Historyk Paweł Leszczyński: – W sensie historycznym Gorzów Wlkp. nie ma dużego związku z Wielkopolską (WIDEO)

Profesor Paweł Leszczyński komentował eskalację wojny na Ukrainie i problem braku surowców z Rosji.
Gościem Lubuskiego Centrum Informacyjnego jest profesor Paweł Leszczyński, konstytucjonalista i historyk Polskiego Towarzystwa Historycznego. Komentujemy m.in. rzeczywistość po wyborach i możliwości stworzenia nowego rządu. Jakie zadania należą teraz do prezydenta, jakie ma uprawnienia i możliwości. Co wynika z Konstytucji RP? W programie komentarz do trzeciego już podejścia do zmiany nazwy miasta nad Wartą. Ile w Gorzowie korzeni wielkopolskich i co z przywiązaniem do nazwy?

-To już trzecie formalne podejście do tego procesu. Idziemy śladami takich miast jak Dębno, Stargard. Dlaczego zatem Gorzów ma być dalej Wielkopolski. Cenimy sobie oczywiście wielkopolską tradycję pozytywistycznej walki o niepodległość. Nade wszystko cenimy sobie tradycję Powstania Wielkopolskiego. W latach 1945 – 1950 Gorzów był częścią województwa poznańskiego.U nas była epskozytura Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu, jest to ważny fakt. Jednak w sensie historycznym nie jesteśmy niczym związani z Wielkopolską. Nie jesteśmy Międzyrzeczem, czy Babimostem. Nie mamy jasnej i klarownej tożsamości wielkopolskiej. Dobrze byłoby jednak dokonać do tej zmiany. Trzeba też brać pod uwagę, że część mieszkańców jest związana z tą nazwą bardzo emocjonalnie. Zwłaszcza ci, którzy zasiedlali to miasto w latach 50-tych, 60-tych, powiedzą pewnie, że tak już było i nich tak zostanie. Z drugiej strony jednak jest to już trzecie podejście do tych zmian i warto ich dokonać ze względu na tę prawdę historyczną, na tożsamość terytorialną – mówi historyk

Profesor Paweł Leszczyński jako konstytucjonalista zapytany o sytuację w nowo powołanym sejmie nawiązuje do historii z lat 90-tych. –

Wg. 154 artykułu Konstytucji RP to Prezydent desygnuje Prezesa Rady Ministrów, a następnie premier występuje do prezydenta z wnioskiem o powołanie całego składu gabinetu rządowego. Jak odnoszę wrażenie, że prezydent Andrzej Duda będzie chciał pójść drogą Lecha Wałęsy z lat 1993 – 1995. Był to czas, gdy w wyborach zwyciężyła koalicja SLD – PSL. Wtedy premierem był Waldemar Pawlak. Wałęsa wtedy przez dwa lata do końca swojej prezydentury bardzo wiele inicjatyw utrącał, na masową skalę stosował instytucję weta. Po co? Dlatego tylko, że jest przedstawicielem przeciwnego obozu politycznego. Mimo, że Konstytucja RP wskazuje, że powinien być ponadpartyjny. Pewne inicjatywy na pewno będzie prezydent wetował. Opozycja ma 248 głosów, ale to za mało do 276, a tyle jest potrzebne, by weta oddalić – dodaje profesor Leszczyński. – Jeśli powstanie rząd z obecnej opozycji, będzie to rząd 12-to partyjny. Ostatnią rekordzistką, która stała na czele 7-partyjnego rządu, była premier Hanna Suchocka – podkreśla.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content