Jest okej. A przynajmniej było [FELIETON]

Nasi samorządowcy od lat, przy każdej okazji, fotografują się pozując z wyciągniętą przed siebie ręką i skierowanym do góry kciukiem. Okazje są różne: rozpoczęcie inwestycji, zakończenie inwestycji, podpisanie umowy, otrzymanie pieniędzy, przekazanie pieniędzy – można tak wyliczać długo. Przekaz zawsze jest jeden i jest jasny: jest dobrze, jest git.

Skierowany w górę kciuk to jeden z najstarszych i najpopularniejszych gestów na świecie, a jego znaczenie w zachodnim kręgu kulturowym jest jasne. A przynajmniej było do lipca tego roku. Wszystko za sprawą dyskusji, która rozgorzała na jednym z popularnych serwisów internetowych, a którą zapoczątkowali przedstawiciele pokolenia Z.

W tym miejscu wtrącę tylko, że popularnie Zetki, to ludzie urodzeni po roku 1995, pierwsze pokolenie dorastające w całkowicie scyfryzowanym społeczeństwie. Z jednej strony krytykowane za roszczeniowość i przekonanie o własnej wyjątkowości, z drugiej uznawane za generację, która nie boi się łamać obowiązujących norm w imię dbania o work-life balance, przez co jest na dobrej drodze do zrewolucjonizowania znanego nam świata. W ten lub inny sposób.

Wróćmy jednak do afery kciukowej. Okazało się, że dwudziestoparoletni internauci uznają uniesiony w górę kciuk za gest pasywno-agresywny czy wręcz niegrzeczny (oczywiście mówimy tu głównie o popularnej emotce, wszak Zetki do komunikacji używają głównie internetu).

Dlaczego młodzi ludzie odbierają gest kciuka w taki sposób? To już pytanie do nich. Być może jest to pośredni efekt tego, że od mniej więcej dwóch dekad jesteśmy bombardowani kciukami ze wszystkich stron. Być może to zwykłe zmęczenie materiału, przebodźcowanie i zwykła niechęć do przekazu mówiącego, że jest dobrze, podczas gdy tak naprawdę nie jest. A może powód jest jeszcze inny, ale nad odpowiedzią na to pytanie niech się już głowią socjologowie i kulturoznawcy.

– Tak, jest to różnica w kulturze komunikacji pokoleniowej – napisał jeden z uczestników oryginalnej dyskusji na temat kciuka w górze.

Różnice pokoleniowe to nic nowego, ale w tak szybko zmieniającym się świecie każda luka może być coraz większa i coraz trudniejsza do zaakceptowania dla starszych pokoleń. Wystarczy uzmysłowić sobie, że na tej samej planecie w jednym czasie żyją wspomniane Zetki jak i ich dziadkowie, dla których w młodości czarno-biały telewizor był szczytowym osiągnięciem technologicznym.

Inna sprawa, że znaczenie gestów czy słów zmienia się nieustannie, od setek czy tysięcy lat. I być może widzimy właśnie początek kolejnej redefinicji, która szokuje nas tylko i wyłącznie dlatego, że dzieje się na naszych oczach.

Gest uniesionego kciuka znany był już w starożytności. Pierwsze skojarzenie to oczywiście rzymskie koloseum i walki gladiatorów. Jednak według niektórych historyków, skierowany w górę kciuk oryginalnie oznaczał polecenie dobicia przegranego, zaś gestem nakazującym litość była pięść z kciukiem schowanym w jej wnętrzu.

Sceny odtwarzające tamte czasy, które znamy z filmów pokroju „Gladiatora”, ale również XIX-wiecznych obrazów, gdzie obowiązuje znany nam podział na kciuka w górę i w dół, to już wpływ współczesnej kultury, niekoniecznie mającej związek z rzymską rzeczywistością.

Skierowany w górę kciuk to bardzo wulgarny gest w Iranie. Bliski Wschód i generalnie Azja to ten region świata, gdzie sporo europejskich gestów ma zupełnie odwrotne znaczenie i może być źródłem kłopotów.

Z drugiej strony westernizacja dociera nawet do wyjątkowo hermetycznego Iranu. Jest to oczywiście bardzo powolny proces, ale myślę, że nawet tam kciuk skierowany górę ostatecznie zmieni swoje znaczenie.

Wybitną ironią losu będzie zaś sytuacja, gdy za 20 czy 30 lat okaże się, że w Iranie można już pokazywać kciuka, a w Europie czy USA Zetki doprowadzą do tego, że dzisiejsza „okejka” faktycznie stanie się gestem wulgarnym lub co najmniej niepożądanym.

Komunikacja niewerbalna to aż 55 proc. całości przekazu. Naszym samorządowcom i politykom polecam więc śledzić trendy oraz uważać co i gdzie się pokazuje.

W 1942 Churchill uniósł dłoń z palcami układającymi się w literę „V”, chcąc dać Brytyjczykom wiarę w zwycięstwo w wojnie. Nie wiedział jednak, że gest ten, gdy dłoń zwrócona jest wierzchem do odbiorcy, znaczy tyle samo, co środkowy palec. Wtopa podwójna, bo odwrócone „V” to gest typowo brytyjski.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content