Jak trener Warty Gorzów wylewał fundament i budował zespół mentalnie (ROZMOWA)

Uśmiechnięty mężczyzna w marynarce
Mateusz Konefał został trenerem Warty Gorzów po rundzie jesiennej sezonu 2021/2022, kiedy zespół znajdował się w strefie spadkowej III ligi
Praca nad mentalem była moim głównym zadaniem zimą, bo trzeba było bardzo zmienić myślenie większości zawodników – mówi Mateusz Konefał, trener piłkarzy III-ligowej Warty Gorzów.

Rozmawiamy po meczu w Bytomiu Odrzańskim. Wygraliście z Odrą 5:2 i zameldowaliście się w półfinale Pucharu Polski na szczeblu województwa. Rozumiem, że macie chrapkę na główne trofeum, a po takim zwycięstwie apetyty rosną.

Uśmiecham się sam do siebie – pół żartem, pół serio – że to jest moje ostatnie mocne podejście do pucharu, bo jako trener mam finały, półfinały i nie mogę, kurczę, pokonać tej Lechii Zielona Góra. W tym roku powiedziałem sobie, że jak nie zdobędę, to już się nie będę napinał na ten puchar tak, jak do tej pory. Natomiast cały czas bardzo, bardzo chciałbym wygrać te rozgrywki, bo dla mnie dalej ewentualne wylosowanie zespołu z ekstraklasy to jest superprzygoda i supersprawa. Ja tak rozumuję ten puchar, że to jest taka nagroda, żeby móc się zmierzyć z zespołem z wyższej ligi i spróbować sprawić niespodziankę.

W III lidze rundę rewanżową rozpoczęliście rewelacyjnie: trzy zwycięstwa i trzy remisy, 12 punktów w sześciu meczach, szybko uciekliście ze strefy spadkowej. Można już nazywać was rycerzami wiosny?

Nie. Wstrzymałbym się z takim stwierdzeniem, tym bardziej że sytuacja w tabeli cały czas dla nas nie jest zbyt komfortowa. Jest takie przekonanie, że wykonujemy dobrą pracę, natomiast pozostałe zespoły też punktują i ta nasza przewaga nie jest na tyle duża, aby móc już naprawdę odetchnąć. Można powiedzieć, że co kolejkę walczymy dalej o utrzymanie.

Obniżamy wydatki do poziomu rozsądnego i akceptowalnego, dziękujemy piłkarzom, którzy nie chcą grać za niższe stawki, w ich miejsce ściągamy kilku chłopaków z niższej ligi i… maszerujemy w górę tabeli. Po słabej rundzie jesiennej plan Warty na odbudowę wiosną był wręcz paradoksalny, ale na razie się sprawdza! W tym szaleństwie jest metoda?

No tak. Dzisiaj ten przepis na sukces jest prosty, łatwo nam się o tym rozmawia, natomiast w okresie przygotowawczym były momenty zwątpienia. Nie tylko z naszej strony, ale też opinii publicznej, ludzi, którzy nas obserwowali. Wyniki nie napawały aż takim optymizmem, aby móc sądzić, że aż tak dobrze nam będzie szło w rozgrywkach III-ligowych. Ja się bardzo cieszę, że ten mój pomysł na razie wypala. Oby tak do końca. Oby ten finał był naprawdę szczęśliwy dla nas.

Piłkarze Warty Gorzów w akcji w czasie pucharowego meczu z Odrą Bytom Odrzański. Piąstkuje Piotr Bukowski, z prawej Patrick Bergmann i Mateusz Ogrodowski, nieco zasłonięci: Radosław Śledzicki i Karol Gardzielewicz. Bukowski i Gardzielewicz dołączyli do zespołu w przerwie zimowej z IV-ligowych Budowlanych Murzynowo Fot. LCI

Mateusz Ogrodowski stwierdził, że trener kompletnie zmienił mentalność zespołu. Wcześniej Warta grała ładnie, tylko co z tego, skoro nie przynosiło to efektów. Teraz może nawet grać brzydko, ale ważne, że są z tego punkty. Dwa tygodnie po meczu nikt nie będzie pamiętał, jak kto grał, tylko jaki był wynik.

Zgadzam się. Praca nad mentalem była moim głównym zadaniem zimą, bo trzeba było bardzo zmienić myślenie większości zawodników. Natomiast czy my teraz gramy brzydko?

Nie, nie, nie! Tego Mateusz nie powiedział. Stwierdził tylko, że styl nie ma znaczenia, liczą się zwycięstwa, liczą się punkty.

Tak, gramy skutecznie. My teraz wszystko bardzo upraszczamy, natomiast ja wiem, ile było pracy, nad iloma aspektami trzeba było się pochylić. Głównym było to, aby zespół po jakiejś negatywnej rzeczy –straconej bramce, błędzie indywidualnym, nawet po przegranym meczu – nie rozdmuchiwał tego do niewiarygodnych rozmiarów, bo ja to tak odczuwałem. Analizując ten zespół przed objęciem go, jak obserwowałem ich mecze z jesieni, to nie dowierzałem, bo oni sami się gruzowali. Wystarczyła jedna stracona bramka i już było widać, że ten zespół kompletnie nie jest w stanie się podnieść. I nawet początkowe treningi, jakaś gierka – ktoś popełnił błąd i zaczynali się kłócić, zaczynali szukać winnych. Siadaliśmy i rozmawialiśmy, że tak nie możemy wyglądać, niczego nie zbudujemy na takich fundamentach. I właśnie taki fundament trzeba było wylewać – najpierw w postaci wiary, szacunku do siebie przede wszystkim, rozgraniczania, że stracona bramka to jeszcze nie jest przegrany mecz… I tak budowaliśmy ten mental, aby to byli zwycięzcy, a nie tacy przegrani i narzekający ciągle na wszystko.

Najbliższe mecze Warty Gorzów w III lidze
  • Górnik II Gorzów – Warta (23 kwietnia, godz. 14.00)
  • Warta – Karkonosze Jelenia Góra (27 kwietnia, godz. 16.00)
  • Stal Brzeg – Warta (30 kwietnia, godz. 16.00)
  • Warta – Zagłębie II Lubin (7 maja, godz. 16.00)

Fotorelacja z meczu Odra Bytom Odrzański – Warta Gorzów

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content