Mateusz Pojnar, laureat Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej: – Najważniejsza jest opowieść (WIDEO)

Rozmowa w studiu LCI z Mateuszem Pojnarem
fot. D. Nowak / LCI

Z Mateuszem Pojnarem, laureatem Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej w kategorii dziennikarstwo lokalne na pograniczu rozmawialiśmy w studiu LCI m.in. o relacjach polsko-niemieckich i znaczeniu słowa “pojednanie”, a także o tym, że w dziennikarstwie najważniejszy jest człowiek – i opowieść o nim.

Mateusz Pojnar, dziennikarz „Tygodnika Krąg”, został niedawno laureatem prestiżowej Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego w kategorii Dziennikarstwo lokalne na pograniczu z tekst… „Lekcja na pograniczu”. Podczas uroczystej gali w Lubuskim Teatrze juror Marcin Torz tak mówił w laudacji o zwycięskiej pracy: „Lekcja na pograniczu” świetnie pokazuje, jak dużo pracy zostało wykonane pomiędzy sąsiadami – Polską a Niemcami. Pracy, której efektem będzie wzajemne zrozumienie, zaufanie, ale też jeszcze efektywniejsza współpraca”.

– W zeszłym roku byłem nominowany za tekst o cmentarzu, który ma zostać odtworzony, w gminie Kolsko, o cmentarzu poniemieckim, natomiast w tym roku rzeczywiście, ta kategoria nazywa się „dziennikarstwo na pograniczu, a zwycięski tekst „Lekcja na pograniczu” – mówił laureat podczas rozmowy studiu LCI. – Pojechałem na polsko-niemiecką konferencję do Bytomia Odrzańskiego [Polsko-Niemiecką Lekcję Historii, przyp. red], którą organizował burmistrz Bytomia, Jacek Sauter.  Było tam mnóstwo prelegentów i ze strony polskiej, i ze strony niemieckiej. Nie chciałem, żeby była to tylko relacja z konferencji; rozmawiałem z ludźmi, potem wykonałem też kilka telefonów, żeby zapytać, skąd biorą się dzisiaj wzajemne obawy między Polakami i Niemcami, i czy to nie jest trochę tak, że dzisiaj to samorządowcy na pograniczu, troszeczkę – mówiąc kolokwialnie – „odwalają robotę” za rządy obu krajów. Że to oni teraz dbają o te stosunki polsko-niemieckie, i o pojednanie, które jest pewnego rodzaju procesem.

Trudne tematy

– Zdecydowanie to nie są łatwe tematy, bo też z jednej strony Niemcy, szczególnie ci starsi, tęsknią za tymi terenami, jeśli tutaj mieszkali. Z drugiej strony Polacy doskonale wiedzą, co przeszli w czasie II wojny światowej – Polacy, Żydzi, wiele narodów. Dlatego trzeba być delikatnym w opisywaniu tego wszystkiego i patrzeć przez pryzmat – z jednej strony z historii naszej, bardzo trudnej, ale z drugiej strony przez pryzmat pojedynczego człowieka – podkreślał Mateusz Pojnar. –  Rozmawiać z ludźmi o ich obawach, o ich lękach, ale w zasadzie też o przyjaźniach, które się nawiązują między Polakami i Niemcami.  W tym tekście burmistrz opowiada mi też o Günterze Quielu, który od lat jest zaangażowany w odbudowę Fary w Gubinie, i burmistrz Sauter wprost, w swoim stylu mówi, że to jest „świetny gość”. Oni się poznali dzięki tej konferencji i to też pokazuje, dlaczego takie konferencje warto organizować. Nie tylko takie romantyczne słowa o pojednaniu itd., ale żeby zawierać te przyjaźnie na takiej stopie czysto ludzkiej.

Historia czy teraźniejszość?

Zapytany o to, co go bardziej interesuje, jeśli chodzi o tematykę poruszanych artykułów, Mateusz Pojnar odpowiedział:  

– I historia i teraźniejszość, bo historia jest po to, żeby wyciągać jakieś wnioski, żeby się na jej podstawie uczyć, żeby była jakąś lekcją na przyszłość, by nie popełniać tych samych błędów.  Ale jednocześnie ta historia, szczególnie w Polsce, mam wrażenie, cały czas jest wałkowana, mówiąc brzydko, i ona oddziałuje na to, co się dzieje dzisiaj. Żeby zrozumieć to, co dzieje się dzisiaj, w teraźniejszości, to też trzeba chyba zrozumieć pewne procesy, które zaszły historycznie, to mnie interesuje.

„Dobre dziennikarstwo obroni się zawsze”

Podczas gali wręczenia nagród, wygłaszający laudację na temat zwycięskiej pracy Marcin Torz wyraził również słowa uznania pod adresem „Tygodnika Krąg”:

– Dla mnie to też było poruszające, ponieważ wiem, ile pracy kosztuje tworzenie takiej niewielkiej gazety, ona jest niewielka w sensie redakcyjnym, jest nas mało, ale tych stron co tydzień jest do napisania mnóstwo, trzeba pracować w soboty, w niedziele, jest trudno, ale w takich momentach, kiedy pojawia się taka nagroda, to jest pewnego rodzaju docenienie i wzruszenie, że w jakiś sposób ten trud został zwrócony, że ta praca ma sens – przyznał Mateusz Pojnar. – Czego mi życzyć? Dobrej pracy! Żeby dalej były siły, żeby to robić nadal, i żeby nadal pisać dobre, pogłębione rzeczy.

Na koniec rozmowy laureat Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej wrócił także do pytania o to, co najbardziej interesuje go w pisaniu:

– Czy historia czy teraźniejszość? Bardziej opowieść o człowieku – o pojedynczym, o kilkorgu. To jest chyba najważniejsze w dziennikarstwie – opowieść – powiedział na zakończenie rozmowy Mateusz Pojnar.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Mateusz Pojnar otrzymał także główną nagrodę w konkursie „Samorząd Lubuski w Mediach 2022”.

Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania rozmowy.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content