Tajemnice lubuskiej historii. O francuskim złocie, Stendhalu i “Szatanie z siódmej klasy”…

Maciej Boryna, regionalista ze Szprotawy, przypomniał nam kolejną niesamowitą historię ze swojej okolicy. I trzeba przyznać, że tutaj niemal każde drzewo, kamień opowiadają niesamowite historie. Ta wiedzie nas w czasy wojen napoleońskich i opowiada, jakże mogłoby być inaczej, o zaginionym skarbie. Mało tego. Pamiętacie “Szatana z siódmej klasy” Kornela Makuszyńskiego?

27 maja 1813 roku w okolicy Szprotawy rozegrała bitwa z udziałem tysięcy żołnierzy.  Stacjonująca w mieście rosyjska bateria ratowała się ucieczką w kierunku Przemkowa, ale zdążyła uszkodzić wiele swoich armat i wysadzić w powietrze składy amunicyjne. Tymczasem w mieście objął kwaterę generał Bertrand, ulubieniec Napoleona, ten sam, który towarzyszył później cesarzowi na Wyspie św. Heleny. Do dziś nie został wyjaśniony epizod nocnej wizyty incognito Napoleona w Szprotawie w domu przy obecnej ul. Andersa, do której nawiązał Heinrich Laube.

Generał mróz

Wprawdzie wojska napoleońskie z marszu wyparły z miasta rosyjską artylerię, ale pod Wiechlicami rozegrał się dramat. Rosjanie nie chcieli, by łupem Francuzów padły ich armaty wraz ze składem amunicji, stąd działa zagwoździli, a zapas prochu wysadzili w powietrze. Bohaterskiego Rosjanina, który uszkodził armaty, rozniesiono na szablach. A eksplozja wywołała ogromny pożar, co upamiętnia do dziś pomnik pod wsią Szprotawka.

Fot. Dariusz Chajewski

Wkrótce losy wojny odmieniły się i po klęsce w Rosji wojska francuskie w bezładzie uciekały na zachód. Znacie te dramatyczne obrazki z odwrotu w mrozie i śniegu… Wśród bogatych opisów okresu wojen napoleońskich na ziemi szprotawskiej znajduje się podanie przytoczone w pracy Ingi Lehmann-Böhm o francuskiej kasie pułkowej.

Złoto we młynie

Otóż Francuzi podzielili kasę na dwie części. Jedną z nich ukryli w okolicach młyna w Henrykowie (Sprottischdorf), zaś drugą na terenie majątku Wiechlice (Wichelsdorf). Zresztą w samym wiechlickim pałacu urządzono duży lazaret.

Fragment dawnego młyna w Henrykowie zachował się do współczesności, teraz funkcjonuje tam mała elektrownia wodna. Podziwiać możemy także zespół pałacowo-folwarczny w Wiechlicach, jak też rozsiane po lasach pomniki von Neumannów, niegdysiejszych właścicieli tych ziem.

– Zainteresowanych okresem wojen napoleońskich w Szprotawie i podaniem o kasie pułkowej zapraszamy na rowerową lub pieszą wyprawę „Szlakiem kasy Francuzów” – zachęca Maciej Boryna. – Przygodę z poszukiwaniem skarbu rozpoczynamy spod wspomnianego młyna. Następnie udajemy się do Pałacu Wiechlice, gdzie można zatrzymać się na kawę i lody. Potem kierujemy się do Puszczy Wiechlickiej ku pomnikom Neumannów i pożaru z 27 maja 1813 roku.

Fot. Maciej Boryna

Makuszyński i Stendhal

Ta historia ma dalszy swój ciąg, bardziej współczesny. Szprotawski regionalista Maciej Boryna coraz bardziej jest przekonany, że Kornel Makuszyński, pisząc „Szatana z siódmej klasy” inspirował się historią Wiechlic… Skąd ten pomysł? W armii Napoleona służył oficer i jednocześnie pisarz Henri Beyle, znany współcześnie jako Stendhal. Tak, ten od dzieła „Czerwone i czarne”. Kiedy zapadł na tyfus, kurował się pod nadzorem lekarza z Wiechlic.

Jak przekonywał nas swego czasu Maciej Boryna fabuła powieści i filmu w wielu wątkach wykazuje podobieństwa do wydarzeń z Wiechlic. W powieści mamy dom ogrodnika i przy pałacu wiechlickim mamy dom ogrodnika. Francuz z powieści to oficer o nazwisku Berier, a z wiechlickim lazaretem wiąże się oficer Beyle. U Makuszyńskiego pojawia się miejscowość Wiliszki, a nasze Wiechlice to w wymowie dawne [Wisielsdorf]. U Makuszyńskiego występują Niemczewscy, a w Wiechlicach Niemiec Neumann.

Być może to jedynie zbieg pewnych nieuzasadnionych domysłów. Jednakże okazuje się, iż Makuszyński nie dość, że znał język francuski i studiował literaturę francuską na Sorbonie, wspólnie ze Staffem i Kasprowiczem zwiedzili Niemcy. Makuszyński często odnosił się do francuskich pisarzy. Trudno byłoby dać wiarę, że nie znał twórczości Stendhala (H.Beyle). Czy zetknął się tam z Wiechlicami?

Zdjęcia: Maciej Boryna

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content