Lechia Zielona Góra w niedzielę na własnym boisku pokonała Carinę Gubin 4:1 (2:0) w meczu wojewódzkiej ligi juniorów. Na listę strzelców wpisali się: Michał Olkiewicz, Michał Pilarczyk, Adrian Konradowski i Eryk Grzeszyński oraz Maciej Kwiatkowski.
Faworytem niedzielnego (24 kwietnia) pojedynku była Lechia, która na koncie miała dwa zwycięstwa i remis (bramki 7:0), zajmując pozycję wicelidera. Z kolei Carina – remis i dwie porażki (bramki 3:15) – zamykała ligową tabelę.
Carina przez pół godziny z czystym kontem
Od początku spotkania zarysowała się wyraźna przewaga gospodarzy i trzeba przyznać, że sporym zaskoczeniem było to, że goście przez ponad pół godziny zachowali czyste konto. Zawdzięczali to brakowi skuteczności rywali i solidnej postawie bramkarza Eryka Bartkowiaka.
Wreszcie w 32 min Lechia przełamała strzelecką niemoc. Michał Pilarczyk popisał się kolejnym rajdem prawym skrzydłem, zagrał wzdłuż pola karnego, a Michał Olkiewicz zamknął akcję. 11 minut później było już 2:0. Tym razem na listę strzelców wpisał się Pilarczyk.
Lechia mogła wygrać zdecydowanie wyżej
Po przerwie, gdy wydawało się, że kolejny gol dla miejscowych jest tylko kwestią czasu, bramkę zdobyli przyjezdni. W 56 min ruszył Konrad Ciesielski, podał na prawo do Macieja Kwiatkowskiego, ten wpadł w szesnastkę i trafił na 2:1.
Lechia odpowiedziała po dwóch minutach. Niezdecydowanie Cariny we własnym polu karnym wykorzystał Adrian Konradowski, pokonując Bartkowiaka. Sześć minut później kapitan Eryk Grzeszyński po bardzo ładnym prostopadłym podaniu ustalił wynik na 4:1. Gospodarze mogli wygrać zdecydowanie wyżej, ale kilkoma kapitalnymi interwencjami popisał się Bartkowiak.
Eryk Bartkowiak: Nie uważam, że mój występ był udany
– To był bardzo ciężki mecz – ocenił Eryk Bartkowiak, bramkarz Cariny. – Lechia to drużyna, która tak naprawdę walczy o Centralną Ligę Juniorów. My dopiero awansowaliśmy z ligi okręgowej i walczymy o utrzymanie, choć na razie na to się nie zapowiada.
Czy Eryk liczył, ile “setek” obronił i w ilu sytuacjach uchronił swój zespół przed stratą gola? – Zazwyczaj nie liczę takich rzeczy, ale tak na moje oko to były trzy-cztery – przyznał i tak ocenił swoją grę: – Nie uważam, że mój występ był udany. Może później się odkułem, bo w drugiej połowie zrobiłem “klopsa”, przez co padła bramka. Do tego parę nieudanych wyjść, ale cóż, trzeba grać dalej.
Michał Pilarczyk: Ważne, że wygraliśmy
– Na pewno było dużo niewykorzystanych sytuacji, ale zagraliśmy dobrze – skomentował Michał Pilarczyk z Lechii, który na swoim koncie zapisał bramkę i asystę. – Dziś mieliśmy bardzo dużo sytuacji, pracujemy nad skutecznością, ale ważne, że wygraliśmy.
Piłkarze z Zielonej Góry występują w lidze juniorów, choć rocznikowo (2005-2006) są jeszcze juniorami młodszymi i w tej kategorii wiekowej stawiają sobie najważniejsze cele na sezon 2022. – Chcemy wygrać ligę juniorów młodszych i później awansować do CLJ. A w juniorach chcemy się ogrywać, walczyć ze starszymi i silniejszymi fizycznie zawodnikami – mówi Pilarczyk.
Fotogaleria z meczu Lechia Zielona Góra – Carina Gubin