W sobotnim sparingu III-ligowa Lechia Zielona Góra pokonała liderującą w IV lidze Syrenę Zbąszynek 6:1. Jedyną bramkę dla gości zdobył Bakhruman Azimov. W Syrenie ma on zająć miejsce Jussufa Mwinyiego, który przeszedł do Lechii.
Po pierwszej połowie sobotniego (11 lutego) meczu w “balonie” Lechia prowadziła 2:0, a na listę strzelców wpisali się: Mateusz Surożyński i Przemysław Mycan. Po przerwie zielonogórzanie dołożyli jeszcze cztery gole, autorstwa Volodymyra Shveda, ponownie Mycana, Jakuba Kołodennego (głową) i Łukasza Maćkowiaka. Syrena natomiast odpowiedziała trafieniem Bakhrumana Azimova.
W szeregach Lechii znów nie wystąpił Jussuf Mwinyi, który ma problem z łydką – ból promieniuje do ścięgna Achillesa. Pomocnik z Tanzanii jeszcze w rundzie jesiennej grał w zespole ze Zbąszynka – był wypożyczony z Komety Buków. Miejsce “Józka” w Syrenie ma zająć Azimov, którego dwa tygodnie temu testowała Pogoń Świebodzin.
Tomasz Leszczyński: Chcemy grać w piłkę, więc kilka błędów popełniliśmy
– Zdajemy sobie sprawę, że przyjechaliśmy do silnego przeciwnika – zaznaczył Tomasz Leszczyński, trener Syreny. – To bardzo cenna lekcja. Wiemy też, ilu nas tu dzisiaj brakowało, bo nie było ośmiu zawodników, którzy mogliby grać. Ale tu nie chodzi o to, żeby się tłumaczyć. Mecze kontrolne są od tego, żeby próbować, żeby pewne rzeczy przećwiczyć. Oczywiście, Lechia strzeliła nam kilka bramek, ale my chcemy grać w piłkę, więc też kilka błędów popełniliśmy.

– Bardzo dużo materiału do analizy. Dużo złych zagrań, ale też dużo fajnych rzeczy – skomentował trener Leszczyński. – Pozytywne były takie, że stworzyliśmy sobie na pewno trzy-cztery sytuacje bramkowe. Kilku młodych chłopaków zadebiutowało, dwóch z rocznika 2006. Graliśmy od tyłu w każdej praktycznie sytuacji, nie wybijaliśmy. Kosztowało to dwa-trzy błędy, ale po to są mecze kontrole, więc OK.
Andrzej Sawicki: Personalnie mam jeszcze kilka dylematów
– Myślę, że podejście do meczu i do rywala było OK – ocenił Andrzej Sawicki, trener Lechii. – Wiadomo, że Syrena też dzisiaj nie była w optymalnym składzie personalnym. Ale myślę, że ten kubeł wody tydzień temu [porażka 1:7 z Cariną Gubin – red.] trochę podziałał. Postrzelaliśmy trochę, ale na pewno jest co też analizować z dzisiejszego meczu.

– Personalnie jeszcze mam kilka dylematów – przyznał trener Sawicki. – Będę patrzył, jak się będzie rozwijać sytuacja, jak będą zawodnicy wyglądać przez ostatnie dwa tygodnie do meczu [pucharowego z Legią Warszawa – red.]. Ale generalnie myślę, że wielkiej rewolucji nie będzie.
Fotogaleria z meczu Lechia Zielona Góra – Syrena Zbąszynek

































