Prosto z Paryża: Dom Polski kibicuje. Szpadzistki mają brąz! (ZDJĘCIA)

Ludzie oglądający pojedynek szpadzistek na telebimie
Martyna Swatowska-Wenglarczyk, Aleksandra Jarecka i Renata Knapik-Miazga wywalczyły brązowy medal w szermierce
Dom Polski w Paryżu odwiedziliśmy we wtorek. W dniu, kiedy olimpijski brąz wywalczyły nasze szpadzistki, a Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału turnieju tenisowego. Ależ tam były emocje! A jeszcze spotkaliśmy Magdę Linette, Michała Jelińskiego, Piotra Małachowskiego, Annę Kiełbasińską, Joannę Jóźwik…

Reakcja kibiców w Domu Polskim w Paryżu na zwycięstwo polskich szpadzistek w pojedynku o brąz

Dom Polski na igrzyskach olimpijskich w Paryżu to strzał w dziesiątkę. Mieści się w przepięknym Pavillon Royal w Lasku Bulońskim, niedaleko od Champs-Élysées. Zaprasza od 14.00 do 22.00 (godzina zamknięcia może się przesunąć w zależności od tego, jak rozwija się sytuacja na olimpijskim froncie). Bilet dla osoby dorosłej kosztuje 130 zł, dla młodzieży w wieku od 9 do 18 lat – 65 zł. Sporo? Skonfrontujmy więc cenę z ofertą.

Płatki z piersi gęsiej na pieczonej marchwi

Na bonjour kontrola. Co masz w plecaku? Laptop i aparat fotograficzny. A w kieszeni? Telefon. Jeszcze tylko szybkie sprawdzenie wykrywaczem metalu i voilà! Na wejściu uśmiechem witają nas: Julia Nowak (do Paryża przyjechała z Opola) i Olga Gajda (z Poznania). Mijamy boisko do koszykówki 3×3, przy którym wisi olbrzymi telebim. Karol w koszulce Manu Ginobiliego, Piotrek i Radek ćwiczą rzuty z dystansu. A na telebimie mecz Australia – Kanada.

Dalej strefa dla zgłodniałych i dla smakoszy. A w roli głównej lubuskie produkty tradycyjne i regionalne. Jest pyszne jadło, są i zacne trunki. Wszystko w cenie biletu. Kosztować można do woli. I z umiarem rzecz jasna. Przy trunkach uwija się Jacek (do Paryża przyjechał z Czarni Małej). Nalewa „złociste z wianuszkiem” i napój bogów. Do skosztowania strawy zachęca kucharz Krzysztof Chełchowski z Warszawy. Choć po prawdzie zachęcać wcale nie musi, bo wystarczy spojrzeć na ofertę.

Ośmiu kucharzy przygotowuje dania z lubuskich produktów tradycyjnych i regionalnych

Płatki z piersi gęsiej na pieczonej marchwi z winegretem z syropu z płatków róż, wołowina w karmelizowanej cebuli z lubiszyńskim miodem rzepakowym, kasla – karkówka w nadnoteckiej kapuście kiszonej, pasztet z marynowanymi grzybami i pianką chrzanową, grzanka z konfiturą pomidorową, białym twarogiem i cebulą w occie, kaszanka z pieca podana w liściu z czerwonej kapusty ze śliwką, wojnowska ryba na kwaśno… I co? Pracują kubki smakowe! A to tylko połowa z bogatej palety przysmaków. Kucharzy, którzy pichcą dania z lubuskich produktów tradycyjnych i regionalnych, jest ośmiu. Gotują także na żywo. We wtorek przyrządzali w ten sposób pierogi z gęsiną. Chętni mogli pomagać lepić.

Można spotkać gwiazdy i legendy sportu

Obok mamy strefę kibica. Leżaki przed gigantycznym telebimem w większości zajęte, bo i olimpijski dzień wyjątkowo ciekawy. W akcji kajakarka górska Klaudia Zwolińska. Nasza pierwsza i sensacyjna medalistka z Paryża tym razem awansowała do półfinału slalomu w konkurencji C1. Rewelacyjnie walczyły także szpadzistki. OK, w półfinale nie sprostały Francuzkom, ale w pojedynku o brąz w dogrywce pokonały Chinki i zgarnęły drugi medal dla Polski. Zrobiły to dokładnie 44 lata po tym, jak po złoto w Moskwie sięgnął tyczkarz Władysław Kozakiewicz. A później jeszcze Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału turnieju tenisowego, rozprawiając się w dwóch setach z cierpiącą z bólu Chinką Xiyu Wang.

Tenisistka Magda Linette nie odmówiła wspólnego zdjęcia

Transmisje transmisjami, śledzić można wszędzie, w różnej atmosferze. Ale spotkać gwiazdy czy legendy sportu to już nie lada gratka. A we wtorek w Domu Polskim takich nie brakowało. Był wioślarz Michał Jeliński, mistrz olimpijski z Pekinu (2008) w barwach AZS AWF Gorzów. Był też dyskobol Piotr Małachowski, wicemistrz z Pekinu i z Rio de Janeiro (2016). Były biegaczki: Anna Kiełbasińska, wicemistrzyni w sztafecie 4×400 m z Tokio (2021), a także Joanna Jóźwik, piąta na 800 m w Rio de Janeiro. Wreszcie przemknęła tenisistka Magda Linette. I choć się spieszyła, cierpliwie pozowała do wspólnych fotografii.

Lubuskie śmiało sięga odległych celów

Warto podkreślić, że Lubuskie to jedyne województwo, które prezentuje swój potencjał w Domu Polskim w Paryżu. O szczegóły pytamy marszałka Marcina Jabłońskiego.

– Jesteśmy regionem ambitnym. W Polsce niektórym się wydaje, że małym, ale w Europie jest dużo mniejszych regionów, które sobie świetnie radzą. Śmiało sięgamy więc odległych celów – przekonuje marszałek Jabłoński. – Kiedy na świecie dzieją się tak ważne rzeczy – tym razem mamy po stu latach olimpiadę w Paryżu, w Unii Europejskiej, bez różnego rodzaju barier – uznaliśmy, że to jest najlepsza okazja, żeby pokazać to, co w Lubuskiem wartościowe, cenne, piękne i smaczne.

W jaki sposób do tego doszło? – Nawiązaliśmy kontakt z Polskim Komitetem Olimpijskim, który okazał się organizacją prowadzoną przez otwartego i elastycznego prezesa, który bardzo ucieszył się z możliwości podjęcia współpracy z regionem lubuskim. Po kilku spotkaniach w Zielonej Górze, w Warszawie doszliśmy do przekonania, że Lubuskie może być jedynym polskim regionem partnerskim Domu Polskiego w Paryżu. Pierwotnie miało ich być więcej, ale te rozmowy tak nam skutecznie i ku obopólnej satysfakcji przebiegły, że skończyło się na tym, że jesteśmy jedynym regionem partnerskim – zaznacza marszałek Jabłoński.

Uczestnicy lubuskiej misji gospodarczej w Domu Polskim w Paryżu

I dodaje: – Pomyśleliśmy, jak przekuć to w praktyczne rozwiązanie, by móc to sensownie sfinansować. I przy okazji zorganizowaliśmy misję kilkudziesięciu przedsiębiorców z naszego regionu, którzy są równie otwarci na świat, ambitni i poszukując kontrahentów w czasie tak ważnej imprezy, zechciało się z nami do Paryża zabrać. Wierzę, że będą szukać prawdziwych powiązań gospodarczych i podpiszą różnego rodzaju umowy, dzięki czemu osiągną korzyści, co przecież będzie korzystne także dla naszego regionu. Bardzo się cieszę, że ten pomysł, ta wizja tego rodzaju promocji naszego regionu spotkała się z zainteresowaniem i wsparciem wielu różnych osób, które są tutaj z nami.

Dom Polski robi wrażenie, imponujące miejsce

– Właśnie się pojawiliśmy w Domu Polskim, który oczywiście robi wrażenie, imponujące miejsce. Podobno po raz pierwszy w historii udziału Polski w olimpiadach w tak spektakularny sposób jesteśmy tu obecni, co zauważa cały świat. Myślę więc, że to wszystko będzie pełne różnego rodzaju skutecznych powiązań gospodarczych i sukcesów promocyjnych dla Lubuskiego – uważa marszałek Jabłoński.

Obejrzyj fotogalerię z Domu Polskiego na igrzyskach olimpijskich w Paryżu

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content