Gmina Santok miesiącami będzie się wygrzebywać z tych strat (WIDEO)

W sierpniu tego roku nawałnica uszkodziła całkowicie drogę dojazdową do mieszkańców ulicy Akacjowej w Wawrowie. Wybudowano zastępczą.
Straty idą w setki tysięcy złotych. 200 domów podmytych, uszkodzenia na posesjach. Tylko w Czechowie 90% dróg zniszczonych. Znacznie zniszczenia są też w Santoku i Wawrowie. Zalane przedszkola, place zabaw, zapadnięte drogi. – Przez nasze miejscowości przeszło wczoraj rzeka błota – mówi Paweł Pisarek, wójt Santoka, którego odwiedziliśmy z kamerą między jednym a drugim sztabem kryzysowym.

Gmina Santok. Dziś piękne słońce. Wczoraj dantejskie sceny. Rzeka błota przelewała się od miejscowości położonych wyżej do tych, które leżą poniżej. Błoto, ławki, kosze, rury kanalizacyjne płynęły między innymi do Wawrowa w dół do Czechowa. – To wszystko spłynęło do rzeki – mówi wójt. Mieszkańcy ulicy Akacjowej w Wawrowie nie mają jak wyjechać, ani dojechać do swoich posesji.

-Rwąca rzeka zarwała drogę. My na szczęście byliśmy z mężem w pracy, więc auta mamy poza tą dziurą, ale reszta sąsiadów – dramat. Nie mają jak wydostać się z domów do pracy, zawieźć dzieci do szkół i przedszkoli. My dojeżdżamy z dziećmi, zostawiamy auto przed tą dziurą i w kaloszach idziemy z nimi na pieszo do domu. Zgłaszaliśmy to gminie, wiemy, że takich osób jest więcej – mówi Pani Agata, mieszkanka ulicy Akacjowej.

– Gdy ta błotna lawina spłynęła Czechowem – zarwały się skarpy, płynęło wszystko – wspomina z przerażeniem Paweł Pisarek, który wczoraj ze sztabem kryzysowym działał we wszystkich najbardziej uszkodzonych miejscach. Od rana telefon do gminy wciąż dzwoni. – Ludzie proszą o pomoc, mają błoto w domach, nie mają dróg, nie mają jak wydostać się z posesji – mówi sekretarka wójta. Tak źle jeszcze nie było.

Wszyscy są przerażeni skalą szkód wyrządzonych przez nawałnicę. – Obecnie pracuje w terenie pięć komisji do szacowania strat i udzielania pomocy. Nie wszędzie jesteśmy w stanie być jednocześnie. Prosimy o kontakt z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej w Santoku – mówił nam wójt.

Jak przyznaje Paweł Pisarek straty na dziś na szybko idą w setki tysięcy złotych. – Prosimy o pomoc wojewodę, prosimy marszałka. Będziemy wypłacać na razie zasiłki. Odbudowywać drogi gminne i pomagać w odbudowie tych zarządzanych prywatnie. Gorzów też ucierpiał, ale przy naszym budżecie i stratach, to zadanie nie do udźwignięcia przez gminę – mówi wójt.

Odnotowano liczne zalania (m.in. przedszkole i mieszkania w Wawrowie, Szkoła Podstawowa w Santoku, piwnice i kotłownie w Gralewie i Czechowie). W Czechowie podmyta została również trakcja kolejowa na linii Gorzów-Krzyż. Linia pozostaje wyłączona z użytku, odbudowa ma potrwać dwa miesiące.

Więcej w rozmowie z wójtem gminy.

Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content