Człowiek młody i jednocześnie doświadczony. Otwarty na ludzi i potrafiący ich zjednywać. Znający problemy nowosolan i wiedzący, jak poruszać się w XXI wieku – tak w telegraficznym skrócie wyglądała prezentacja Daniela Roguskiego, który z ramienia Platformy Obywatelskiej wystartuje w wyborczym wyścigu o Nową Sól.
Ta informacja krążyła po mieście już od jakiegoś czasu, ale w poniedziałek 5 lutego stała się oficjalną. Daniel Roguski ogłosił swój start w wyborach samorządowych jako kandydat na prezydenta Nowej Soli.
Podczas briefingu prasowego w nowosolskim biurze Platformy Obywatelskiej wspierali go samorządowcy i politycy wszystkich możliwych szczebli.
– Wchodząc tu do biura zaczepił mnie jeden z mieszkańców, który widząc listę zaproszonych gości powiedział, że to będzie wejście smoka. To jest wejście smoka, bo nieczęsto się zdarza, by na tego typu konferencjach było wiele wspaniałych osób ze świata polityki, samorządu i życia społecznego – mówił na wstępie Roguski.
Nowosolanie mogą pamiętać go m.in. jako radnego. – Przez dwie kadencje byłem najmłodszym radnym Nowej Soli, co pokazuje, że potrafię przebijać szklane sufity – komentował podkreślając, że w sprawy społecznie miasta angażuje się już od dwóch dekad.
– Dlaczego kandyduję? Niedaleko stąd, przy ul. Piłsudskiego, od ponad 20 lat zasiada w fotelu i sprawuje rządy nad miastem Jacek Milewski. Jest zmęczony. On już nic więcej, Nowej Soli i mieszkańcom, nie da. Przez ostatnie lata byliśmy świadkami tego, jak lekką ręką rezygnuje z realizacji projektów współfinansowanych z UE. Oddał 25 mln zł, które mogły służyć mieszkańcom Nowej Soli – mówił Roguski.
– Ważne dla mnie jest otwarcie Nowej Soli na mieszkańców. Nowa Sól to największy samorząd województwa lubuskiego, który nie ma budżetu obywatelskiego. Tu nie działają konsultacje społeczne – komentował podkreślając, że w swoim programie zawarł zarówno walkę z emigracją młodych, jak i kwestie polityki senioralnej. Podkreślał rolę edukacji i współpracę z gronem pedagogicznym nowosolskich podstawówek.
Czas na młode pokolenie
Wiceminister rozwoju i technologii oraz szef lubuskiej PO Waldemar Sługocki mówił o oczekiwanym przez wielu nowosolan dniu. Podkreślał, że Daniel Roguski jest co prawda kandydatem Koalicji Obywatelskiej, ale cały czas trwają rozmowy w ramach całej Koalicji 15 października. – Jestem przekonany, że Daniel Roguski będzie miał szersze poparcie różnych środowisk politycznych – mówił. – To bardzo ważne, bo pokazuje, że jest to kandydat, który łączy, nie dzieli – przekonywał.
Sługocki nawiązał do samorządowego doświadczenia Roguskiego. – Przez dwie kadencje był radnym, a znajomość problematyki miejskiej jest szalenie ważna w ubieganiu się o poparcie społeczne. Daniel doskonale zna problemy nowosolan, jest jednym z nich i mogą liczyć na jego wsparcie – mówił.
– Zawodowo jest dyrektorem departamentu Lubuskiego Programu Operacyjnego, czyli człowiekiem, który od wielu lat zarządza ogromnymi środkami europejskimi. Jest dojrzałym mężczyzną, ale też młodym, pełnym energii, determinacji i zapału. Jest osobą, która wraz z mieszkańcami Nowej Soli chce brać sprawy w swoje ręce. Potrzebna jest Nowej Soli zmiana – komentował Sługocki mówiąc o sztafecie pokoleniowej. – Przyszedł czas na człowieka młodszego pokolenia, lepiej rozumiejącego i lepiej poruszającego się w XXI wieku. Daniel Roguski jest właśnie taką zmianą – skwitował Sługocki.
Przewidywalny, jako zaleta
Wiele dobrego o Roguskim padło z ust pozostałych lubuskich parlamentarzystów. – Waldek Sługocki był moim dyrektorem, został posłem, ministrem. Daniel Roguski był kierownikiem, jest dyrektorem i będzie bardzo dobrym prezydentem Nowej Soli – pół żartem pół serio mówiła posłanka Elżbieta Anna Polak. – Mogę bardzo długo i bardzo dobrze mówić o Danielu. To jest chłopak z nowosolskiego podwórka. To wasz, nowosolanie, najlepszy kandydat. Nie ma lepszego! – przekonywała.
Z kolei posłanka Katarzyna Osos zwróciła uwagę na coś, co wielu osobom umyka. – Daniel jest przewidywalny. Znamy jego poglądy. Współpracuje z nami od kilkunastu lat, a mieszkańcy i przedsiębiorcy wiedzą, czego można się po nim spodziewać – chwaliła.
Drużyna czeka na Daniela
Marcin Jabłoński, marszałek województwa lubuskiego podkreślał, że przez ostatnie lata miał okazję współpracować z Roguskim i nadzorować jego pracę, którą zawsze wysoko oceniał. Ale sporo poświęcił też emocjom krążącym wokół prezentacji jego kandydatury. – Daniel to jest bardzo fajny facet, to człowiek ciepły, otwarty. W Nowej Soli potrzebny jest w końcu ktoś, kto nie jest egocentrykiem skoncentrowanym tylko i wyłącznie na sobie. Daniel potrafi grać w zespole i potrafi zjednywać sobie ludzi. Mimo tej paskudnej pogody nie mieliśmy żadnego problemu, by przyjechać tu i udzielić mu wsparcia. Bo wierzymy, że warto – komentował.
– Wierzymy też, że będzie potrafił zrobić wspaniałe rzeczy i to miasto będzie miało znaczenie, na jakie w pełni zasługuje. Nowa Sól to jedno z najistotniejszych miast w województwie lubuskim i potrzebuje właśnie takiego, dynamicznego i zjednującego sobie ludzi człowieka – dodał.
O grze drużynowej, jako recepcie na sukces mówił też wojewoda Marek Cebula. – Najważniejsze w Lubuskiem jest zbudowanie drużyny, która wie, dokąd zmierza. Jestem przekonany, że Daniel Roguski to dobry prognostyk na to, że samorządowa drużyna może być silna. Wraz z przedstawicielami rządu w terenie, wraz z parlamentarzystami, ministrami możemy budować silną Nową Sól. Jestem przekonany, że to najlepszy kandydat, jakiego Nowa Sól mogła sobie wymarzyć – zachwalał.
Dom, nie partia
Głos zabrali też samorządowcy z powiatu nowosolskiego, którzy również liczą na zmianę na fotelu prezydenta Nowej Soli. Paweł Jagasek, burmistrz Kożuchowa, podkreślał, że długo namawiał Roguskiego na start. I zwrócił się z apelem nie tylko do nowosolan, ale wszystkich mieszkańców powiatu. – Potrzebujemy włodarza Nowej Soli, który będzie jednoczył wszystkie gminy. Niestety, przez ostatnie lata zostało to zmarnowane. Potrzebujemy prezydenta, który wspólnie z nami będzie pisał wnioski o dotacje unijne. Potrzebujemy człowieka, który będzie nas jednoczył, który będzie nam pomagał. Który będzie stał za wszystkimi włodarzami powiatu nowosolskiego – mówił.
Głos zabrał też rządzący Bytomiem Odrzańskim Jacek Sauter: – Nowa Sól jest moim drugim miastem, jestem nowosolaninem, mieszkałem 200 metrów od tego miejsca – mówił. – Powiem rzecz… śmieszną. Ale dla mnie ważną, pokazującą jak współpraca w powiecie wygląda. Od kliku lat proszę prezydenta Nowej Soli, w imieniu mieszkańców, emerytów, o przywrócenie dla komunikacji samochodowej przystanku przy przychodni, z której korzysta cały powiat. Aż śmieszne, bym podczas takiego spotkania mówił o takich drobnych, samorządowych rzeczach – komentował Sauter. I skończył w swoim stylu: – Jeżeli Daniel będzie prezydentem, który tego przystanku nie przywróci, to przyjadę i go zabiję.
– Daniel jest gwarantem tego, że Nowa Sól będzie domem nas wszystkich. To nie jest „Moja partia Nowa Sól” – mówił na zakończenie Mariusz Stokłosa, radny powiatu nowosolskiego, nawiązując do hasła, jakie prezydent Jacek Milewski powiesił na ścianie swojego gabinetu. – Chcemy Nowej Soli, gdzie każdy, od ucznia podstawówki po seniorów znalazł swoje miejsce, bo tego chcą mieszkańcy, takie słyszymy głosy. Daniel będzie potrafił przywrócić wspólnotę Nowej Soli. I wszyscy będziemy się czuli jak we własnym domu. Tak jak pokazaliśmy jesienią, pokażmy i teraz kartką wyborczą, że potrafimy się zjednoczyć – skwitował.











































