Jaki będzie finisz kampanii prezydenckiej? Dla którego kandydata pozyskanie nowych wyborców i przekonanie wyborców innych kandydatów z pierwszej tury, będzie trudniejsze?
Rozmowa z prof. Lechem Szczegółą – socjologiem z Uniwersytetu Zielonogórskiego, który był gościem “Rozmowy dnia” Lubuskiego Centrum Informacyjnego we wtorek 20 maja.
O ostatecznym wyniku wyborów zadecydują emocje, a nie propozycje programowe, o których mówią kandydaci?
Dzisiaj jesteśmy w punkcie, gdzie program, merytoryka się nie liczą, tylko to, kto i komu da jakąś flagę, jaka będzie reakcja, kto kogo wyprowadzi z równowagi. Idziemy, niestety, to już taka generalna uwaga, w niedobrą stronę. Znamy taki program – Ninja Warrior, gdzie tory przeszkód są pokonywane przez wysportowane osoby. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że za trzydzieści lat tak będą wyglądały debaty prezydenckie. Tor przeszkód i biegnijcie, kto najszybciej wciśnie zegar, ten jest najlepszym kandydatem na prezydenta. Debaty to jest show, ale też tak nudne, tak długie, które odsuwa nas od realnych problemów, bo o gospodarce praktycznie nikt, nigdzie nie mówił, poza skromnymi wątkami.
To co w takim razie będzie kluczowe przy wyborczej urnie, jakie problemy Polaków?
Dochody, inflacja, bezpieczeństwo ekonomiczne, a nie fizyczne, które wykreowano jako główny problem. Akurat tutaj wszyscy są zgodni, że Rosja jest wrogiem i musimy się zbroić. To nie był temat na kampanię. Natomiast sprawa ekonomiki, zagrożeń gospodarczych wynikających z kryzysu w Niemczech, zamykania się części firm, trudnej sytuacji na prowincji, przedsiębiorstw i pracowników. Oczywiście tego mi brakowało w tej kampanii.
Rafał Trzaskowski przez długi czas wydawał się być niekwestionowanym faworytem, a dzisiaj jesteśmy w sytuacji remisu, a nawet małej przewagi Nawrockiego.
Sztab Trzaskowskiego wybrał taką koncepcję, w której miał on podobać się wszystkim i to spowodowało utratę pewnej wyrazistości. Wiemy, że najbardziej stracił wśród młodych wyborców. To jest katastrofa wręcz. Pięć lat temu Trzaskowski miał idealnie równe wyniki we wszystkich grupach wiekowych. Dzisiaj przegrywa dramatycznie głosy młodzieży właśnie przez to, że starał się być taki dla wszystkich miły i sympatyczny. Brakowało pewnych wyrazistych elementów. Tu są rezerwy.
Kandydat KO i mówienie, że jego zwycięstwo „domknie system” mu mocno zaszkodziło?
Rafał Trzaskowski musi pokazywać konsekwentnie, do ostatnich chwil kampanii, że nie jest zastępcą czy „wiceprzewodniczącym Tuska”. Powinien umieć odbić tę piłeczkę, pokazując, że on będzie silnym, twardym partnerem dla rządu i wie, jakie rząd zrobił błędy.
Jaki powinien być finisz kampanii?
Końcówka kampanii powinna być pozytywna. Już nie ma sensu się atakować, bo linie podziałów znamy. Natomiast trzeba wyjść z dobrym pomysłem. Studenci mi mówią, z którymi dyskutuję, że Rafał Trzaskowski jest jak guma do żucia. Przez kilka minut słodko, ale potem to już się nudzi. Tak odbierają go młodzi. Z drugiej strony Nawrocki ewidentnie- dostał wiatr w żagle i zrobił olbrzymie postępy.
Trzaskowski ma trudniejsze zadanie, bo musi starać się o głosy z każdej strony, gdy Nawrocki, teoretycznie, prawicowych wyborców Brauna czy Mentzena ma po swojej stronie?
Sytuacja Nawrockiego też nie jest taka łatwa. On ma dużo słabszy wynik niż Duda w pierwszej turze pięć lat temu. Jemu brakuje ponad dwadzieścia procent. Obaj mają trudną sytuację. Trzeba tak postępować, żeby kogoś zyskać, ale nie tracąc tych, których już mamy. Tu żadne nerwowe, radykalne ruchy nie pomogą, a umiejętność przekazania i wzbudzenia pozytywnej energii.
Przyciągnięcie tych, którzy nie głosowali w pierwszej turze będzie kluczowe dla wyników wyborów? Wiemy, że będzie to działało na korzyść kandydata KO.
Tak, to będzie walka o tych wyborców, żeby przede wszystkim ich zachęcić do pójścia na wybory. Będzie wymiana elektoratu, bo część przegranych, wyborców przegranych kandydatów, nie pójdzie na drugą turę, a pojawią się w tej drugiej turze nowi ludzie. I to jest zagadka dla sztabu, kim mogą być ci, którzy zostali w domu 18 maja, a pojawią się w drugiej turze. I trzeba w tę grupę celować i mieć gotowy przekaz, aż do ostatnich chwil przed ciszą wyborczą.
Cała rozmowa:



