Przy okazji młodzieżowych mistrzostw świata w Drzonkowie zawodnicy testowali nową dyscyplinę, czyli tor przeszkód ninja warrior. To pierwsza taka próba w Polsce! – Dla mnie to już nie będzie pięciobój nowoczesny – komentuje Anna Sulima.
Tor przeszkód zastąpi jazdę konną. W przypadku zawodów dla seniorów stanie się to po igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku, w rywalizacji młodzieżowców i juniorów – już w przyszłym sezonie. Jazda konna w pięcioboju nowoczesnym często wzbudzała spore kontrowersje. Konie były losowane.
Jak na igrzyskach olimpijskich konie rozdawały medale
Kibice pewnie świetnie pamiętają igrzyska olimpijskie w Atenach w 2004 roku. Po trzech konkurencjach Marcin Horbacz zajmował drugą pozycję i miał olbrzymie szanse na medal. Trafił jednak na fatalnego konia (Alexis II), który nie przeskoczył ani jednej przeszkody, i skończyło się na ostatnim miejscu…
Z kolei 12 lat wcześniej na igrzyskach w Barcelonie w podobnych okolicznościach poszczęściło się Arkadiuszowi Skrzypaszkowi. Prowadzący ze sporą przewagą Eduard Zenowka, dosiadający konia Conquense, do siódmej przeszkody miał już pięć zrzutek! A później jeszcze koń przewrócił się razem z jeźdźcem…
Kontrowersji czy wręcz afer było zdecydowanie więcej, jak choćby na igrzyskach w Pekinie w 2012 roku. Niektóre konie sprawiały wrażenie niespokojnych i rozdrażnionych, a na parkurze zrzucały i tratowały zawodników. Jak na przykład drugiego w klasyfikacji Davida Svobodę czy Johna Zakrzewskiego, który rywalizację zakończył z rozciętym i broczącym krwią łukiem brwiowym.
I wreszcie igrzyska w Tokio w 2021 roku, po których zapadła decyzja o wycofaniu jazdy konnej z programu pięcioboju nowoczesnego. Prowadząca w stawce faworytka Annika Schleu wylosowała Saint Boya i nawet nie była w stanie rozpocząć rywalizacji. Wściekła trenerka Kim Raisner uderzyła konia pięścią w zad, za co została wykluczona z igrzysk, a zawodniczka – zdyskwalifikowana.
Anna Sulima: Nie nadawałabym się do toru przeszkód
Mimo protestów setek zawodników, także medalistów olimpijskich, klamka zapadła. Jazda konna nie będzie już jedną z dyscyplin pięcioboju nowoczesnego. Teraz czas na tor przeszkód znanych z show ninja warrior – oczywiście, nie tych najbardziej ekstremalnych. Przy okazji młodzieżowych mistrzostw świata w Drzonkowie (2-9 października) chętni sportowcy mieli okazję przetestować taki “małpi gaj”. Przekonali się, że do tego niezbędna jest nie tylko zwinność i gibkość, ale też niesłychanie mocne ręce i obręcz barkowa.
– Dla mnie to już nie będzie pięciobój nowoczesny – skomentowała Anna Sulima, 12-krotna mistrzyni świata indywidualnie, drużynowo i w sztafecie. – Jeśli chodzi o wizualny odbiór, to jest to interesujące. Gdyby coś takiego wprowadzono w moich czasach, nie nadawałabym się do tego, bo tu trzeba być zwinnym i gibkim. Najgorzej będą mieli młodzi zawodnicy, którzy marzą o uczestnictwie w igrzyskach, bo będą musieli trenować jeszcze jazdę konną i dojdzie im nowa konkurencja,. Z kolei dla tych zaczynających karierę to przełomowa impreza. Jestem bardzo ciekawa, jak się przyjmie nowa konkurencja.
– Z pewnością jest to interesujące, widowiskowe i ciekawe – ocenił Marcin Horbacz, trener kadry narodowej seniorów. – Uważam, że zawodnicy dadzą radę. Sam w czasie pierwszego testu, który miał miejsce podczas mistrzostw w Ankarze, spróbowałem i dałem radę, więc oni też sobie poradzą To kwestia adaptacji. Mamy zdolną młodzież i wierzę, że nie będziemy odstawać od innych.
Fotogaleria z testowania toru przeszkód na młodzieżowych mistrzostwach świata w pięcioboju nowoczesnym w Drzonkowie
