Andrzej Ziarek, przewodniczący rady powiatu nowosolskiego: – To była czerwona kartka (WIDEO)

– My tam nie jesteśmy dla własnych aspiracji, tylko po to, by przywrócić powiatowi dawny blask – mówi Andrzej Ziarek, nowy przewodniczący rady powiatu nowosolskiego, gdzie po wielu latach opozycji udało się zdobyć większość.

Rewolucja w powiecie nowosolskim. Po wielu latach opozycji udało się zdobyć większość. Wszystko dzięki dwóm radnym, które opuściły klub Jacka Milewskiego i stanęły w jednym rzędzie z powiatową opozycją. Egzotycznej koalicji w skład której weszli radni PSL, PO i PiS udało się odwołać przewodniczącego i jednego z dwóch wiceprzewodniczących. Nowym przewodniczącym rady został Andrzej Ziarek, który w naszym studiu opowiedział o kulisach całej sytuacji i swoich przewidywaniach co do przyszłości.

W tym miejscu warto nakreślić pewne tło: wiele lat przewagę w radzie powiatu mieli ludzie związani z Wadimem Tyszkiewiczem. Ale gdy prezydent Nowej Soli został senatorem, a stery w mieście przejął jego zastępca Jacek Milewski, nastąpił transfer radnych i zmiana szyldu. Od tamtej pory na drużynowym monolicie zaczęły pojawiać się pęknięcia.

Nowy przewodniczący przyznaje, że ostatnia sesja rady powiatu to duża, czerwona kartka dla dotychczasowej większości. Co więcej, w przeszłości było też kilka żółtych. – Całkiem niedawno były wnioski o odwołanie starosty czy przewodniczącego. Poza tym cały czas sygnalizowaliśmy, że sposób prowadzenia sesji i zarządzania powiatem nam nie odpowiada – mówi Ziarek, który podkreśla, że co prawda komitet Jacka Milewskiego rządził, ale miał 11 radnych przy 10 radnych opozycji. – Więc reprezentowaliśmy i nadal reprezentujemy sporą część powiatu. Natomiast zgłaszane przez nas sprawy nigdy nie znajdowały odzwierciedlenia w budżecie – komentuje.

Nie bez znaczenia jest to, że były przewodniczący Jarosław Suski coraz częściej był adresatem zarzutów o zwyczajnie chamskie zachowanie podczas prowadzenia obrad.

– Jestem radnym piątą kadencję, więc mam obraz, jak to wyglądało wcześniej. I nigdy nie było takiej sytuacji jak teraz, czyli zwracania uwagi czy komentowania wypowiedzi radnych w niekulturalny sposób – mówi.

Tu nie ma partyjnych szyldów

Radni Milewskiego mówią o partyjnych rozgrywkach i zdradzie. – Nie boję się zarzutów z tego powodu. Tu politykierstwa jest jak najmniej. Sposób traktowania połączył nas w naszych działaniach. I postanowiliśmy wspólnie przeciwko temu zaprotestować. Tu nie ma partyjnych szyldów. Tu jest grupa radnych oddanych powiatowi, chcemy coś dla powiatu robić i nie zgadzamy się z tym, jak powiat przez ostatnie lata był prowadzony – mówi.

Ziarek podkreśla, że opozycja wielokrotnie wysyłała sygnały, że jest chętna do współpracy, a jeśli przychodziło do krytyki, to merytorycznej. – Większość uchwał podejmowana była przecież jednogłośnie. Nigdy nie byliśmy przeciwko inwestycjom w Nowej Soli czy Kolsku – mówi. – Ale brakowało mi współpracy z innymi gminami – dodaje.

– Ta retoryka już dawno funkcjonuje w powiecie nowosolskim, że jeśli ktoś występuje pod szyldem organizacji partyjnej to od razy źle działa. Jak od zawsze występuję pod szyldem PSL i od pięciu kadencji mieszkańcom to nie przeszkadza – komentuje.

Co ciekawe, do ostatniej sesji w prezydium nie było nikogo z opozycji. Mimo to, opozycja nie zdecydowała się na odwołanie całej trójki. To próba udowodnienia, że w całej tej rewolucji nie chodzi o stołki. – A wracając do dwóch radnych, które odeszły z klubu Jacka Milewskiego – one też przecież nie poszły na jakieś stołki w tej radzie – podkreśla. – Po prostu w pewnym momencie czara się przelała.

Czy Milewski dogada się z PiS?

Do wyborów mamy rok. Czy taki układ ma szansę przetrwać? Warto zaznaczyć, że już podczas słynnej już sesji telefony niektórych radnych nieustannie wibrowały od smsów, sugerujących takie lub inne zachowanie podczas głosowań.

– Wiem, że są naciski. To, że żadne z nich nie wpłynęły na radnych, pokazuje, że łączy nas dobro powiatu. I szacunek dla tych radnych – mówi. – My tam nie jesteśmy dla własnych aspiracji, tylko po to, by przywrócić powiatowi dawny blask. To była kiedyś świetna instytucja – dodaje.

Dziś w kuluarach mówi się, że jedną opcją dla Jacka Milewskiego jest dogadanie się z PiS. Nieoficjalna koalicja funkcjonuje już zresztą od dawna w radzie miasta Nowej Soli.

– Wiem, że takie rozmowy istnieją. Słyszałem, że nawet Jacek Milewski może być w wyborach prezydenckich kandydatem PiS – mówi.

Być może ostatnie zmiany to zwiastun dużo poważniejszych roszad podczas nadchodzących wyborów samorządowych. – Myślę, że tak – mówi Ziarek i podkreśla, że egzotyczna koalicja w powiecie to właśnie efekt „dociśnięcia”. – Po prostu wszyscy mieliśmy dość – wyjaśnia. – To może być zwiastun tego, co może się zadziać, bo ludzie na poziomie gmin i powiatów też mają dość polityki – dodaje.

Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania rozmowy:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content