Dwoje z czworga zawodników reprezentujących miasto zostało dziś pożegnanych przed wyjazdem do Paryża na Igrzyska Olimpijskie. Symboliczne pożegnanie odbyło się w strefie kibica na gorzowskim bulwarze, miejscu w którym gorzowianie będą dopingować zmagania Sportowców. Prezydent miasta Jacek Wójcicki w towarzystwie zastępcy prezydenta miasta Izabeli Piotrowicz i przewodniczącego gorzowskiej Rady Miasta Roberta Surowca „odprawili” dwoje spośród czworga gorzowskich zawodników, którzy będą reprezentować „naszych” na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.
Zostali pożegnani w miejscu gdzie będziemy dopingować zmagania – to symboliczne pożegnanie w symbolicznym miejscu.
Spotkanie z Nikolą Horowską i Cyprianem Mrzygłodem odbyło się w poniedziałkowy poranek 29 lipca w gorzowskiej olimpijskiej strefie kibica na bulwarze nad Wartą. To tu bowiem gorzowianie mogą kibicować wszystkim polskim zawodnikom, również tym z Gorzowa. A tych mamy czwórkę, to: Nikola Horowska, Anna Puławska, Cyprian Mrzygłód i Wiktor Głazunow. Dwoje pierwszych spotkało się dziś z przedstawicielami władz miasta i dziennikarzami. Pozostali: Anna Puławska w Mediolanie, a Wiktor Głazunow w Wałczu, szlifują swoje umiejętności przed swoimi występami na Igrzyskach.
- Już teraz jesteśmy bardzo dumni. Kwalifikacja na Igrzyska to ogromne wyróżnienie i wyzwanie dla zawodników, ale jednocześnie powody do radości dla gorzowian – zaznaczył prezydent Jacek Wójcicki i dodał, że za każdym razem rozpiera go duma gdy startują „nasi” i trzyma za nich kciuki.
- To ogromny zaszczyt dla miasta, mieć możliwość kibicować naszym zawodnikom. Jestem przekonany, że powrócą z medalami, wierzę, że zwyciężą, bo reprezentować nas będą 6 sierpnia – w moje urodziny – żartobliwie podsumował, dumny przewodniczący gorzowskiej Rady Miasta – Robert Surowiec.
Igrzyska potrwają do 11 lipca, a poszczególne dyscypliny sportowe i zmagania sportowców możemy oglądać w gorzowskiej strefie kibica, która działa od początku Igrzysk na bulwarze wschodnim przy restauracji Santa Fee.
Wydział Promocji i Informacji
fot. Łukasz Kulczyński
