Poseł Krystyna Sibińska w rozmowie z LCI oceniła dotychczasową pomoc na rzecz uchodźców wojennych. – Najwyższa ocena należy się zwykłym mieszkańcom, obywatelom Polski, organizacjom pozarządowym, bo to one wzięły na siebie ciężar tych wszystkich akcji zbiórki darów. Wiem, że bardzo dużo samorządów włączyło się w te akcje i to jest naturalne działanie. Czekamy na rozwiązania na najbliższe lata – mówi posłanka.
Jest potrzeba, jest działania
– W pomoc włączają się zarówno samorządy gminne, ale też samorząd województwa lubuskiego zorganizował punkty pomocy Ukraińcom i one działają poprzez pracę urzędników. I o tym trzeba mówić i to trzeba podkreślać, że urzędnicy wszyscy się bardzo w to włączyli. Natomiast jeśli chodzi o stronę rządową to jest dużo w tym wszystkim PR-u i opowiadania, ale od strony organizacji pozarządowych i osób, które zajmują się pomocą najczęściej słychać krytyczne uwagi, że tej koordynacji nie ma, że jest słaba pomoc, że nie jest to tak, jak być powinno, że nie ma wspólnego działania. To bardzo boli, dlatego, że jeśli wychodzi przedstawiciel rządu i mówi, że rząd pomógł to zapomina o tym, że nie rząd pomaga, tylko pomagają mieszkańcy a jeśli jest mowa o tym, że rząd daje pieniądze to zawsze musimy pamiętać o tym, że rząd nie ma swoich pieniędzy tylko są to pieniądze z podatków, które płacą wszyscy mieszkańcy. I brakuje ze strony rządu wspólnego patrzenia na to, żeby działać. Wiele działań jest nastawionych na to, żeby dzielić społeczeństwo. To nie jest potrzebne bo, Polacy zdali egzamin na 6 z empatii, współczucia, solidarności i z wzajemnej pomocy. To jest naturalne, że po pierwszej euforii chęci pomocy przychodzi po prostu normalne życie i problemy finansowe, organizacyjne i to też są potrzeby Polaków. Pieniędzy nie ma, bo rząd polski nie występuje o wsparcie do Unii Europejskiej, czekając, że Unia sama da. Unia sama nie da – mówi Krystyna Sibińska.
I pytanie komu? Polskiemu rządowi? Pyta posłanka. – A my wiemy w jaki sposób jest rozdawnictwo rządowe uprawiane. Gdyby te pieniądze trafiły do organizacji pozarządowych to byłyby dobrze spożytkowane. Rząd liczy na to, że zostaną uruchomione środki z KPO, właśnie dlatego, że pomagamy Ukraińcom. A KPO to środki związane z pandemią, czyli nie są związane z pomocą Uchodźcom i nie ma co liczyć, że zostaną odblokowane te pieniądze, tylko dlatego, że pomagamy. A jak wiemy zostały one zablokowane, dlatego, że rząd polski nie wypełnia wymogów, które UE nakreśliła czyli przestrzeganie praworządności czy likwidacji Izby Dyscyplinarnej. I to się zapętla – dodaje K.Sibińska.
Kardiochirurgia w Gorzowie Wielkopolskim
Poseł KO skomentowała także walkę gorzowskiej lecznicy o kardiochirurgię – W Gorzowskim Szpitalu, może być kompleksowe podejście i leczenie. Szpital w Nowej Soli nie wyrabia się w obsłużeniu wszystkich pacjentów, którzy mogą być tam kierowani a często o życiu decydują sekundy i minuty. 2 ośrodki mogą równolegle funkcjonować i taka pozytywna konkurencja może służyć tylko rozwojowi. Nie ma dyskusji. Kardiochirurgia w Gorzowie być powinna i służyć mieszkańcom Gorzowa i północnej części województwa lubuskiego – mówi K.Sibińska.
Zapraszamy do obejrzenia rozmowy: