Od pewnego czasu zachwalamy Szprotawę jako idealny cel na weekendowy wypad, cel atrakcyjny, ale nieoczywisty. Jeśli nie przekonują was kamienne drogowskazy, zamki i dziewicze lasy może zrobi to analogia z… Pizą. Lubuskie miasto ma też krzywą wieżę. Właśnie rozpoczynają się pierwsze poważne jej badania.
Tradycyjnie już źródłem szprotawskich informacji i sensacji jest regionalista Maciej Boryna i „jego” ludzie z Muzeum Ziemi Szprotawskiej. Tym razem postanowili zająć się… krzywizną. Nie, nie Ziemi, ale miejscowego ratusza. Siedziba magistratu posiada dwie wieże, a kłania się przechodniom ta wschodnia. Jakby tego było mało, sam jej profil podłużny jest niesymetryczny. Jeśli spojrzymy na wieżę z pewnego dystansu, feler zauważymy gołym okiem, konstrukcja pochylona jest w stronę wnętrza głównej bryły budynku. Można także zauważyć, że kolumny dolnej galerii mają różną wysokość, a różnica wynosi ok. 50 cm. Do tego niesymetryczne są wybrzuszenia kopuły.
Trudno jest przypuszczać, że efekt był zamierzony. Zresztą legenda głosi, że nadzorujący budowę wieży architekt, kiedy ujrzał efekt sfuszerowanej pracy, ze wstydu powiesił się na wieży, przez co ta jeszcze bardziej się przekrzywiła.

Wieże miały pecha
Na początek nieco historii. Zanim wzniesiono murowany ratusz, posiedzenia rady miejskiej odbywały się w drewnianym domu kupieckim, stojącym na skraju rynku. A trzeba pamiętać, że szprotawska rada funkcjonowała już w XIII w. i najstarsza wzmianka o niej pochodzi z 1299 roku. W XIV w. na miejscu domu kupieckiego stanął murowany, podłużny ratusz piętrowy. W 1539 r. budowlę powiększono o jeden trakt od północy i wzniesiono przy wschodnim szczycie wieżę utrzymaną w stylu późnogotyckim. Po pożarze, który w 1702 spustoszył tę część miasta, w latach 30. XVIII wieku siedzibę magistratu powiększono według projektu Martina Frantza.
Prawdopodobnie to właśnie ten architekt odpowiada za tę szprotawską atrakcję. Felix Matuszkiewicza, szprotawski przedwojenny regionalista, uważał, że wieżę wschodnią, czyli tę krzywą, w nowej odsłonie ukończono w 1728 roku. Ale kapsułę czasu wedle odnalezionej notatki włożono do kopuły wieży w 1721. Nawiasem mówiąc, wieża zachodnia również nie miała szczęścia. Oddana do użytku 3 lipca 1730 roku runęła tego samego dnia. Odbudowano ją dwa lata później. Stąd wniosek, że albo panu architektowi coś nie wyszło, nie dopilnował budowlańców, albo problemy budżetowe, które zmusiły inwestora do zastosowania tańszych materiałów.

Jak ustalili badacze z Muzeum Ziemi Szprotawskiej, wygląda na to, że problem zaczął się gdzieś po zachodniej stronie podstawy drewnianego szkieletu kopuły, który osiadł pod naporem konstrukcji, pociągając za sobą deformację elementów powyżej.
Taki wstyd
– Jestem przekonany, że dawni fachowcy pracujący przy wieży doskonale wiedzieli o problemie, jak tylko on się pojawił – uważa Maciej Boryna. – I niektórzy urzędnicy siłą rzeczy musieli być w sprawę wtajemniczeni. W tamtych czasach krzywa wieża to wstyd co najmniej na całą prowincję, ale też i odpowiedzialność za błędy. Z dokumentów zachowanych w kapsule czasu dowiadujemy się, że w pewnym punkcie drewno konstrukcyjne gniło wskutek nieszczelności w blaszanym pokryciu. To mogło sukcesywnie osłabiać konstrukcję i stać się przyczyną jej osunięcia, co spowodowało powstawanie kolejnych nieszczelności. Remonty wieży miały miejsce w latach 1789, 1826, 1894… Naprawy pokrycia likwidowały przecieki, ale wieży już nie można było wyprostować. To dlatego pokrycie wieży wygląda obecnie na tak dopasowane do konstrukcji, jakby wieża była krzywa od samego początku. To tylko pewna koncepcja możliwa do zweryfikowania przy dokładnych pomiarach i badaniach. Znane nam widokówki z początku XX wieku pokazują już zaburzoną bryłę wieży wschodniej, ale ani słowem nie wspominano o jej krzywiźnie.

Niestety, na ciekawostce się nie kończy. Dziś niepokoją spękania każdej ze ścian. Wewnątrz wieży w 2007 roku na jednej z rys zamontowano szklane plomby kontrolne, jak dotąd nienaruszone. Jak poinformował niedawno burmistrz Szprotawy Mirosław Gąsik, przy wsparciu ze strony wojewódzkiego konserwatora zabytków mają wkrótce zostać przeprowadzone badania wieży. Na stronie lubuskiego konserwatora czytamy: „…rzadko spotykany ratusz o dwu wieżach. Jeśli chodzi o skalę założenia i wartość architektoniczną, szprotawski ratusz nie ma sobie równych na terenie Środkowego Nadodrza…”.
Fotografie: LWKZ, Muzeum Ziemi Szprotawskiej
Film: Muzeum Ziemi Szprotawskiej



