Ostatnie dwa zwycięstwa dużo nam dały, pniemy się w tabeli. Teraz patrzymy na każdy kolejny mecz i chcemy punktować – mówi Jakub Ryś, piłkarz Cariny Gubin.
W XIII kolejce spotkań rozgrywek III ligi Carina Gubin pokonała u siebie Stilon Gorzów 2:1 (relację, opinie trenerów i galerię zdjęć znajdziesz TUTAJ). Goście prowadzili po bramce Emila Drozdowicza w 20 minucie. 13 minut po przerwie Wiktor Maliszewski wyrównał po pięknym uderzeniu z 16 metrów, a gol Jakuba Rysia w 90 minucie zapewnił gospodarzom trzy punkty.
Rozmowa z Jakubem Rysiem
Bramka w 90 minucie, na zwycięstwo 2:1, i to w derbach… Radość musi być potrójna.
Na pewno. Jeszcze przy wyniku 1:1, bramka dająca zwycięstwo – megauczucie i bardzo się cieszę z tego powodu.
W takiej sytuacji, przy piłce wyłożonej na trzeci-czwarty metr, zawodnik próbuje mierzyć, myśli, gdzie strzelić, czy zamyka oczy i uderza?
Na pewno Przemek Haraszkiewicz wykonał bardzo dużą robotę, bo wynalazł mnie tam w gąszczu obrońców, ja też wywalczyłem pozycję. Ale to był trzeci metr, więc to trzeba było strzelić. Ja tylko dołożyłem nogę. I poszedł rajd do kibiców! To był bardzo fajny mecz pod względem dopingu. I kibice nasi, i Stilonu spisali się na medal.
Jak oceni pan pojedynek ze Stilonem? Chyba dwie różne połowy widzieliśmy.
Tak, dwie różne, aczkolwiek myślę, że w pierwszej połowie mieliśmy kontrolę nad spotkaniem aż do głupio straconej bramki, po czym wkradło się trochę chaosu. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy po prostu ten mecz wygrać, tworzyć sytuacje i na szczęście, tak się stało.
Czym górowaliście nad Stilonem w drugiej połowie, w której zdobyliście dwie bramki i zepchnęliście rywali do obrony?
Myślę, że na pewno zachowaliśmy chłodną głowę. Cały czas realizowaliśmy swój plan, trzymaliśmy piłkę, graliśmy piłką, cisnęliśmy, Stilon się cofnął, dużo wrzutek, dużo strzałów – przy złej murawie to dało efekt.
Czy Stilon was czymś zaskoczył?
Nie. Spodziewaliśmy się, że będzie grał dłuższą piłkę na swojego napastnika Emila Drozdowicza i tak też było.
Wyraźnie pasują wam zespoły z Gorzowa. Pod koniec sierpnia pokonaliście Wartę 3:0, teraz Stilon 2:1.
Bardzo fajnie, w derbach sześć punktów. Na pewno to był inny mecz, typowy mecz walki, boisko też nie pozwalało na jakąś piękną grę. Cieszymy się ze zwycięstwa, tym bardziej że w końcu nam się udało przełamać passę – przegrywamy mecz i od razu odrabiamy.
Carina właśnie wyprzedziła Stilon i Wartę. Czy to oznacza, że rozpoczęła marsz w górę tabeli?
Na pewno ostatnie dwa zwycięstwa [wcześniej Carina pokonała na wyjeździe Stal Brzeg 2:0 – red.] dużo nam dały, pniemy się w tabeli. Teraz patrzymy na każdy kolejny mecz najbliższy i chcemy punktować.