Lubuskie znów potwierdziło swoją lojalność wobec Koalicji Obywatelskiej – Rafał Trzaskowski uzyskał tu najwyższy wynik w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Ale nie wszędzie sytuacja wygląda podobnie. Prof. Paweł Leszczyński, politolog i członek Polskiego Towarzystwa Historycznego podkreśla, że czeka nas „bardzo, bardzo zacięta” kampania i możliwe polityczne trzęsienia ziemi.
Wyniki z 100% obwodów nie pozostawiają złudzeń – Lubuskie ponownie okazało się bastionem Platformy Obywatelskiej. Rafał Trzaskowski zwyciężył tutaj z wyraźną przewagą nad rywalami, potwierdzając silne poparcie w zachodniej Polsce. Ale, jak zauważa prof. Leszczyński, „to nie wszędzie wygląda tak różowo dla KO”.
– Te kilka punktów procentowych różnicy to bardzo dużo w kampanii, która będzie tak intensywna, że porównać ją można tylko z historycznymi drugimi turami z lat 1995 czy 2010. A przecież wtedy też wszystko było możliwe – komentuje politolog.
Kampania na ostrzu noża
Zdaniem prof. Leszczyńskiego emocje będą sięgać zenitu, a druga tura to nie wybór – to eliminacja.
– W pierwszej turze wybieramy, w drugiej eliminujemy – mówi i przypomina o wyborach z 2010 roku: – Idziemy spać z Komorowskim jako zwycięzcą, budzimy się i… niespodzianka. Tak samo może być teraz. Już dziś widzimy, że obaj kandydaci są w pełnym biegu.
Prof. Leszczyński zauważa również wysoką mobilizację młodych i kobiet – aż 70% młodego elektoratu poszło do urn. To – jak podkreśla – zwiastuje jeszcze większą frekwencję w drugiej turze, najpewniej przekraczającą 70%.
Klęska Hołowni i widmo rozpadu Trzeciej Drogi
Zupełnie inaczej prezentuje się sytuacja w obozie Szymona Hołowni. – 4,9% marszałka to klęska – nie owija w bawełnę profesor. – Dla PSL to sygnał ostrzegawczy, by poważnie zastanowić się nad sensem dalszego trwania w projekcie „Trzecia Droga”.
Leszczyński przypomina, że gdyby przełożyć ten wynik na wybory parlamentarne, ani Polska 2050, ani PSL nie przekroczyłyby progu. – Jeśli teraz nie zapadną decyzje o większej wyrazistości programowej, to skończy się to jak z Nowoczesną – ostrzega.
Radykalizacja sceny politycznej
Rozmówca wskazuje też na postępującą polaryzację i wzrost poparcia dla sił skrajnych. – 6% dla Brauna, dobry wynik Zandberga – to nie przypadek. Mamy skrajną lewicę i skrajną prawicę. To niepokojące zjawisko, wpisujące się w europejski trend – wylicza: AFD w Niemczech, Zgromadzenie Narodowe we Francji, Vox w Hiszpanii.
– Braun i Korwin-Mikke już zapowiedzieli wspólny projekt partyjny o bardzo niepokojącej nazwie: „KOBRA”. To znak, że radykalna prawica zamierza wykorzystać swój moment.
Nieoczywiste przepływy głosów
Choć mówi się, że elektorat kandydatów koalicyjnych przejdzie na stronę Trzaskowskiego, Leszczyński tonuje te oczekiwania.
– To nie takie oczywiste. Elektorat Zandberga może nie pójść do urn albo zagłosować na przekór. Każdy głos ma znaczenie. A nawet 0,1%, jak u egzotycznego kandydata Wocha, może się teraz liczyć – ocenia.
Lubuskie świętuje: od administracji do kultury
W rozmowie nie zabrakło też odniesień do lokalnej historii i 80. rocznicy ustanowienia polskiej administracji w Gorzowie. Prof. Leszczyński, przewodniczący Rady Muzeum Lubuskiego, przypomina: – Tu wszystko zaczęło się od kultury. Od muzeum, od edukacji. To one integrowały przybyszów z różnych stron Polski – z Kielecczyzny, Wileńszczyzny, Wołynia.
Tożsamość regionalna, jego zdaniem, wciąż ma ogromne znaczenie. – Muzea, takie jak w Santoku czy Muzeum Lubuskie, robią dziś ogromną pracę. To nie tylko historia – to budowanie wspólnoty – podkreśla.
Gorzów a czasy Edwarda Gierka
Wspominając czasy PRL-u, prof. Leszczyński przyznaje: – Jestem dzieckiem epoki edwardiańskiej. Gorzów wtedy rozkwitał. Stilon był miastem w mieście. Rozwijała się gospodarka, infrastruktura, powstał szpital.
– Województwo gorzowskie miało znaczenie. Choć powstało dopiero w 1975 roku, o jego utworzeniu mówiono już w 1948 roku, kiedy obiecał to Gomułka – przypomina.
Wnioski?
– Będzie głośno, będzie ostro, będzie bardzo, bardzo zacięcie – podsumowuje prof. Paweł Leszczyński. – A wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek wielkiego politycznego przetasowania w Polsce.



