Kubicki zmieni miejskie plany, by zablokować inwestycje szpitala

Budynek Medyka sąsiaduje z kompleksem szpitalnym.
Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze może stracić rządowy projekt za ponad 35 mln zł. Prezydent Janusz Kubicki chce zmienić plan miejscowy wokół Medyka, by służył tylko rekreacji. – Sam chciał tam stawiać wielopoziomowy parking, a jak nie zgodziliśmy się na jego wizję, to robi na złość – mówi Sebastian Ciemnoczołowski, wiceszef Platformy Obywatelskiej w regionie.

Sprawa może dziwić, bo jeszcze kilkanaście miesięcy temu Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, sam chciał budować wielopoziomowy parking na boisku Medyka. Nauczyciele i ówczesny dyrektor szkoły, choć niechętnie, zgodzili się, by oddać część działki województwu. Kubicki nie wnikał w interesy szkoły, nie martwił się, gdzie będą ćwiczyć na wuefie słuchacze Medyka. Wspólny projekt ze szpitalem jednak nie wypalił. Prezes lecznicy zerwał umowy.

– Bo wizja prezydenta była koszmarna. Chciał stawiać makabryłę parkingową i wyremontować sobie ulicę Waryńskiego za szpitalne pieniądze. To był projekt, na którym szpital by stracił. Był nie do zaakceptowania – tłumaczy Sebastian Ciemnoczołowski, wiceszef PO w regionie, specjalista ds. rozwoju w zielonogórskim szpitalu. Lecznica nie będzie stawiać parkingu wielopoziomowego, a naziemny, na ponad 200 miejsc. Zrewitalizuje także przestrzeń, chodniki, lampy, postawi tężnie i ławki. Ale projekt za 35 mln zł (ma rządowe dofinansowanie z „Polskiego ładu”) może nie dojść do skutku.

Kubicki w ratuszu wrócił do działki Medyka. Chce zmienić miejscowy plan zagospodarowania, a to oznacza, że parking tam nie powstanie. Kubicki tłumaczy to tym, że chce ratować Medyk przed przenosinami do Sulechowa. Tłumaczył, że działa na prośbę mieszkańców, a pod petycją w obronie szkoły podpisało się 6 tys. osób.

– Wsłuchaliśmy się w ten głos, bo Platforma Obywatelska chce zniszczyć szkołę, która świetnie funkcjonuje. Dyrektor, który postanowił walczyć o szkołę, został wyrzucony z pracy. Nauczycieli obrażacie. Nikt nie miał odwagi wyjść do setek ludzi, którzy protestowali pod urzędem marszałkowskim, i z nimi porozmawiać. Arogancja władzy jest przeogromna. Sam o przeniesieniu szkoły dowiedziałem się z mediów – mówił we wtorek w ratuszu Janusz Kubicki, przekręcając fakty. Urząd zwolnił dyrektora, gdy zauważono, że łamie ustawę antykorupcyjną, a z nauczycielami spotkała się marszałek Elżbieta Anna Polak.

Kubicki uważa, że zmiany w planach miasta zniechęcą urząd marszałkowski do przeniesienia szkoły do bazy Uniwersytetu Zielonogórskiego w Sulechowie. Uczelnia jest większościowym udziałowcem Szpitala Uniwersyteckiego i chciała wymienić się z Medykiem na budynki. Lecznica potrzebuje miejsca, by wyprowadzić informatyków, szpitalną aptekę, zaopatrzeniowców, by w starej części szpitala dołożyć ok. 30 łóżek i rozszerzyć poradnie onkologiczne.

– Jest czarno na korytarzach od pacjentów – tłumaczył dr Marek Szwiec, szef onkologów.   

W Medyku UZ chce stworzyć pokoje dla klinicystów, sale dla studentów. – Mamy także działalność badawczą – tłumaczył prof. Łukasz Dzieciuchowicz, szef klinicystów.

Radni PiS wspierają Kubickiego

Bożena Ronowicz, radna PiS i wieloletnia nauczycielka Medyka, poparła Kubickiego. Wierzy, że przeniesienie szkoły do Sulechowa oznacza jej koniec. Bo słuchacz tak daleko nie pojedzie się uczyć. Uważa, że zmiana w planach miasta uchroni szkołę przed przenosinami.

– Budowa parkingu naziemnego obok budynku szkoły nie ma żadnego sensu. I proszę nie powtarzać, że szkoła będzie blokowała rozwój leczenia onkologicznego. Lubuskie Centrum Onkologiczne powstanie na terenie szpitala. Tutaj chodzi tylko o administrację i parkingi – stwierdziła Bożena Ronowicz z PiS.

Krzysztof Kaliszuk, wiceprezydent Zielonej Góry, wtórował Ronowicz. Ale bardziej niż za ocaleniem szkoły przekonywał do swojego pomysłu z parkingiem na kilka pięter, czyli laniem betonu.

– Budowanie parkingu jednopoziomowego na 220 miejsc to marnotrawstwo przestrzeni. Właśnie dlatego, że szpital ma mało miejsca na rozwój, trzeba stawiać co najmniej kilkupiętrowe budynki. Prezydent skontaktował się ostatnio z kancelarią premiera i nadal jest duża szansa na budowę parkingu wielopoziomowego. Wystarczy napisać pismo – powiedział Kaliszuk, pokazując, że na Medyku średnio mu zależy.

Pabierowski: Robicie na złość pacjentom

Marcin Pabierowski, radny PO, uważa, że miasto z powodu politycznego konfliktu chce teraz robić na złość szpitalowi, a tak naprawdę szkodzi swoim mieszkańcom.

– To działanie wywrotowe, które blokuje rozwój szpitala. Wpisaliście sobie nagle teren rekreacyjny, bez uzgodnień ze szpitalem, który przyjmuje rocznie prawie 200 tys. pacjentów. I jeszcze powtarzacie kłamstwa, że w szpitalu jest źle, kiedy świetnie się rozwija: budynki są modernizowane i klimatyzowane, powstała komora hiperbaryczna. Mamy czołowy w Polsce kierunek lekarski, zatrudniono wysokiej klasy specjalistów – wyliczał Pabierowski, odnosząc się do słów Kubickiego, który od kilku lat pastwi się nad prezesem szpitala Markiem Działoszyńskim, uznając, że oficer policji [Działoszyński był komendantem głównym policji, pracę skończył w randze generała – red.] nie może być prężnym szefem szpitala. Może być nim tylko menedżer [Kubicki skończył na Politechnice Zielonogórskiej marketing, był sprzedawcą piwa, marketingowcem w Polmosie, gdy został szefem Polikliniki; Działoszyński ma doktorat na kierunku prawo i administracja UAM i przeszedł całą ścieżkę awansu w policji, zanim został jej szefem – red.].

– Wybraliście oficera, to macie – grzmiał kolejny raz Kubicki. I pomawiał, że Ciemnoczołowski zatrudniony jest na fikcyjnym stanowisku.

– Jakie fikcyjne stanowisko? Kłamie pan jak zawsze. Proszę powiedzieć, za co Łukasz Mejza dostał 30 tys. zł. I ma pan czelność mówić o fikcyjnej pracy – oburzył się Sławomir Kotylak, radny KO. Janusz Rewers próbował tłumaczyć, że bez sprawnej administracji i logistyki nie jest w stanie funkcjonować żadna instytucja, a tym bardziej szpital.

– Poza tym szkoda, że jak 2,5 tys. mieszkańców podpisało petycję przeciwko wyburzeniu amfiteatru, to nic pan nie zrobił, tylko brnie nadal w swoje fanaberie – powiedział Rewers w kierunku Kubickiego.

Kubicki szedł dalej w manipulacje. Siebie przedstawiał jako zbawcę szpitala, który łoży na niego krocie, ratuje szpital z kryzysowych sytuacji. Tymczasem prawda jest taka, że miasto i jego spółki pobierają więcej od szpitala w podatkach i opłatach, niż same mu przekazują.

Rewers próbował odpierać ataki, ale radni Kubickiego ciągle mu przerywali. W końcu wstał i wyszedł.

– Nie będą pracował w takich warunkach – stwierdził.

Wokół Medyka tylko rekreacja

Ostatecznie za projektem Kubickiego zagłosowało 17 radnych (prezydencka Zielona Razem, PiS i niezrzeszeni sympatyzujący z Kubickim), przeciwko było dwóch, dwóch też wstrzymało się od głosu. Przeciwko głosował Tomasz Nesterowicz z Nowej Lewicy.

– Nie podoba mi się pomysł przeniesienia Medyka i go nie popieram, ale uchwała, którą zaproponował prezydent, wcale nie zablokuje przeniesienia szkoły. Ona tylko zrobi na złość szpitalowi. Nie chcę przenosin Medyka ani nie chcę robić na złość szpitalowi. Nie chcę robić krzywdy jednej instytucji w ramach jakiegoś odwetu. To, że zablokujemy przestrzeń, nie pomoże ani mieszkańcom Zielonej Góry, ani Medykowi – wytłumaczył.

Ciemnoczołowski ostrzega: To zablokuje 35 mln zł dla szpitala

Sebastian Ciemnoczołowski uważa, że zmiana w miejskich planach to zemsta prezydenta.

– Kubickiemu wcale nie chodzi o dobro Medyka, tylko o to, by szantażować szpital i marszałka. Przekaz Kubickiego jest prosty: „ Albo budujemy parking razem, albo nie zbudujecie go w ogóle”. Żal mi nauczycieli, którzy dali się wciągnąć w grę Kubickiego, uwierzyli, że stoi za nimi. A on za szpitalne pieniądze chce sobie po prostu wyremontować ulicę Waryńskiego, na co nie przystaliśmy – mówi Ciemnoczołowski. Uważa, że Kubicki ma kompleks Działoszyńskiego, dlatego go lży w ratuszu.

– Szpital w ostatnich latach zrobił milowy krok. To są unijne inwestycje na 300 mln zł, wielomilionowe dotacje z budżetu marszałek, do których miasto nie dołożyło ani grosza. Oddziały zamieniono w kliniki, ściągnięto europejskiej klasy lekarzy. Takimi sukcesami nie może pochwalić się Kubicki, bo od lat rządzi miastem zaściankowo. Nie dziwię się, że się wścieka i ten rozwój blokuje – mówi Ciemnoczołowski. I ostrzega, że projekt rewitalizacji to nie tylko poprawa komfortu pacjentów, ale także odzyskanie terenów. Rewitalizacja zakładała wyburzenie starego, azbestowego budynku administracji.

– Jeśli przez Kubickiego stracimy projekt, to nie odzyskamy terenu. Nie będzie można zrobić badań geologicznych, a zablokuje budowanie nowych obiektów. Poza tym na parkingu miała znaleźć się flota karetek, mogli na nim zaparkować rodzice chorych dzieci, którzy będą przyjeżdżać je tu leczyć z całego województwa. Wszystko idzie w łeb, bo Kubicki musi zrobić na złość PO? – pyta Ciemnoczołowski. Dodaje, że ograniczanie rozwoju szpitala w dobie wojny na Ukrainie jest niehumanitarne.  

– Polska przyjmie setki tysięcy uchodźców z Ukrainy, wielu z nich będzie wymagało pomocy medycznej. Zielonogórski szpital już przyjmuje chorych z rejonów objętych wojną. Przyjmowanie w takim czasie uchwały, która utrudnia jego rozwój, udaremnia otrzymanie 35 mln zł, jest działaniem wyjątkowo szkodliwym i nieludzkim – mówi Ciemnoczołowski.

(Autorzy: Maja Sałwacka, Piotr Bakselerowicz, Gazeta Wyborcza)

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content