Znamy wyniku spisu powszechnego Polaków. Powodów do zadowolenia nie ma. Według wyników w ciągu 10 lat liczba ludności zmniejszyła się o kilkaset tysięcy. Co jeszcze wynika z danych GUS?
Według danych w Polsce mieszka obecnie 38,1 mln osób. W porównaniu do tak dużej liczby kilkaset tysięcy obywateli mnie może nie robić wrażenia, ale mówiąc bardziej obrazowo to tak jakby z mapy znikło sporych rozmiarów miasto. Jeszcze bardziej na wyobraźnię może zadziałać fakt, że w przypadku Lubuskiego wspomniane 332 tys. ludzi stanowi ok. 1/3 osób żyjących w naszym województwie.
Kobiet jest więcej
Obecnie w Polsce żyje więcej kobiet. Panie stanowią 51,5 proc. mieszkańców, co w prostej linii prowadzi do tego, że panowie reprezentują 48,5 proc. obywateli. W tym temacie na przestrzeni 10 lat niewiele się zmieniło, bo w 2011 r. proporcje wyglądały dość podobnie. Sporo natomiast dzieje się w wiekowym podziale społeczeństwa. Polacy się starzeją i w tym zaskoczenia nie ma. Obecnie co piąty z nas ma ponad 60 lat, co z pewnością nie jest dobrym sygnałem dla aktualnych, a jeszcze bardziej przyszłych emerytów. Jeśli doliczyć do tego dzieci i młodzież, aktualnie w wieku produkcyjnym znajduje się 60 proc. osób.
Gdzie mieszkają Polacy?
Nie trzeba być specjalistą od rynku nieruchomości, aby zobaczyć, w jak szybkim tempie w ostatnich latach przybywa nowych bloków i domów. Spis powszechny przełożył to na konkretne liczby. Od 2011 roku liczba lokali mieszkalnych zwiększyła się ponad 12,5 proc., czyli o 1,7 mln. Na razie nie ma jeszcze szczegółowych informacji, ale już teraz GUS podał, że w kraju przybyło prawie 800 tys. budynków. Niebawem powinniśmy poznać więcej danych, dotyczących m.in. aktywność ekonomicznej i poziomu wykształcenia Polaków.
Kolejne wyniki za 10 lat
Spis powszechny prowadzony jest raz na 10 lat, a więc oprócz rzeczywistych wyników można go potraktować jako badanie pokazujące swego rodzaju trend. O problemie z dzietnością Polaków mówi się od dawna. Chodzi tu nie tylko o samą liczbą nowonarodzonych dzieci, ale także wiek rodziców. Granica rodzicielstwa przesuwa się coraz dalej, co nie należy do optymistycznych czynników z przynajmniej kilku względów.
Próbowaliśmy sprawdzić, czy wyniki ogólnopolskiego spisu przekładają się na województwo lubuskie. Na informacje przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać. Według informacji, jakie uzyskaliśmy w Urzędzie Statystycznym, regionalne dane powinniśmy poznać wiosną. Wtedy z pewnością wrócimy do tematu.