Stanisław Tomczyszyn: Święto Plonów to święto wszystkich Lubuszan, nie tylko rolników (WIDEO)

Sytuacja polskich rolników nie napawa optymizmem – susza, brak nawozów, ceny energii i paliw, koszty kredytów…Jaka będzie bliższa i dalsza przyszłość polskiej wsi? Gościem Lubuskiego Centrum Informacyjnego był wicemarszałek województwa Stanisław Tomczyszyn, prezes lubuskiego PSL.

-Staramy się, żeby dożynki każdego roku było w innym zakątku województwa lubuskiego. Te miejscowości są różne, kilka lat temu odbyły się np. w Krzeszycach, czyli małej miejscowości w powiecie sulęcińskim, ale są też większe miejscowości, w zeszłym roku był to Żagań, a w 2023 roku Lubuskie Święto Plonów odbędzie się w Świebodzinie. Rozmawiamy z różnymi gminami i chcemy, żeby wszystkie kwestie dopracowywać z odpowiednim wyprzedzeniem, rok czy dwa wcześniej. Wszyscy muszą się przygotować organizacyjnie i finansowo – podkreślał wicemarszałek Tomczyszyn.

Świętowanie w cieniu problemów polskich rolników

Nie da się ukryć, że tegoroczne dożynki odbywają się w cieniu bardzo wielu problemów polskich rolników. W województwie lubuskim olbrzymie spustoszenie sieje susza, do czego powoli, niestety, musimy się przyzwyczajać.

-To jest cały splot rożnego rodzaju zdarzeń i okoliczności. My mieliśmy już tę suszę, ona pokazała swoje możliwości i pazury w latach 2017-2018, później to wszystko jakby złagodniało i wszyscy myśleliśmy, że to był jedynie wybryk natury czy naturalne anomalia, które wystąpiły. Okazuje się jednak, że te zachodnie tereny naszego kraju są narażone na braki wody. W naszym województwie dochodzą do tego jeszcze dość słabe gleby i każde wahnięcie w poziomie wody gruntowej powoduje słabe ukształtowanie roślin i przez to mamy niższe plony – mówi Tomczyszyn.

Jak dodaje wicemarszałek województwa, pomoc ze strony instytucji rządowych jest niewystarczająca lub zwyczajnie jej nie ma i po raz kolejny to samorząd stara się w jakikolwiek sposób ratować sytuację.

-W tym roku mieliśmy do czynienia z taką sytuacją w naszym województwie. Właśnie tutaj państwo powinno ingerować i interweniować w jakiś sposób, żeby te straty, które rolnicy ponoszą, rekompensować. My jako województwo, właśnie podczas suszy kilka lat temu, wspomogliśmy lubuskich rolników i daliśmy pieniądze na zakup kilku stacji pomiarowych, która ma badać właśnie poziom suszy. Jedna stacja dość dokładnie bada teren w dwóch powiatach. Łącznie powstało sześć takich stacji – wskazywał wicemarszałek województwa.

Sytuacja rolników bez realnej pomocy i reakcji rządzących

Stanisław Tomczyszyn jest również zdania, że za bardzo dużą część obecnej sytuacji odpowiada bezpośrednio rząd, który nie potrafi odpowiednio reagować.

-U nas wszystko dzieje się w sposób chaotyczny i nieprzemyślany. Ja mam duże wątpliwości co do kompetencji wielu ministrów i całego rządu. To jest rząd, który działa od ściany do ściany, od przypadku do przypadku, od chaosu do chaosu. Wszystko przypomina niekiedy grę w domino – coś się naruszy i później wszystko leci, strącając wszystko po kolei.

Prezes lubuskiego PSL podkreśla, że najlepiej obecną sytuację obrazuje kwestia nawozów dla rolników.

-Nawozy są tutaj najlepszym przykładem. Rok temu za nawozy płaciło się ok. 1300 zł za tonę, a teraz ponad 4000 zł. Trzeba tutaj zwrócić uwagę ile należy wyprodukować zboża, żeby wyjść na zero, nie mówiąc o tym, żeby zarobić.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content