Ciemne chmury nad Lubuskim Urzędem Wojewódzkim zarządzanym przez Prawo i Sprawiedliwość. Raport Najwyższej Izby Kontroli wskazał, że LUW bez przetargu kupował po zawyżonych stawkach środki ochrony osobistej. W dokumencie opublikowanym przez NIK czytamy m.in., że: „dokonanie zamówienia należy ocenić jako niegospodarne, a okoliczności wyboru dostawcy wyczerpują znamiona korupcjogennego mechanizmu dowolności”.
Sprawie przyjrzeli się lubuscy parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, którzy poinformowali o tym na konferencji prasowej. Posłanki Katarzyna Osos i Krystyna Sibińska oraz poseł Waldemar Sługocki zdecydowali się skierować sprawę do prokuratury.
Raport NIK miażdżący dla LUW
-Jest już dostępny publicznie raport Najwyższej Izby Kontroli z wykonania budżetu za rok 2021 w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim. Chcielibyśmy się tutaj podzielić z opinią publiczną niepokojącymi informacjami, które wynikają z tego raportu. Chcemy poinformować o tym mieszkańców, gdyż sprawa dotyczy majątku, środków Lubuszan – mówiła Osos.
Jak podkreślała posłanka Platformy Obywatelskiej szczególne zaniepokojenie, na podstawie raportu NIK, budzą zamówienia dokonane na podstawie ustawy antycovidowej.
-Jak wynika z tego raportu majątek publiczny Lubuszan uszczuplono na przeszło 800 tysięcy złotych. W dokumencie czytamy m.in. „Z informacji uzyskanych w toku kontroli wynika, iż cena za zakupiony wówczas przez Lubuski Urząd Wojewódzki asortyment mogła być niższa o około 63,5 proc., co oznacza, że możliwe było uzyskanie za te same nakłady niemal 3 razy większej ilości środków ochronnych w wybranych asortymentach. Uśredniona łączna wartość obu zamówień wyniosłaby zatem niecałe pół miliona” – cytowała Osos.
Lubuska posłanka nie kryje również zaskoczenia, bo do sprawy nie odniósł się do tej pory sam wojewoda Władysław Dajczak i to mimo tego, że już w kwietniu otrzymał wstępne ustalenia pokontrolne.
-Mamy już sierpień i nie mamy żadnego odniesienia się do tej kontroli, czy do podjętych działań. Dlatego też my, jako posłowie Ziemi Lubuskiej, chcielibyśmy, jeżeli dokonano przestępstwa, to żeby odpowiedzialne za to osoby poniosły konsekwencje. Dlatego będziemy składać do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązek przez wojewodę lubuskiego – Władysława Dajczaka.
Doradcy i pełnomocnicy w LUW nie mają zakresu obowiązków?
-Pan wojewoda i jego służby bardzo często lubią układać kadry innym instytucjom, pokazują rzekome nieprawidłowości w innych instytucjach, które nie są od nich zależne, natomiast nie widzą nieprawidłowości u siebie – zaczęła swoją wypowiedź parlamentarzystka z Gorzowa Wielkopolskiego.
Posłanka Krystyna Sibińska na wspomnianej konferencji prasowej poinformowała, że wystąpiła do LUW z pytaniem o zakres obowiązków i zadania jednej z pełnomocniczek. Odpowiedź jednak bardzo ją zaskoczyła.
-Odpowiedź brzmiała następująco: „W aktach osobowych określonej osoby nie ma zakresu czynności, harmonogramu prac i wykazu podjętych inicjatyw”, czyli osoba ta była zatrudniona przez pana wojewodę przez półtora roku i przez półtrora roku wygląda na to, że pobierała nienależne wynagrodzenie – mówiła Sibińska.
Posłanka dodaje, że tę sprawę trzeba wyjaśnić i sprawdzić, czy inni pełnomocnicy i doradcy zatrudniani są na podobnych warunkach.
-W związku z powyższym występujemy do prezesa Najwyższej Izby Kontroli z prośbą o kontrolę Urzędu Wojewódzkiego. Będziemy prosili NIK, żeby sprawdziła LUW w zakresie właśnie wszystkich doradców i pełnomocników, którzy byli zatrudniani przez wojewodę w tej i w poprzedniej kadencji. O udostępnienie umów z tymi doradcami, zakresu ich czynności, ale przede wszystkim interesują nas rezultaty ich pracy, gdyż są na publicznym garnuszku i są opłacani również z podatków Lubuszan i w związku z tym chętnie ocenimy informacje na temat rezultatów ich pracy.
Do sprawy będziemy wracać.