Rośnie ciśnienie na granicy. Czy grozi nam zawał?

W Świecku spotkali się samorządowcy, funkcjonariusz służb granicznych oraz przedstawiciele administracji rządowej.
Fot. lubuskie.pl
Burmistrz Słubic Marzena Słodownik porównała sytuację na granicy do wykresu EKG pacjenta kardiologicznego, któremu grozi zawał. Marszałek lubuski, Sebastian Ciemnoczołowski liczy na szeroką polsko-niemiecką współpracę, aby to wysokie ciśnienie, spowodowane wznowieniem kontroli na naszej granicy zachodniej, ustabilizować. Jedno jest pewne, akcja ratunkowa jest potrzebna.

Spotkanie zorganizowali wspólnie włodarze Słubic i Frankfurtu nad Odrą: burmistrz Marzena Słodownik oraz nadburmistrz Rene Wilke. Do udziału zostali zaproszeni przedstawiciele polskich i niemieckich służb, m.in. policji, straży granicznej, a także reprezentanci administracji rządowej i samorządowej oraz spółki Autostrada Wielkopolska. Była to już druga konferencja dotycząca problemów na granicy związanych z zaostrzeniem kontroli przez naszych zachodnich sąsiadów. Spotkania zorganizowano z inicjatywy lubuskiego marszałka Marcina Jabłońskiego.

Burmistrz Marzena Słodownik przypomniała, że w sprawie korków na polsko-niemieckiej granicy odbyło się już kilka spotkań. Zwracała uwagę, że sprawny ruch na granicy i bezpieczeństwo jest dla tzw. dwumiasta Frankfurt/Słubice priorytetem, gdyż ma to wpływ na rozwój tego transgranicznego obszaru, a problem korków jest wspólnym problemem Polaków i Niemców. Jego rozwiązanie jest ważne ze względu na wieloaspektowe powiązania Słubic i Frankfurtu, które łączy m.in. wspólna infrastruktura, handel i centrum informacji turystycznej.

– Jeśli popatrzymy na wykres wzrostu ruchu granicznego, kojarzy on się z zapisem EKG – tłumaczyła burmistrz. – Widać gwałtowny wzrost ciśnienia, nawet migotanie i nie jest trudno stwierdzić, że pacjentowi grozi zawał. Chcemy przed tym nasze dwumiasto uchronić.

Jak wynika z zapewnień policji i straży granicznej zrobiono już sporo, obecnie trwają przygotowania do wprowadzenia korekt w organizacji ruchu w okolicy przejścia.  To pozwolić ma zmniejszenia natężenia ruchu. Jednak wszyscy zdają sobie sprawę, że są to rozwiązania kosmetyczne.

– Jest to już drugie spotkanie w tej sprawie – stwierdził wicemarszałek lubuski Sebastian Ciemnoczołowski. – Wiemy doskonale, że obecne problemy doskwierają Lubuszanom, bo jak w przypadku dwumiasta, połączeni jesteśmy już z naszymi sąsiadami zza Odry i Nysy licznymi więzami. To współpraca gospodarcza, wymiana handlowa, wielu naszych rodaków dojeżdża do Niemiec do pracy, szkoły. Obecne problemy, podobnie jak te w dobie pandemii pokazują, jak bardzo się zmieniły nasze relacje w czasach Unii I Schengen. Nie chcemy cofać się do czasów kolejek, kontroli, wiz…

Nadburmistrz Frankfurtu nad Odrą Rene Wilke zaprezentował propozycje poprawy sytuacji. Jego zdaniem kontrole można przenieść z pasa ruchu na autostradzie do Świecka, na byłe przejście graniczne. Miałoby to być rozwiązanie na określony czas, na przykład na sześć miesięcy. Rozważano też pewne rozwiązania związane z organizacją ruchu – np. dopuszczenie do ruchu przez Słubice tylko osób, które mieszkają w Słubicach, aby przez miasto nie odbywał się ruch tranzytowy. Mówiono również o odsunięciu kontroli od linii granicy, zarówno na wschód, jak i na zachód.

Mówiono o plusach i minusach tych i innych koncepcji oraz o towarzyszących im ograniczeniach. Ponadto wojewoda lubuski Marek Cebula zwracał uwagę, że znaczna część pomysłów jest możliwa do realizacji, ale na mocy decyzji na szczeblu rządowym, a nie lokalnym.

– Na podstawie ustaleń podjętych w trakcie spotkania ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka z minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Feaser, w najbliższym czasie prace rozpocznie nieformalna polsko-niemiecka grupa robocza, która ma zająć się kwestią współpracy służb granicznych, jak również utrudnień związanych z przywróconą i utrzymywaną przez stronę niemiecką kontrolą graniczną na granicy wewnętrznej – dodaje wojewoda. – Ta grupa robocza powinna mieć rozstrzygający głos w odniesieniu do jakichkolwiek ustaleń ze stroną niemiecką.

Uczestnicy spotkania wyrazili gotowość do wdrażania rozwiązań, które usprawnią transgraniczny ruch, a nie wymagają zabiegów dyplomatycznych, ale oczywiście służby graniczne, a przede wszystkim mieszkańcy liczą na zainteresowanie stolic. Pojawiło się nawet hasło „Warszawo, Berlinie! Mamy problem”.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content