Wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk idzie w zaparte

Wiceprezydent Zielonej Góry Krzysztof Kaliszuk.
Władze województwa odniosły się do oskarżeń wiceprezydenta Zielonej Góry. Krzysztof Kaliszuk twierdził publicznie, że urząd marszałkowski chce wyłudzić pozwolenie na budowę. – Pan Kaliszuk się pomylił. Oczywiście celowo – komentuje marszałek Elżbieta Anna Polak.

Konflikt o budynek pasywny przeniósł się z urzędowych kuluarów do przestrzeni publicznej w połowie kwietnia, gdy na sejmiku radni koalicji apelem próbowali nakłonić prezydenta Zielonej Góry Janusza Kubickiego do działania. Ten jednak swoją aktywność na sesji ograniczył do rzucania ogólnikowych oskarżeń.

Konkrety zostały sformułowane ponad tydzień później, na sesji rady miasta. Tym razem oskarżał wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk, który wprost mówił o „wyłudzeniu pozwolenia na budowę” i zapowiedział powiadomienie prokuratury.

Argumentacja Kaliszuka zasadzała się na nie najnowszych dokumentach, z których wynika, że władze województwa planują budowę nie jednego, a trzech budynków. Oprócz biurowca, w Nowym Kisielinie miałby powstać m.in. inkubator przedsiębiorczości. Według władz miasta rozmach całości (drogi, parkingi) wymaga uzyskania ekspertyzy środowiskowej, a urząd marszałkowski chcąc ominąć przepisy, poinformował o budowie tylko jednego budynku. – Odmawiamy zgody na wycinkę, bo nie mamy przedstawionych planów na wszystkie trzy obiekty. Nie można nas okłamywać by ominąć procedurę – mówił Kaliszuk.

O tym, że takie przedstawianie sprawy nijak ma się do rzeczywistości, na tej samej sesji mówił radny Sławomir Kotylak. – Po pierwsze, jeżeli jest wniosek o pozwolenie na budowę, to nie analizuje się dalszych planów zapisanych w strategiach. Po drugie nie wie pan, jakie będą projekty tych dwóch budynków – argumentował.

– Jedyny fakt jest taki, że nie dotrzymano ustawowych terminów. Wydaje się decyzję pozytywną  lub negatywną. Nie wydano żadnej, co jest naruszeniem prawa – skwitował Kotylak.

Brak znajomości elementarnych zasad

Marszałek Elżbieta Anna Polak o wystąpieniu Kaliszuka mówi wprost: – To kłamstwo. Tak, inkubator jest w planach. Ale chcemy go wybudować na zupełnie innej działce. Pan Kaliszuk się pomylił. Oczywiście celowo – komentuje.

2 maja na stronie internetowej województwa pojawiło się oficjalne sprostowanie słów Kaliszuka, zwłaszcza, że jego narrację bardzo szybko podłapały media narodowe.

Czytamy tam m.in.: – Na działce nr 15/86 planowane jest wybudowanie tylko jednego obiektu – budynku biurowego pasywnego wraz z infrastrukturą towarzyszącą. Jest to inwestycja samoistna, dlatego też inwestor złożył wniosek o wydanie pozwolenia na ten właśnie obiekt. Wniosek o wydanie pozwolenia na budowę zawiera wszystkie niezbędne dokumenty.

Dalej mowa jest o tym, że w budżecie województwa na ten rok zabezpieczono pieniądze na zakup innej działki, właśnie pod budowę inkubatora.

– Tym samym cała projekcja Urzędu Miasta nie znajduje zupełnie podstaw do wstrzymywania (…) wydania pozwolenia na budowę. (…) Narracja Urzędu Miasta w Zielonej Górze ewidentnie wskazuje na brak znajomości elementarnych zasad budownictwa pasywnego i jego wpływu na otoczenie. Budynek pasywny (…) z założenia nie może oddziaływać negatywnie na środowisko (…) – czytamy w oświadczeniu.

Straszenie prokuraturą i strach przed SKO

Zielonogórskie władze z jednej strony grożą prokuraturą, z drugiej ponad miesiąc opóźniały skargę, jaką do Samorządowego Kolegium Odwoławczego złożył wykonawca inwestycji.

Skargę złożono 9 marca. Procedura wymaga, by pismo przeszło przez urząd miasta, by ten mógł się ustosunkować do zarzutów. Dokument w dalszą drogę do SKO wyruszył dopiero 17 kwietnia. – Dokument był w szufladzie pana prezydenta. Dopiero po interwencji wykonawcy pismo zostało przekierowane do SKO – komentowała marszałek Polak podczas konferencji prasowej lubuskiej PO.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content