Co zgubiło Stal Gorzów w meczu z Motorem Lublin? (WYPOWIEDZI, ZDJĘCIA)

Cztery osoby ścigające się na motocyklach
Tą szarżą Andersa Thomsena (kask czerwony) w III wyścigu zaskoczony był nawet Bartosz Zmarzlik (kask żółty)
Stal Gorzów dostała największe od ponad 20 lat lanie przed własną publicznością w żużlowej elicie. – Tor się troszeczkę rozsypał, był bardzo szybki i to nas zgubiło – komentuje Stanisław Chomski. – Oj, to jest niespodziewany wynik, dla mnie duże zaskoczenie – przyznaje Jacek Ziółkowski.

Ebut.pl Stal Gorzów – Orlen Oil Motor Lublin 34:56

Ebut.pl Stal: Miśkowiak 3+1 (1, 1*, 1, -, 0), Woźniak 10 (3, 2, 0, 3, 0, 2), Vaculik 11 (3, 1, 2, 2, 3), Pollestad 0 (0, 0, 0, -), Thomsen 9+1 (3, 2, 1, 1, 1, 1*), Paluch 1 (1, d, 0, 0), Stojanowski 0 (w, -, w).

Orlen Oil Motor: Kubera 10 (2, 1, 3, 2, 2), Holder 10+1 (2, 3, 2*, 3, -), Lindgren 7+4 (0, 2*, 2*, 2*, 1*), Cierniak 7 (1, 3, 3, 0), Zmarzlik 13+1 (1*, 3, 3, 3, 3), Przyjemski 6 (3, 2, 1), Bańbor 3+1 (2*, 0, 1, 0).

Stal w niedzielę (23 czerwca) uległa Motorowi różnicą 22 punktów. Jak obliczył dziennikarz sportowy, żużlowy ekspert Robert Borowy, to najwyższa porażka gorzowian u siebie w żużlowej elicie od… 2002 roku. Wtedy jeszcze nie było ekstraligi, tylko I liga, a żółto-niebiescy zostali rozbili 32:58 przez Unię Leszno.

W poczynania Stali wkradła się niepewność

Czego tym razem zabrakło Stali w pojedynku z broniącym mistrzowskiego tytułu Motorem?

– Przede wszystkim skuteczności na starcie – odpowiada Stanisław Chomski, menedżer gorzowskiego zespołu. – Trzy wyścigi, które mogły się podobać, czyli III, VII i XI, gdzie odbiliśmy pozycje. Spektakularna była akcja Andersa Thomsena. Zawodnicy z Lublina byli bardziej skuteczni na starcie, bardzo dobrze jechali, z zębem.

– Na pewno tor był inny niż zawsze jeździmy – dodaje menedżer Chomski. – Warunki pogodowe, wczorajsze oberwanie chmury, suszenie toru. Wydawało się, że robimy wszystko tak samo, jak zawsze. Jednak okazało się, że tor się troszeczkę rozsypał, zwłaszcza w drugim łuku, był bardzo szybki i to nas zgubiło. Można powiedzieć, że wkradła się niepewność w poczynania.

– To było bardzo ciężkie spotkanie. Poza pierwszym i ostatnim biegiem u mnie to było ciągle szukanie prędkości, ciągle szukanie startu, bo startu w ogóle nie miałem. Dopiero w ostatnim biegu tak naprawdę czułem, że ten motor jedzie – wskazuje Martin Vaculik. – Gratulacje dla drużyny z Lublina, bo byli bardzo mocni i zasłużenie wygrali. My na pewno wyciągniemy z tego spotkania wnioski, żeby już coś takiego w przyszłości się nie powtarzało, żebyśmy byli mocniejsi.

Trudny tor dał wycisk żużlowcom

– Ten mecz był ciężki do końca, dlatego że warunki, trudny tor dały duży wycisk zawodnikom. Oni musieli w każdym biegu bardzo mocno pracować nad tym, żeby jechać dobrze, punktowo i dojechać do końca – przekonuje Jacek Ziółkowski, menedżer Motoru. – Na obchodzie toru wydawało się, że będzie w miarę twardy. Wiadomo było, że będzie się skrobał, bo to było czuć pod nogą. Ale nie myśleliśmy, że będzie tak przyczepny. To stwierdziliśmy dopiero po czterech biegach, po pierwszej serii, bo czasy wskazywały na to, że bardzo mocno trzyma.

– Cała drużyna pojechała naprawdę dobre zawody. Chłopcy pojechali równo, bo każdy dołożył punkty. 56 na wyjeździe w Gorzowie – oj, to jest niespodziewany wynik, dla mnie duże zaskoczenie – nie ukrywa menedżer Ziółkowski.

– Chyba nie jechałem na takim ciężkim torze, naprawdę było wymagająco. To było widać przede wszystkim po pierwszej serii. Później z biegu na bieg tor był coraz lepszy, ale w takich warunkach też trzeba jeździć, uczyć się przede wszystkim. Akurat my juniorzy rzadko jeździmy na takich torach, więc mieliśmy wymagająco. Ale liczy się wynik, który z mojej strony był dobry, i też całej drużyny – kwituje Wiktor Przyjemski.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content