Inflacja dobija gospodarkę. Drobni przedsiębiorcy z branży gastronomicznej mają dość (WIDEO)

Ciężko jest utrzymywać wysoki poziom przygotowywania potraw przy tak wysokich cenach. Karmnik Bistro w Gorzowie stara się jednak nie dać inflacji
Nawet 78 procent firm z tej właśnie branży ma problemy z utrzymaniem się na rynku. Dla wielu małych i średnich przedsiębiorców to koniec. Wyprzedają sprzęt i zwijają interes. Politycy opozycji domagają się od rządu powołania Gospodarczego Sztabu Kryzysowego.

Gorzów. Jednym ze sposobów wsparcia branży gastronomicznej było zastosowanie ulg, możliwość wykupywania miejsca na ogródki letnie za złotówkę, a ostatnie dwa lata to między innymi Nocny Szlak Kulinarny. Setki mieszkańców odwiedzało lokalne restauracje i wybierało tę, która została królową gastronomii. Rozmawiamy z restauratorami i władzami miasta o problemach tej branży.

Polska gospodarka stoi małymi i średnimi przedsiębiorstwami. To ponad 90% wszystkich przedsiębiorstw w Polsce. Co druga złotówka do polskiego PKB wypracowywana jest właśnie w tych firmach. Ponad 300 tysięcy firm to rzemiosło: piekarze, stolarze, blacharze, fryzjerzy i wiele innych. Ten sektor jest w zapaści. Małe firmy zamierzają przejść do szarej strefy. Małe przedsiębiorstwa planują zwolnić ponad 30% swoich pracowników. Ogromne problemy mają piekarze i ciastkarze. W ślad za galopującymi cenami mąki, cukru, lecytyny, tłuszczy, wzrosły ceny produktów.

-Jest bardzo ciężko. Myślę, że każdy z tej branży to samo powie. Najpierw pandemia, nie wszyscy to wytrzymali. Dalej walczymy i myślimy, że pokonamy te trudne czasy, mamy nadzieję, że przyjdzie taki czas, że więcej ludzi będzie stać na jedzenie w restauracji. To jest jednak potrzebne. Prąd zdrożał. Produkty w gastronomii tak poszły w górę, że z faktury na fakturę coraz drożej . Produkty podskoczyły o kilkaset procent, jak do tego dorzucić ceny energii, to trudno przewidzieć jaki będzie następny miesiąc. Będziemy zmuszeni te ceny podnieść. To idzie w każdej branży falowo. Paliwo, dostawcy, hurtownicy, wszędzie te ceny rosną – mówi Adrianna Siewruk z Restauracji Manna Bistro w Gorzowie Wlkp.

-Próbujemy sobie radzić, czas pokaże, ciężko jest na razie wyrokować co będzie za miesiąc, bo mamy tyle zmiennych w gospodarce, że tak naprawdę ciężko cokolwiek przewidzieć, analizować na zaś. Ciężko cokolwiek przewidzieć. Wszystko daje po kieszeni. Te ceny trzeba podnieść, nie tyle ile powinniśmy, ale musimy myśleć przecież także o klientach. Musimy jednak robić ruchy cenowe, bo inaczej to by się nie spinało. Ceny prądu bardzo rosną, prognozy nie są optymistyczne. My mamy wszystko na prąd. Jak utrzymać pracowników, gdy dochodzi jeszcze wzrost płac – mówi Łukasz Hajduk z restauracji Karmnik Bistro. Jest ciężko – mówią.

-Sytuacja ekonomiczna w Polsce jest bardzo trudna, zwłaszcza do lokali gastronomicznych. Świadomość rosnących cen produktów, cen energii, utrzymania lokalu, to jest trudny czas, ale mam nadzieję, że wspólnie go przetrwamy. Już pandemia pokazała, jak ciężko jest przetrwać tej branży. Wtedy wyszliśmy z pomocą stosując różnego rodzaju ulgi, zwolnienia w podatkach. Teraz inflacja dobija nas wszystkich. Mniej w kieszeniach mieszkańców to też mniejsza pokusa, by wychodzić i jeść na mieście. Staramy się wspierać lokalnych przedsiębiorców, ale najbliższe miesiące nie będą łatwe. Dzisiaj nie ma branży, która nie ucierpiałaby z powodu wzrostu ceny mediów, to się przekłada na ceny produktów, usług, dostaw. Kryzys będzie dla nas wszystkim wyzwaniem – mówi Jacek Wójcicki prezydent Gorzowa Wlkp.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej biją na alarm. W tym miesiącu wspólnie z Instytutem Obywatelskim zorganizowali spotkanie na ten temat w Sejmie. – Właściciele lokali, piekarń, cukierni, rzemieślnicy, mają dość. Nie chcą słyszeć, że potrzeba jeszcze trochę cierpliwości. Domagamy się w ich imieniu natychmiastowych działań. Właściciele mówili nam jasno, bez konkretnych zmian systemowych do poszczególnych branż będzie bardzo ciężko. Będą padały kolejne przedsiębiorstwa. Nie jest sztuką przygotowywanie tylko ofert dla indywidualnych odbiorców i konsumentów. Dzisiaj codziennie czytamy, że ludzie z branży gastronomicznej wyprzedają swój sprzęt, bo się zwijają, a działali tylko kilka miesięcy. Sprzedają lokale. To są często biznesy rodzinne – alarmuje posłanka Krystyna Sibińska.

Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Ostatni sejmik tej kadencji (FOTO)

Ważniejszymi punktami ostatniego posiedzenie lubuskiego sejmiku kończącej się kadencji było z pewnością odwołanie i powołanie skarbnika województwa. Alicja Woźniak i Tomasz Wojciechowski, za zgodą rady,

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content