Zakola i meandry. Pożyteczni idioci (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Andrzej Flügel: Prezes Jarosław stwierdził, że kandydat jego partii na prezydenta musi być młody, wysoki, okazały, przystojny i znać języki
Jesteśmy podzieleni jak nigdy dotąd. Praktycznie w każdym temacie, w każdym aspekcie naszego życia, i to nie tylko politycznego, jeśli coś popiera jedna strona, druga jest natychmiast przeciwna – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan ogląda ostatnio to, czego – niestety – się spodziewał. W naszym kraju największą polityczną obelgą stało się ostatnio mówienie o kimś, że jest stronnikiem Putina. W nieco mniej groźnym wymiarze, że jego działania są woda na młyn Rosji i Białorusi. W jeszcze innej, już mocno łagodniejszej wersji, przeciwnicy polityczni są, jak kiedyś powiedział klasyk, w tym wypadku Lenin, „pożytecznymi idiotami”.

I tak od pewnego czasu wszystkie strony sporu politycznego obrzucają się wyzwiskami, szukają u rywali „ruskich agentów”, pokazują jakieś stare fotki ze spotkań dyplomatycznych Tuska z Putinem, wypominają, że prezydent Kaczyński miał przecież lecieć do Moskwy na paradę zwycięstwa, tylko nie zdążył, bo zginął pod Smoleńskiem.

Ci mówią, że z kolei pisowski marszałek Senatu nazwał Łukaszenkę „ciepłym człowiekiem”, a tamci odpowiadają, że poprzednie władze uzależniły nas do ruskiej ropy. Na co słyszymy o aferze podsłuchowej pisanej cyrylicą. Są jeszcze wyczyny ministra Antoniego, jak choćby rozwalenie kontraktów na francuskie śmigłowce, co było wodą na młyn Rosjan. W odpowiedzi słychać o kondominium niemiecko- rosyjskim, jakie chcą z ponoć z Polski zrobić obecne władze.

No i komisje do spraw badania rosyjskich wpływów. Po wyśmianiu tamtej, którą w samej końcówce rządów powołał PiS, pan Bogdan nie wie, co powiedzieć o planie stworzenia kolejnej, ponoć sprawiedliwszej, złożonej z fachowców, a nie polityków. Mimo tych szlachetnych zapowiedzi nie da się chyba ukryć, że każda z nich, nawet próbując zakładać mimo wszystko i na przekór wszystkiemu dobre intencje, głównie będzie biczem dla rywali politycznych.

Jesteśmy podzieleni jak nigdy dotąd. Praktycznie w każdym temacie, w każdym aspekcie naszego życia, i to nie tylko politycznego, jeśli coś popiera jedna strona, druga jest natychmiast przeciwna. Nieważne, czy chodzi o gospodarkę, kulturę, naukę, szkolnictwo i co tam jeszcze można by znaleźć. Mamy dwa plemiona żyjące nad Odrą i Wisłą. Każdy dzień, każda sprawa, jakiś nowy pojawiający się temat pogłębia ten podział.

Czy jest coś, co nas choćby na chwilę może zjednoczyć? Chyba tylko futbol przed pierwszym meczem piłkarskich mistrzostw Europy z Holandią, 16 czerwca. Ale pewnie tylko do pierwszej bramki, którą strzelą nam rywale, bo zaraz się zaczną pytania: Kto za to odpowiada? Kto za tym stoi? Dlaczego przegrywamy?

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content