Statystyki są nieubłagane, tylko w ubiegłym roku liczba mieszkańców województwa lubuskiego zmniejszyła się o 5 tys. osób. Spadkowa tendencja utrzymuje się od dawna. Czy trend da się jeszcze zatrzymać? – Nie jest to zjawiskiem nowym i nie powinno być traktowane jako problem, bo my demonizujemy tego typu określeniami różne zjawiska. Potraktujmy to jako wyzwanie dla samorządów, aby podejmowały działania zapobiegające tym procesom – mówi profesor Dorota Szaban, dyrektor instytutu socjologii Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Kryzys demograficzny, o którym mówi się od wielu lat, wynika z wielu kwestii. Wpływ na mniejszą liczbę urodzeń z jednej strony ma poziom średnich wynagrodzeń, a z drugiej strony kwestie kulturowe. Profesor Dorota Szaban wskazuje na m.in. zmieniającą się pozycję kobiety w społeczeństwie. – To jest związane z większym poczuciem niezależności kobiet. Kobieta już niekoniecznie lokuje siebie przede wszystkim jako ogniwo spajające ognisko domowe, jako matka. Przede wszystkim to kariera zawodowa, własny rozwój wychodzą na pierwszy plan. Poza tym promowane są modele życia, które właśnie pokazują, że nie musimy być od czegoś zależni. Dziecko jednak nadal trochę ogranicza tę perspektywę – tłumaczy socjolog.
Poza tym młodym ludziom ma brakować poczucia stabilności i zaopiekowania ze strony państwa. Chodzi tu o kwestie np.: dostępu do żłobków, jakości transportu publicznego oraz miejsc do spędzania wolnego czasu. Na potencjalne decyzje o rodzicielstwie wpływa również aktualne prawo. Dodatkowo jako społeczeństwo chcemy żyć po prostu wygodniej. – Posiadanie jednego dziecka daje inny komfort niż posiadanie dwójki, trójki, piątki. Jestem zwolennikiem takiej tezy, że raczej nie dawałabym dużych szans na to, że zwiększy się znacząco dzietność i to będzie to panaceum na problemy demograficzne. Raczej szukałabym rozwiązań zupełnie gdzieś indziej. Tutaj panaceum mogliby być migranci – uważa Dorota Szaban.
Naukow wskazują na dodatkowy problem, który wiąże się z niską liczbą urodzeń, a mianowicie jako społeczeństwo będziemy starzeć się w szybkim tempie – Dzisiaj mamy ponad 20 proc. osób w wieku 60+, ale w perspektywie kilkudziesięciu lat będzie to prawie połowa populacji. Te osoby będą wymagały szczególnej opieki i tutaj rozwiązania systemowe są potrzebne – przekonuje dyrektor instytutu socjologii UZ.
Czy jako kraj zaradzimy problemom demograficznym? – Zjawisko zapewne będzie się pogłębiało, chociaż liczę na to, że mamy mądre samorządy, które coraz częściej przyglądają się tym danym i kreują te polityki od najwyższego do najniższego szczebla w oparciu o te dane. Więc to jest światełko nadziei – podsumowuje Dorota Szaban.
Cały wywiad obejrzycie poniżej.



