Dawid Lewandowski: Zaatakowałem na ostatniej górze (ROZMOWA)

Dwaj uśmiechnięci mężczyźni
Dawid Lewandowski z trenerem Piotrem Ignaczakiem Fot. LKS POM Strzelce Krajeńskie/Facebook
– Na ostatniej górze, bodajże kilometr przed metą, pomyślałem, że może zaatakuję, żeby być pewnym tego srebrnego medalu. I udało mi się – mówi Dawid Lewandowski, kolarz LKS POM Strzelce Krajeńskie.

Dawid Lewandowski w niedzielę (27 sierpnia) startował w górskich mistrzostwach Polski w kolarstwie szosowym w Łukowicy. Zaprezentował się rewelacyjnie, zajmując drugie miejsce w wyścigu juniorów – pisaliśmy o tym TUTAJ. Jak wyglądała walka o srebro? Czy liczył na medal? Jakie ma szansę na występ na mistrzostwach Europy?

Rozmowa z Dawidem Lewandowskim

Od trenera Piotra Ignaczaka wiem, że późniejszy zwycięzca Patryk Goszczurny dość szybko zaatakował i odjechał. A jak wyglądała walka w grupie, w której ty kręciłeś?

Było właśnie tak, jak trener powiedział. Patryk Goszczurny odjechał chyba 50 kilometrów przed metą, można powiedzieć, że zdominował zawody. U nas wyglądało to tak, że zrobiła się trochę mniejsza grupka, wyselekcjonowana, i na każdej rundzie coraz bardziej się zmniejszała. Na ostatniej rundzie udało mi się odjechać we dwójkę z kolegą z Warszawy i walka o srebrny medal rozegrała się między nami.

I w którym momencie się rozstrzygnęła? Bo na mecie miałeś sześć sekund przewagi nad Antonim Muryjem.

Na ostatniej górze, bodajże kilometr przed metą, pomyślałem, że może zaatakuję, żeby być pewnym tego srebrnego medalu, żeby na spokojnie sobie wjechać, z przewagą. I udało mi się, odjechałem właśnie na tej górze.

Trener mówił, że bardzo ważna była logistyka, żeby cię dobrze napoić i odżywić na trasie. Dlatego koledzy z klubu stali w różnych punktach. Faktycznie był to jeden z kluczowych elementów?

Zdecydowanie! W takim upale nawodnienie jest bardzo ważne. Zawodników, którzy startowali dzień wcześniej, mieliśmy rozstawionych prawie na każdej górze. Na podjazdach liczy się także waga, więc przed podjazdem trzeba było wyrzucić bidon, żeby na zjeździe już złapać sobie nowy. I tak to wyglądało. Koledzy mi pomagali i myślę, że miało to kluczowe znaczenie w tym wyścigu.

Niewiele brakowało, a POM Strzelce Krajeńskie przywiózłby dwa medale. O podium otarła się Natalia Jaros w rywalizacji młodziczek.

Tak, Natalia była bardzo blisko medalu. Niestety, na finiszu musiała uznać wyższość rywalki.

Spodziewałeś się tego srebra?

Myślę, że na to liczyłem. Miałem nadzieję, że jestem dobrze przygotowany. Celowałem w medal i się udało.

A może ty jesteś właśnie góralem, a nie przełajowcem czy szosowcem od płaskich wyścigów?

Mam nadzieję, że odnajdę się w każdej kategorii, ale myślę, że góry sprawiają mi największą frajdę, także chciałbym w to bardziej iść.

W maju wygrałeś wyścig „Szlakami Jury”, gdzie ostatni etap był najeżony podjazdami. To było dobre przetarcie, solidny sprawdzian przed mistrzostwami? Udowodniłeś sobie, że masz takie umiejętności, żeby z powodzeniem śmigać w górach?

To był bardzo duży odstęp czasowy, więc przetarcie to może nie. Ale jeśli się wygrywa taki wyścig, to trzeba mieć coś pod nogą i trzeba zwracać uwagę na takiego zawodnika. Myślę, że dodało mi to pewności siebie, odwagi.

Trener nie ukrywa, że liczycie na powołanie do reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy juniorów. Jak oceniasz swoje szanse na znalezienie się w kadrze na tę imprezę? Po tym srebrnym medalu pewnie dość mocno wzrosły…

Myślę, że tak. Ponadto na zawodach zagranicznych też pokazywałem się z dobrej strony, wiele etapów kończyłem w dwudziestce. Ostatni Puchar Narodów na Węgrzech także skończyłem w Top 20. Teraz medal na górskich szosowych mistrzostwach Polski. Mam nadzieję, że trener kadry na to spojrzy i pomyśli o mnie, gdy będzie budował skład. Mam nadzieję, że się uda.

Na koniec z innej beczki… Miałeś w ogóle jakieś wakacje?

Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że po mistrzostwach Europy, jeśli się uda pojechać, to będę miał długi odpoczynek.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content