Nadchodzący armagedon widać było już w 2019 roku

Co to jest samorząd? Samorząd to jest grupa mieszkańców, która zamieszkuje dane terytorium. To jest ustawowo zagwarantowane, że działamy na własną odpowiedzialność, wybieramy sobie swoje władze samorządowe i one mają decydować. My już o niewielu rzeczach decydujemy, więc to jest faktycznie wypaczenie idei samorządności – mówi w rozmowie z LCI burmistrz Krosna Odrzańskiego i przewodniczący Zrzeszenia Gmin Województwa Lubuskiego, Marek Cebula.

Jakie zmiany ekonomiczne dla samorządów niesie ze sobą „Polski Ład” i postępująca z dnia na dzień centralizacja? Początki tych systemowych zdań, paradoksalnie, były widoczne od 2019 roku.

-W samorządach źle zaczęło się dziać już w 2019 roku. Zaczęliśmy widzieć na horyzoncie nadchodzący swego rodzaju „armagedon samorządowy”, jeśli chodzi o nasze finanse. Wtedy też zacząłem odbierać  telefony od innych koleżanek i kolegów samorządowców, którzy pytali  „jak sobie radzisz z budżetem na rok 2020, bo nam to się już zupełnie nie spina”.

Ogromne wydatki bieżące, szybko rosnące najniższe wynagrodzenie, ulgi dla osób do 26 roku życia i inne obciążenia sprawiły, że samorządy za tym nie nadążały. Na początku 2020 roku zaczęła się pandemia i, jak mówi Cebula, to ona wstrzymała tempo niekorzystnych dla samorządów zmian.

-Gdyby nie pandemia to katastrofa nastąpiłaby w roku 2020. Albo przynajmniej pierwsze oznaki katastrofy, które wielkimi krokami nadchodziły. My przecież w 2020 roku przez pandemię nie zorganizowaliśmy wielu przedsięwzięć kulturalnych, sportowych, wydarzeń takich, na które po prostu trzeba mieć zabezpieczone środki na wydatki bieżące. To nas uratowało. 2021 rok pozwolił nam jeszcze jakoś przeżyć, ale z drugiej strony nagle rozhulała się inflacja. Tylko, że jeśli ktoś ogłasza, że ma nieograniczone zasoby gotówki i wpuszcza tę gotówkę na rynek, po prostu drukując pieniądz to było to do przewidzenia, że to tak się skończy. Dzisiaj samorządowcy nie mogą związać końca z końcem. Duże samorządy mają, jeszcze, trochę łatwiej, ale w tych mniejszych będzie brakowało na ciągłe dokładanie – podsumowywał Cebula w „Rozmowie Dnia”.

Ekonomiczna przyszłość samorządów nie rysuje się w kolorowych barwach. Każdy samorządowiec obawia się tego, co nadchodzi.

-Będziemy sobie tak układać budżety, żeby jakoś przeżyć, ale proszę mi wierzyć, że będzie ciężko. Mieszkańcy mają w stosunku do nas oczekiwania: tu jest dziura do zrobienia, tu jest chodnik do zrobienia, tu jest do zrobienia parking, a trzeba zadbać również o oświatę. W tym roku tylko w gminie Krosno Odrzańskie dołożymy do wydatków oświatowych 17 mln złotych co oznacza, że każdy mieszkaniec gminy Krosno Odrzańskie wyda na oświatę 1000 złotych rocznie – każdy, ten który się urodził i ten, który już nie pracuje. Każdy wyda 1000 złotych ze swojego budżetu domowego –  w podatkach pośrednich oraz w opłatach, żebyśmy mogli tylko w gminie Krosno Odrzańskie dopiąć wydatki oświatowe . Tak jest w każdym samorządzie. Ja nie jestem jakimś wyjątkiem i to podkreślają wszyscy samorządowcy – podkreślał burmistrz Krosna Odrzańskiego.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content