamy potencjał naszego miasta. Stawiamy na politykę społeczną, na ochronę zdrowia, na darmową komunikację. Dążymy do planowego rozwoju przestrzennego, do przyciągnięcia inwestorów, do polityki, która sprawi, że przedsiębiorcy poczują się tutaj chciani i bezpieczni. Chcemy też zlikwidować to gigantyczne zadłużenie, które spowodował nasz obecny włodarz,  Żeby była liderem, żeby była na sto procent.

W gronie uczestników znaleźli się parlamentarzyści, kandydaci KO do samorządu zarówno Zielonej Góry, jak i województwa. A dlaczego Waldemar Sługocki, poseł, minister, ale przede wszystkim zielonogórzanin będzie głosował na M. Pabierowskiego i drużynę KO?

– Z wielu powodów, ale wymienię te najważniejsze z mojego punktu widzenia – tłumaczy W. Sługocki.  – Jako zielonogórzanie i też niestety jako poseł, czekam aż ktoś w Zielonej Górze zechce ze mną rozmawiać. Dziś nikt nie chce ani słuchać, ani dzielić się refleksjami, ani debatować i dyskutować o przyszłości naszego miasta. Nawet o możliwościach wspierania tego miasta pieniędzmi pochodzącymi z budżetu państwa w ramach kompetencji chociażby te, które ma resort, w którym pracuję. Marcin bez wątpienia będzie słuchał nie tylko posłów, senatorów, parlamentarzystów, ale będzie wsłuchiwał się w opinie każdego zielonogórzanina. I to jest szalenie ważne, że będzie traktował zielonogórzan podmiotowo. Tego brakowało przez ostatnie lata. Z jednej strony jest skromny, ale z drugiej zdeterminowany i pełen entuzjazmu, pasji, gotowy do działania. Jest zdecydowany. Jeżeli uzgodni z mieszkańcami, z ważnymi aktorami gry o rozwój naszego miasta pewne kwestie, to potem z wielką pasją, determinacją będzie je realizował. To przekonało mnie, że jego program jest kompleksowy. Jego program odnosi się do niemal każdej dziedziny życia.

Grzegorz Potęga występował w podwójnej roli. Po pierwsze jako członek zarządu wojewódzkiego, z drugiej kandydat na radnego sejmiku. Jego zdaniem zwycięstwo KO na samorządowym froncie stworzy regionowi niepowtarzalną okazję i otworzy perspektywy.

– To byłaby kapitalna sprawa i zdecydowanie zwiększyła nasze możliwości – uważa G. Potęga. – Ta drużyna daje nadzieję, że w razie zwycięstwa poważnie zagramy o środki rządowe, które będą też decydowały o rozwoju Zielonej Góry i województwa lubuskiego na przestrzeni najbliższych lat. Bardzo na to liczymy i czekamy na to, aby samorząd Zielonej Góry dołączył do tych prorozwojowych działań, z którymi mamy do czynienia w kontekście rozwoju województwa lubuskiego. Trzeba będzie oczywiście się dopasować, ułożyć, ale skorzystamy na tym wszyscy.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content