Zakola i meandry. Niewdzięcznicy (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Andrzej Flügel: Prezes Jarosław stwierdził, że kandydat jego partii na prezydenta musi być młody, wysoki, okazały, przystojny i znać języki
Praktycznie żadne działania obecnie rządzących nie znajdują akceptacji opozycji. Rządziła przez ostatnie osiem lat, nie słuchała żadnych podpowiedzi. Twierdziła, że wie, co i jak robić. Nie liczyła się z nikim – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan ciągle utwierdza się w tym, że w naszym kraju wszystko musi trącić polityką. Chyba nie ma tematu, w którym dwie zantagonizowane strony sporu politycznego nie mieliby odmiennego zdania. Także w sprawach, w których – wydawałoby się – powinni mieć podobną opinię.

Zobaczmy, jak jest choćby w sporcie. Wszyscy kibicują naszym, ale w przypadku porażki pojawiają się różne opinie, jeśli chodzi o szukanie przyczyn, w zależności od tego, po której stronie barykady się znajdują. Obecnie rządzący mówią o nieprawidłowościach, złym przygotowaniu i wskazują na Polski Komitet Olimpijski, na którego czele stoi pisowski nominat. Ten z kolei twierdzi (w sumie nie bez racji), że PKOl nie odpowiada za przygotowania zawodników, bo za to odpowiedzialne są związki sportowe, a oni zajmują się tylko organizacją wyjazdu naszych sportowców na igrzyska.

A pomysł, żeby Polska postarała się o organizację letnich igrzysk olimpijskich? Kiedy podobne tezy wygłaszała poprzednia władza, ówczesna opozycja wyśmiała ten pomysł jako megalomanię i porywanie się z motyką na słońce. Dziś, kiedy ówczesna opozycja rządzi, niepomna tego, co mówiła wówczas, spokojnie ogłasza pomysł, by nasz kraj starał się o igrzyska. Co robi dzisiejsza opozycja? Dystansuje się i twierdzi, że premier rządu wyskoczył z tą akcją, robiąc zagrywkę piarowską, po to by przykryć błędne decyzje nowej władzy. I bądź tu człowieku mądry!

W innych sprawach jest podobnie. Praktycznie żadne działania obecnie rządzących, niezależnie od tego, czego dotyczą, nie znajdują akceptacji opozycji. Rządziła przez ostatnie osiem lat, nie słuchała żadnych podpowiedzi, twierdziła, że wie, co i jak robić. Nie liczyła się z nikim. W efekcie wszystko zaczęło trzeszczeć – od hodowli koni po kulturę, sztukę, sądownictwo, rolnictwo, budownictwo, gospodarkę wodną, sport i czort wie, co jeszcze. Dziś ustawia się jako recenzent poczynań władzy. Oni nie przyznają się do żadnych błędów, pomyłek czy zaniechań. Byli najlepsi, do roboty desygnowali znakomitych ludzi. Robili wszystko jak trzeba, z pomysłem i ku chwale ojczyzny. Niestety, nie doceniło tego społeczeństwo, nie wiedzieć czemu, pokazało im czerwoną kartkę. Co za niewdzięcznicy!

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content